Przytulisko

Tarnowska Fundacja Kromka Chleba od prawie dwudziestu lat pomaga ludziom będącym w potrzebie. Jej działalność wsparł niedawno papież.

14.09.2020

Czyta się kilka minut

Anna Czech, prezeska Fundacji Kromka Chleba. Tarnów, lipiec 2020 r. / JACEK TARAN
Anna Czech, prezeska Fundacji Kromka Chleba. Tarnów, lipiec 2020 r. / JACEK TARAN

Test na studiach był prosty: „Wygrała pani pięć milionów złotych – proszę napisać, na co przeznaczyłaby pani tę kwotę”. Anna Czech nie zastanawiała się długo. „Na dom dla siostry, na samochód dla rodziców i na małe wkłady dla dzieci” – napisała. A co z resztą? „Za resztę założyłabym fundację dla osób w trudnej sytuacji” – uzupełniła bez wahania.

Myśl o pomocy potrzebującym pozostała w jej głowie. Aż przybrała konkretny kształt: w 2003 r. Anna założyła w rodzinnym Tarnowie Fundację Kromka Chleba, która prowadzi łazienkę i noclegownię dla osób potrzebujących oraz buduje hospicjum.

Papieskie natchnienie

Nawigacja melduje, że cel został osiągnięty, choć szukanego budynku nie widać. Na ratunek przychodzi głos pani Anny w telefonie: to jest właściwe miejsce, trzeba podjechać pod nieużywaną już rampę kolejową. A ona już tam czeka z kilkoma podopiecznymi.

Anna Czech zaprasza do środka: na wprost wejścia metalowe szafki, na lewo część dla kobiet, na prawo – dla mężczyzn. W każdym z pomieszczeń dwa prysznice i pralka. W przedsionku, w którym urzęduje kierująca fundacyjną łazienką pani Maria, portret Jana Pawła II.

– W 2002 roku pojechałam z córką, synem i przyszłą synową na spotkanie z papieżem na krakowskich Błoniach – wspomina Anna Czech. – I podczas homilii Jan Paweł mówił o świętych, którzy opiekowali się bezdomnymi.

Znak? Nie, tak by tego nie ujęła. – Zdecydowanie nie jestem nawiedzona, ale odebrałam to jako wezwanie do działania. Pomyślałam: „Zrobię łazienkę dla tych, którzy nie mają się gdzie umyć”.

Pomysł spotkał się ze zdumieniem znajomych. „Pijakom będziesz pomagać?” – słyszała. Uparła się. Poszła do ówczesnego biskupa tarnowskiego Wiktora Skworca, którego poznała jako dyrektorka Szpitala św. Łukasza w Tarnowie. Idea spodobała się hierarsze. – Ustaliliśmy, że zorganizuje to miejscowy ­Caritas, a ja mogłabym zbierać pieniądze. Ale przez kilka miesięcy nic się nie wydarzyło, więc biskup ostatecznie uznał: „Widać, że jednak pani ma to zrobić”.

Fundację założyła z odszkodowania – czterech tysięcy złotych – które otrzymała z ZUS-u z powodu niegroźnego wypadku samochodowego, któremu uległa w drodze z pracy. Cegiełkę – 5 tysięcy złotych – dołożył biskup. Pod wpływem jego sugestii, że łazienka powinna znajdować się w okolicach dworca kolejowego, Anna skontaktowała się ze znajomym dyrektorem w PKP. Udało się uzyskać 50 m2 w budynku przy nieczynnej rampie kolejowej.

Płytki na ścianę załatwił znajomy męża, który prowadzi sklep z materiałami budowlanymi; kładli je uczniowie z pobliskiej szkoły budowlanej. Drzwi dostała z tarnowskich Azotów. Szafki wykonała firma, która zgodziła się na otrzymanie zapłaty dopiero po zebraniu pieniędzy.

Do dziś Kromka Chleba opiera działalność na ofiarności darczyńców – osób fizycznych i prawnych. To zarówno pomoc rzeczowa w postaci materiałów i usług, jak i wsparcie finansowe (darowizny, 1 proc. podatku).

Fundacyjną łazienkę otwarto w 2004 r. Już po kilku dniach pojawili się pierwsi chętni na kąpiel. Pani Anna zapowiedziała im od razu: „Łazienka jest w waszych rękach. To wy musicie o nią zadbać”. Choć przez 16 lat z łazienki skorzystały setki osób, wyposażenie jest naprawdę w dobrym stanie.

Domowe ciepło

Bo łazienka jest też miejscem spotkań: poza kąpielą i praniem można tu sobie zrobić kawę, zjeść kanapkę, pogadać. Grażyna (60 lat): – Każdy z nas ma tu swoją szafkę. Tu jest jak w domu.

Przychodzi do łazienki od samego początku. Jej historia: od młodości życie z alkoholem. Męża nigdy nie miała, ale dorobiła się dwóch córek i dwóch synów. Wszyscy za granicą. Starsza córka trochę pomaga matce. Młodsza, gdy była w Polsce, nawet jej nie odwiedziła. Grażyna nie jest bezdomna – ma duży dom pod Tarnowem, ale jak go utrzymać z 800 złotych zasiłku? Wodę ma zakręconą, więc przyjeżdża do łazienki dwa-trzy razy w tygodniu.

Tadek, Rysiek i Marian też przychodzą od dawna. Tadek (60 lat): przez 30 lat stała praca, a potem z dnia na dzień redukcja. Był na rencie ZUS-u, ale ją stracił. Teraz żyje z 680 złotych zasiłku. Brat, z którym mieszka, pracuje, więc jakoś dają radę. W mieszkaniu jest ciepła woda, ale to duży koszt, więc Tadek w domu kąpie się tylko, gdy jest przeziębiony.

Rysiek (59 lat) w latach 80. ubiegłego wieku roznosił mleko. Potem była praca w fabryce pralek i wirówek; kilka lat malował uliczne pasy i słupki. Wiele lat mieszkał z ojcem; po jego śmierci stracił mieszkanie. Dług z czynszu, eksmisja. Ojciec mówił, że płaci rachunki, ale było inaczej. Gdy umarł, pieniędzy tylko ubywało. Teraz Rysiek mieszka w mieszkaniu socjalnym. Jest w nim woda, ale tylko zimna ze zlewu, bo łazienki nie ma. Rysiek ma butlę gazową i czasem wodę podgrzewa, ale w fundacyjnej łazience dużo wygodniej.

Marian (42 lata) całe życie mieszkał z matką w mieszkaniu socjalnym. Po jej śmierci zamieszkał u znajomych; rok temu wystąpił znów o mieszkanie socjalne. Praca? Była, głównie sprzątanie. Teraz Marian sprząta na targowisku warzywnym. Do łazienki przychodzi, bo tu poza możliwością kąpieli i zrobienia prania „po prostu jest fajnie”.

Namiastkę domowej atmosfery Anna Czech starała się także stworzyć w prowadzonej przez fundację od 2005 r. noclegowni, która znajduje się niedaleko łazienki, także w jednym z dawnych budynków PKP. – W naszej noclegowni, która jest przeznaczona dla 12 osób, stworzyłam jako pierwsza w Tarnowie miejsce dla kobiet. Urządziłam ją tak, jak pokój moich dzieci. W pokojach ustawiłam piętrowe, zakupione od wojska łóżka, a w ich dole umieściłam szuflady. Tak, aby mieszkańcy mogli zostawić w nich swoje rzeczy.

Fundacja organizuje co roku wigilię. Opiekunka łazienki, pani Maria, zbiera zapisy. W wieczór wigilijny wszyscy spotykają się w łazience, a następnie całą grupą idą do którejś z tarnowskich restauracji.


Czytaj także: Marcin Choduń: Wyciągnięta ręka


W jednej z takich kolacji brał udział Rafał, dwudziestolatek. – Gdy przyszedł – wspomina Anna – powiedział: „Dwa tygodnie nie piłem, żeby tu móc przyjść”. Był czysty, umyty, zeszła z niego opuchlizna. Był naprawdę szczęśliwy. Widząc go na ulicy, ktoś mógłby uznać, że pije z wyboru. Rafał pamiętał z dzieciństwa jedynie, że ojciec trafił do więzienia, a matkę ktoś zabił. Zapewne właśnie ojciec Rafała. Chłopak pił, bo nie był w stanie funkcjonować.

Miejsce dla seniorów

Trzecim projektem zrealizowanym w 2006 r. przez Fundację Kromka Chleba jest Uniwersytet Trzeciego Wieku. – To było wówczas coś nowatorskiego – opowiada Anna Czech. – W tamtym czasie nie było w Tarnowie żadnej oferty skierowanej do osób samotnych, na rencie lub emeryturze. Postanowiłam stworzyć miejsce, w którym mogliby realizować swoje pasje.

Z pomocą znów przyszedł biskup Skworc – przekazał fundacji pomieszczenia w budynku na tarnowskiej starówce. W wyremontowanych, zmodernizowanych i odpowiednio przystosowanych salach wykładowych i informatycznych są do dzisiaj co roku prowadzone zajęcia dla 150 słuchaczy. Od początku działalności z oferty Tarnowskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku skorzystało ponad tysiąc osób.

Przedsionek nieba

Myśl o kolejnym przedsięwzięciu – miejscu opieki dla osób nieuleczalnie chorych – długo kołatała się w głowie pani Anny. Już w 2002 r. wnioskowała do samorządu o utworzenie w Tarnowie hospicjum. Wniosek odrzucono, kolejne pozostały bez odpowiedzi. – Stwierdziliśmy, że sami je zbudujemy.

Władze fundacji podjęły decyzję o budowie na działce koło Szpitala św. Łukasza, którą w wieczyste użytkowanie przekazał ówczesny marszałek województwa małopolskiego Marek Nawara. – Taka lokalizacja ma swoje uzasadnienie – tłumaczy Anna – bo chorzy na raka będą mogli korzystać z pomocy onkologów ze szpitala.

Parterowy, rozległy budynek jest już gotowy; zaokrąglonymi kształtami przypomina muszlę. Jest zaplanowany na 26 osób. Większość pokoi jest jednoosobowych z aneksem kuchennym i łazienką. – Chodziło mi o to, żeby to nie był jakiś olbrzym, żeby pensjonariusze mogli się tu czuć naprawdę dobrze – mówi Anna.

Do wykonania pozostały jeszcze prace wykończeniowe. – Zamawiamy właśnie drzwi wewnętrzne. Gdyby ktoś nam pomógł zdobyć sufity podwieszane i podłogi, to zostałby już tylko biały montaż.

Koszt inwestycji? Zgodnie z projektem opiewał na 10 mln złotych, ale realny koszt księgowy wynosi aktualnie ok. 4 mln. – Bo większość rzeczy udało nam się zrobić dużo taniej dzięki ofiarności darczyńców.

Na rzecz budowy hospicjum Fundacja Kromka Chleba organizuje imprezy i koncerty charytatywne (m.in. w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach). Prowadzi także aukcje dzieł sztuki – aktualnie szuka domu, który bezinteresownie poprowadzi aukcję ponad 50 dzieł podarowanych fundacji przez znanych polskich artystów. Sama pani prezes nocami maluje akwarele. Jej dziełami zostali obdarowani darczyńcy, którzy wsparli budowę hospicjum darowiznami na ponad 70 tys.

Projekty realizowane przez Kromkę Chleba dostrzegł w tym roku papież Franciszek, wspierając jej działalność kwotą 5 tysięcy euro. Przekazał je za pośrednictwem swego jałmużnika kard. Konrada Krajewskiego.

Serce prowadzonego przez fundację stacjonarnego hospicjum Via Spei w Tarnowie będzie stanowić centralnie położona kaplica oraz przylegająca do niej duża świetlica z kominkiem i aneksem kuchennym. Wszystko jeszcze w stanie surowym. – Gdy upiecze się tu chleb albo ciasto, pięknie będzie pachnieć – marzy pani Anna.

Do wykończenia jest także kaplica. Stoi w niej już ołtarz oraz wielka, wykonana z brązu figura Chrystusa. – Chciałam – tłumaczy Anna Czech, tuląc się do postumentu – żeby te wyciągnięte ręce Jezusa mówiły do mieszkańców naszego hospicjum: „Jestem z wami”. Żeby poczuli się jak w przedsionku nieba. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz oraz tłumacz z języka niemieckiego i angielskiego. Absolwent Filologii Germańskiej na UAM w Poznaniu. Studiował również dziennikarstwo na UJ. Z Tygodnikiem Powszechnym związany od 2007 roku. Swoje teksty publikował ponadto w "Newsweeku" oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 38/2020