Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jezus wracając „do Nazaretu, gdzie się wychował”, naucza w synagogach, za co „był wychwalany przez wszystkich”, pisze Łukasz Ewangelista. W szabat poszedł do synagogi. Chcąc Go uhonorować, jako sławnego rodaka, poproszono Go o odczytanie fragmentu ze zwoju proroka Izajasza. Gdy go rozwinął, znalazł miejsce, gdzie było napisane: „Duch Pana nade mną, bo mnie namaścił, abym ubogim głosił dobrą nowinę. Posłał mnie, abym ogłosił więźniom wyzwolenie, a niewidomym przejrzenie, abym zniewolonych uczynił wolnymi, abym ogłosił rok łaski od Pana”. Oczekiwano, że jak każdy rabin, da komentarz do odczytanego tekstu. A tymczasem Jezus ogłosił, że oto teraz proroctwo wygłoszone wieki temu spełnia się na ich oczach: „Dziś wypełniło się Pismo, które słyszeliście”.
Na razie „wszyscy przytakiwali Mu i dziwili się słowom łaski, które wypowiadał”. Jednak jakaś część uczestników nabożeństwa tę deklarację odebrała jako bezpodstawne roszczenie, przejaw bezbożnej pychy. „Czy to nie jest syn Józefa?”, wykrzykiwali. Czyli: czy taki pospolity człowiek może być kimś więcej, niż jest?
Jezus jednak nie ustępuje. Nie dziwi się też, że jego ziomkowie tak łatwo przechodzą od uwielbienia do potępienia. Przypomina im, że w przeszłości działo się podobnie: „Zapewniam was: żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Co więcej, tacy prorocy jak Eliasz czy Elizeusz prędzej znajdowali posłuch u pogan niźli u współwyznawców. Tego było już za wiele: „Wszyscy w synagodze, słysząc to, zawrzeli gniewem. Zerwali się, wyrzucili Go z miasta i, chcąc Go strącić w przepaść, wyprowadzili na szczyt góry, na której ich miasto było zbudowane”. W ten sposób chcieli pozbyć się tego, który ich rozczarował. Z człowieka podziwianego, sławnego rodaka, stał się godnym nienawiści wrogiem.
„Zawrzeli gniewem”, mówi Łukasz, sprawiedliwym, świętym oburzeniem, gdyż Jezus, w ich mniemaniu, zakwestionował to, co sam powinien był cenić najwyżej, kochać, a nie burzyć. A ponieważ nie znajdowali dostatecznej racji, dla której mogliby Mu przyznać słuszność, uciekają się do przemocy. Tym razem jeszcze bezskutecznie. Przyjdzie czas, kiedy inni, podobnie podchodzący do rzeczywistości, w której żyli, dopną swego i Jezus zawiśnie na krzyżu. Gdzie więc w tym nieszczęsnym wydarzeniu szukać Dobrej Nowiny?
W soborowej Konstytucji o liturgii świętej czytamy: „Liturgia (...) jest szczytem, do którego zmierza działalność Kościoła, i zarazem jest źródłem, z którego wypływa cała jego moc”, jednak „Liturgia nie wyczerpuje całej działalności Kościoła”. Słowem, prawda o religijności ujawnia się w świeckości. Jeśli już dzielić rzeczywistość na sacrum i profanum, to profanum jest sprawdzianem prawdziwości sacrum. ©