Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Co wyniknie z kolejnej zbrodni – na miesięcznym chłopcu z Rudy Śląskiej? Zdarzenia znowu przebiegną zapewne wedle ćwiczonego tyle razy schematu.
Etap pierwszy: tragedia. W tym przypadku dziecko trafia do szpitala nieprzytomne. Ze złamaniami kości, obrażeniami głowy. Sekcja wykaże „rozległy uraz mózgowo-czaszkowy”.
Etap drugi: rekonstrukcja. Zwykle wykazuje, że urzędnicy wiedzieli o wcześniejszych przypadkach przemocy. Rodzice chłopca z Rudy Śląskiej byli pod nadzorem kuratora, pomocy społecznej, asystenta rodziny. Notowani, m.in. z powodu obrażeń (złamane żebra) starszego dziecka, dziś kilkunastomiesięcznej dziewczynki. Założono im Niebieską Kartę, ograniczono prawa rodziców, wysłano dziecko do rodziny zastępczej. A potem sprawę umorzono – dziewczynka wróciła do rodziców.
Etap trzeci: odpowiedzialność. Karna dla sprawców, zawodowa dla urzędników. Na niskim szczeblu – „leci” pracownik socjalny, rzadziej szefowa MOPS-u (tak było w głośnym przypadku ubiegłorocznej śmierci Blanki z Olecka). Nigdy do dymisji nie podaje się (ani nawet nie przeprasza) wójt czy burmistrz.
Etap czwarty: systemowe wnioski – w Polsce nie istnieje. Albo inaczej: zainteresowani nimi są tylko działacze organizacji pomocowych. – Początek epidemii, dziewczynka, wcześniej w związku z drastyczną przemocą odebrana rodzicom, wraca do nich, bo sąd uważa, że nie może być od nich na skutek lockdownu odcięta – opowiada Luberadzka-Gruca. – Ale kurator wkrótce stwierdza, iż dziecko jest w takim stanie, że musi wrócić do pieczy zastępczej. Takich historii jest masa, bo w Polsce „od zawsze”, a zwłaszcza w ostatnich latach, dominuje pobłażliwość dla przemocowych rodziców. Towarzyszy temu retoryka władz idealizująca rodziny i strach przed decyzjami, które nie pasują do tej retoryki.
„Nie chcemy, by kolejne dziecko zostało zabite” – pisała rok temu (tuż po Olecku) Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę, apelując do prezydenta o stworzenie – będącego w innych krajach normą – tzw. Serious Case Review: systemu analizującego przypadki drastycznej przemocy wobec dzieci.
17 lipca na profilu FDDS pojawiła się informacja: przedstawiciel Kancelarii Prezydenta zapewnia, iż trwają prace nad projektem przepisów. Kilka dni później doszło do tragedii w Rudzie Śląskiej. ©℗
Czytaj także: Marek Rabij, Przemysław Wilczyński: Partia władzy nad rodziną