Święty dym. Anita Piotrowska o filmie „Siostrzeństwo świętej sauny”

Z tego filmu wychodzi się jak z sauny. A nagość, która z początku musi rzucać się w oczy, w pewnym momencie zostaje oswojona i staje się wręcz przeźroczysta.

08.05.2023

Czyta się kilka minut

 Kadr z filmu „Siostrzeństwo Świętej Sauny”  / MATERIAŁY PRASOWE MILLENIUM DOCS
Kadr z filmu „Siostrzeństwo Świętej Sauny” / MATERIAŁY PRASOWE MILLENIUM DOCS

Północna tradycja saunowania może być nieco szokująca dla przybysza z innej kultury, gdzie nagość w grupie bywa czymś wstydliwym. Zbyt często spotyka się z oceniającym czy seksualizującym spojrzeniem.

Tymczasem w niektórych krajach bałtyckich owe wilgotne miejsca, gdzie rozgrzewa się ciała, by hartować je potem w lodowatej wodzie, służą nie tylko poprawie samopoczucia czy ogólnej kondycji, ale i bliskim spotkaniom. A nawet przynoszą coś na kształt duchowego oczyszczenia. W południowej Estonii sauny dymne (nie mylić z parowymi) mają szczególny związek z kobiecością. Przez wieki, ze względu na korzystne warunki sanitarne, odbywały się w nich porody, rytuały uzdrawiające i pośmiertne obmywania ciał. Nic zatem dziwnego, że sauna z regionu Võrumaa została uznana za „niematerialne dziedzictwo kulturowe ludzkości” i wpisana na listę UNESCO.

Dla reżyserki Anny Hints zadymiona drewniana chatka to także bezpieczna przestrzeń, w której kobiety mogą mówić o tym, co na zewnątrz stanowi tabu. Szorują sobie nawzajem plecy, nacierają gruboziarnistą solą, polewają wodą, okładają się brzozowymi witkami. Bohaterki dokumentu „Siostrzeństwo świętej sauny” to kobiety w różnym wieku i z rozmaitymi doświadczeniami, ale łączy je jedno – chcą się nimi dzielić. Wraz z nagromadzonymi w organizmie toksynami pragną też wypocić z siebie rzeczy najbardziej wstydliwe i bolesne.


PLAZA KRADNIE PLAZMĘ

Anita Piotrowska: Jak zrobić film, który przez cały czas trzymałby widza na muszce i był jednocześnie ważnym komentarzem społecznym? Po prostu trzeba coś wiedzieć – i o kinie, i o rzeczywistości >>>>


Kamera Antsa Tammika nie ma nic wspólnego z tzw. męskim spojrzeniem. Jest dyskretna, a zarazem bardzo intymna; czuła, ale znająca granice bliskości. W jego obiektywie nagie kobiece ciała są dalekie od doskonałości, ukazane bez wszechobecnego retuszu i jednocześnie piękne. Filmowane w zbliżeniu i światłocieniu, swobodną linią czy fakturą skóry przypominają fascynujące pejzaże. Nie zawsze jednak przypisuje się je do konkretnych twarzy, co reżyserka tak tłumaczyła w jednym z wywiadów: „W saunie dymnej pozostawiasz swoją tożsamość na zewnątrz, w przebieralni, razem z ubraniem. Jako że jest ciemno, czujesz obecność ciał, słyszysz czyjś głos, ale nie zawsze wiesz, kto mówi”.

Ważne natomiast, co mówi i w jaki sposób. „Siostrzeństwo” to w dużej mierze film o sile opowieści jako pojedynczego zwierzenia i zarazem aktu wspólnototwórczego. Rozmawiają więc bohaterki, co to znaczy dzisiaj być kobietą. O tym, jak od dzieciństwa, również w najbliższym otoczeniu, próbowano im narzucać opresyjne wzorce związane z wyglądem. Jak ich ciała stawały się polem walki, bezkarnie eksploatowanym „zasobem naturalnym” i przedmiotem obsesyjnej kontroli. Jak uczyły się wsłuchiwać w swoje tłumione wcześniej uczucia i pragnienia, np. wobec drugiej kobiety.

I można by sporządzić długą listę poruszanych tutaj zagadnień: kult dziewictwa, menstruacja, poronienie, aborcja, mastektomia, przemoc domowa, gwałt... Tyle że nie odda ona tego, czym jest dokument Hints w samej swej istocie. Zamiast manifestu czy katalogu tematów do odhaczenia dostajemy seans iście autoterapeutyczny, i dla bohaterek, i dla widzów. Mówiąc najkrócej, z tego filmu wychodzi się jak z sauny. A nagość, która z początku musi rzucać się w oczy, w pewnym momencie zostaje oswojona i staje się wręcz przeźroczysta. Okazuje się też pojęciem dużo szerszym niż tylko fizyczne, bo można odnieść wrażenie, że dzięki niej wyłączają się na moment mechanizmy autocenzury czy posttraumatycznej blokady.

Twórcy potrafią sprawić, że i dla nas ów leśny szałas, w którym spotykają się filmowane kobiety, staje się miejscem przyjaznym i chciałoby się tam z nimi być. Wokół tej ciepłej, oddalonej od świata pieczary zmieniają się temperatury i pory roku, w środku zaś, mimo brutalności wielu z poruszanych wątków, jesteśmy poza linearnym czasem. Trwa jeden, niekończący się cykl życia. Stąd bohaterki, bez względu na metrykę, raz są dojrzałymi kobietami po przejściach, to znów beztroskimi dziewczynami, a czasem wiekowymi szeptuchami, które w oparach dymu uwalniają jakąś tajemniczą wiedzę. Jednakże Hints zbyt szanuje indywidualne przeżycia ich wszystkich, by przykrywać je teraz jakąś białą czy czarną magią albo przekuwać je zbyt nachalnie w „uniwersalny obraz kobiecości”.

Z pewnością takiej magicznej aury miała przydać bogata fonosfera filmu. Zresztą „Siostrzeństwo” jest nie tylko filmem o sztuce opowiadania, ale też o sztuce słuchania i uważnego wsłuchiwania się. Naturalne odgłosy sauny, śmiech, płacz, tradycyjne śpiewy, wśród których pobrzmiewa również głos estońskiej reżyserki, mają w sobie archetypiczną głębię – i łatwo było się w nią osunąć tracąc przy okazji trzeźwość spojrzenia. Na szczęście Hints w taką pułapkę nie wpada. Przejmujące świadectwa bohaterek i wrażliwość, z jaką są portretowane, chronią film zarówno przed sekciarskim nawiedzeniem, jak i przed zamianą w uproszczony kurs ciałopozytywności i samoakceptacji.

A gdyby ktoś upominał się o nieobecnych tu (przynajmniej fizycznie) mężczyzn, to przecież podobny film o nich już powstał, a mianowicie dokument „Para do życia” (2010) Joonasa Berghälla i Miki Hotakainena. Sauna parowa jawiła się tam niczym gabinet psychoterapeutyczny dla współczesnych Finów i miejsce, gdzie rodzi się autentyczne braterstwo. W „Siostrzeństwie świętej sauny” ma ona wymiar prywatny i nieomal sakralny, lecz odbywa się w niej także zbiorowe rozliczanie. Bo jeśli nawet coś takiego jak charakter narodowy bywa pojęciem naciąganym, bohaterki zdążyły poznać, czym jest panujący w ich ojczyźnie zimny chów, estońska powściągliwość i poradzieckie ślady w relacjach międzyludzkich.

W Polsce nie istnieje kultura sauny, korzysta się z niej sporadycznie i raczej bez wspomnianego wyżej duchowo-wspólnotowego pierwiastka. Dlatego trudno wyobrazić sobie, jak by wyglądał analogiczny film nakręcony u nas. Pojawiłby się też pewnie kulturowy problem z ukazaniem na ekranie nieupozowanej cielesności. Za to można się domyślić, jakie kobiece historie taki dokument by nam opowiadał i jakie wyśpiewywał traumy. ©

SIOSTRZEŃSTWO ŚWIĘTEJ SAUNY (Smoke Sauna Sisterhood/Savvusanna sõsarad) – reż.Anna Hints. Prod. Estonia/Francja/Islandia 2023. Film pokazywany jest w głównym konkursie 20. edycji festiwalu Millenium Docs Against Gravity (12-21 maja). Informacje o pokazach na stronie mdag.pl.

Anna Hints to estońska reżyserka, która obok filmu, fotografii i literatury pasjonuje się lokalnym folklorem. Należy do eksperymentalnego tercetu kobiecego Eeter, zajmującego się tradycyjnym śpiewem. Wraz z islandzkim kompozytorem Eðvarðem Egilssonem stworzyli muzykę do „Siostrzeństwa świętej sauny”, nagrodzonego za reżyserię na festiwalu Sundance.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 20/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Święty dym