Sarajliciewo

Izet Sarajlić, poeta bośniacki, przyjaciel Polski, zmarł w 2002 roku. Teraz ukazał się u nas wybór jego wierszy.

17.07.2005

Czyta się kilka minut

Izet Sarajlić /
Izet Sarajlić /

Najbardziej lubię w nim “Morbakę", wiersz o Selmie Lagerlöf, bo szczegół (encyklopedyczna informacja o miejscu urodzenia pisarki) staje się tu pretekstem do ogólnej refleksji, a przy tym utwór wciąż pozostaje bardzo osobisty. Wspomnienie, ale nie ckliwe, przypomnienie rzeczy, na które nie zwracało się kiedyś uwagi albo nie zwracało się należycie. Przywołując z dzieciństwa lekturę powieści “Gösta Berling", Sarajlić przyznaje:

Wtedy jeszcze (...)

nie zarejestrowałem Morbaki

tak jak trzeba, sercem,

tylko kątem oka.

Hołd oddany szwedzkiej pisarce ukazuje najważniejszą bodaj cechę twórczości Sarajlicia: dbałość o pamięć. Nie uronić nic, a jeśli jest obawa, że o czymś się zapomniało, na wszelki wypadek wrócić i przyjrzeć się temu raz jeszcze. Stąd nieustanne odwoływanie się do przeszłości, ale i niepokój, że takie powroty mogą okazać się zawodne:

(...) o poniedziałku

trzeba mówić w poniedziałek

We wtorek już by mogło być za późno

(“Teoria dystansu")

W wierszach Sarajlicia słychać echo utworów Audena, pobrzmiewa w nich ten sam ton gorzkiego komentarza do uczynków ludzi i okrutnej Historii, która dzieje się za oknem (do pokrewieństwa z Audenem sam Sarajlić przyznaje się w wierszu “Chwalę"). Od Historii (tej pisanej przez generałów) poeta próbuje uciec. Bezskutecznie - ani na moment, nawet przy lekturze wierszy miłosnych, czytelnik nie zapomina, że uczuciowym uniesieniom podmiotu lirycznego często towarzyszą kule snajperów.

W książce znalazł się wybór z wydanego wcześniej u nas “Sarajewskiego tomiku wojennego". Zawiera wiersze - jedne z najlepszych - żegnające zmarłe siostry i opisujące zmianę świata, jaka się wraz z ich odejściem dokonała. Jest tam też “Mimo wojny jeden miłosny" - liryczna impresja o babci kołyszącej wnuka. Sarajlić pamięta, że poezja musi przetrwać. Poezja - ale ta konkretna, zdająca relację z rzeczywistości. W innym miejscu pisze:

najsłabszym punktem poezji jest w gruncie rzeczy poezja.

Kiedy do wiersza wtargnie życie,

wiersz staje się poezją

Poezja z życia wzięta, dyktowana przez życie - oto credo autora. Pisane w czasie wojny wiersze stają się krótkie i gwałtowne (na przykład “Miłość ludzka"). Odsłaniają absurdy codzienności (na przykład “Nauczyciele"). Do swoich “staroświeckich" i “staromodnych", jak sam często je określa, wierszy Sarajlić dorzuca szczyptę ironii. W ten sposób wezwanie, które można odczytać między Sarajliciowymi wersami - “piszmy, jak jest, zdawajmy szczerze relację z paradoksu, jakim jest życie" - staje się konkretnym programem poetyckim.

Widać u Sarajlicia zauroczenie Polską i Polakami, nietrudno zauważyć fascynację Gałczyńskim, choćby w wierszu bez tytułu:

Dla mnie leśniczówki, Tyrole,

stół, świeca, wino na stole,

żebym jedząc kiełbaski z grilla

mógł spoglądać na ciebie co chwila

Znajdziemy też odwołanie do Tuwima (utwór bez tytułu, zaczynający się: “A może byśmy tak, najmilsza, wpadli na dzień do Popovaczy"), wiersz dedykowany tłumaczce Danucie Cirlić-Straszyńskiej, a także liczne odniesienia do polskich poetów (Jerzego Harasymowicza, Wisławy Szymborskiej, Tadeusza Różewicza czy wspomnianego już Gałczyńskiego - jak chociażby w “Do albumu Kiry Gałczyńskiej"). Nieco sentymentalne i nostalgiczne wiersze przywołujące poetów (nie tylko polskich), albo wspomnienia lektur, koncertów i przedstawień z czasów młodości, to świadectwo istnienia ponadczasowego i ponadnarodowego porozumienia ludzi opartego na literackich tropach i przyjacielskich więziach współgrających w polifonicznym chórze.

Przede wszystkim jednak Sarajlić to poeta Sarajewa, w którym spędził całe życie. To było jego miasto na dobre i na złe. Pragnął Sarajewa lepszego; w gorzkim i przewrotnym wierszu “Sarajliciewo" pisał:

W Sarajliciewie wszystko żyje w śmiechu i śpiewie (...)

W Sarajliciewie (...) cała władza należy do dzieci

W mieście z wizji Sarajlicia wpływowy dziennik “Poezja" drukuje wiersze w milionowych nakładach - marzenie niczym z wykładu noblowskiego Josifa Brodskiego, w którym poeta postulował, aby największe gazety drukowały w odcinkach powieści Musila.

***

W tytułowym wierszu książki, napisanym w 1968 roku, poeta wyobraża sobie, jaka powinna być ulica, która nosiłaby jego imię. Chce, żeby była

codzienna, zwyczajna (...),

by mógł się na niej schronić

każdy ścigany człowiek i pies (...).

by na ulicy mego imienia

nigdy

nikogo

nie spotkało nieszczęście.

Współczesność dopisała temu wierszowi szyderczy finał. Oto niedawna próba nadania ulicy w Sarajewie imienia Sarajlicia zakończyła się niepowodzeniem. Prawicowi radni miasta (czy prawicowi działacze na całym świecie muszą być tacy sami?) uznali, że Sarajlić dobrym patriotą nie był... Sam pomysł przemianowania słynnej ulicy króla Tvrtka na Sarajlicia nie był zresztą szczęśliwy; może chodziło o prowokację? Tak czy owak, zamiast cichej ulicy poeta doczekał się niesmacznej awantury. I to w rodzinnym mieście, o którym pisał: “wszystko tu jest moje i zawsze mogę / spotkać choć jednego z was których kocham".

Izet Sarajlić “Szukam ulicy dla mego imienia", tłum. Danuta Cirlić-Straszyńska i Marian Grześczak. Sejny 2005, Wydawnictwo Pogranicze, seria “Meridian".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 29/2005