Jak świeccy w Szwajcarii zmusili biskupów do podjęcia walki z wykorzystywaniem nieletnich przez duchownych

Świeccy dysponujący funduszami z podatku kościelnego w szwajcarskim kantonie Lucerny zagrozili biskupowi, że wstrzymają połowę pieniędzy, jeśli kuria nie podejmie dochodzenia w sprawie nadużyć seksualnych wśród duchownych.

22.11.2023

Czyta się kilka minut

Biskup Felix Gmur podczas mszy za rekrutów Szwajcarskiej Gwardii Królewskiej. Watykan, 6 maja 2017 r. / Massimigliano Migliorato / EAST NEWS
Biskup Felix Gmur podczas mszy za rekrutów Szwajcarskiej Gwardii Królewskiej. Watykan, 6 maja 2017 r. / Massimigliano Migliorato / EAST NEWS

Reprezentujący świeckie struktury Synod Rzymskokatolickiego Kościoła Regionalnego Kantonu Lucerna 8 listopada przyjął uchwałę, w której żąda od biskupa Bazylei (Lucerna należy do diecezji bazylejskiej) zorganizowania niezależnego dochodzenia przez pozakościelny organ; utworzenia poza strukturami kościelnymi niezależnego biura rzecznika praw obywatelskich, do którego ofiary będą mogły zgłaszać swoje przypadki; zaprzestania niszczenia akt księży oskarżonych o przestępstwa; doprowadzenia do otwarcia archiwów nuncjatury w Bernie oraz porzucenia „antyżyciowej i homofobicznej moralności seksualnej” (chodzi o to, by prywatne związki pracowników kościelnych nie miały wpływ na ich zatrudnienie). Synod powoła komisję, która będzie monitorować działania biskupa, zobowiązując go do składania jej dwa razy w roku sprawozdań. W przypadku niewypełnienia żądań, część pieniędzy z podatku kościelnego zostanie w 2024 r. wstrzymana.

 

Jak to możliwe, że świeccy w Szwajcarii dysponują finansowym „biczem” na biskupów?

Alpejska republika jest zsekularyzowana, ale religia jest w niej zdominowana przez państwo, które uznaje jedynie świeckie formy organizacji Kościoła. Owe twory instytucjonalne są tworzone przez państwo i zorganizowane zgodnie z jego demokratycznymi zasadami. Zarządzają one dochodami z podatków pobieranych od wiernych. – Konferencja Episkopatu Szwajcarii (SBK), która jest odpowiedzialna za stronę duszpasterską, i świecka Centralna Konferencja Rzymskokatolicka (RKZ), która opiekuje się kościelnymi finansami, ściśle ze sobą kooperują – objaśnia Nicole Büchel, rzeczniczka diecezji Chur. – Jako katolicy uważamy jednak, że władzę nad Kościołem w Szwajcarii sprawuje zasadniczo przewodniczący Konferencji Episkopatu Szwajcarii, ponieważ tak zwane Kościoły kantonalne i ich struktury nie są organami ani instytucjami uznawanymi przez Watykan.

Mimo wszystko Lucerna właśnie pokazała, że świeccy w Kościele Szwajcarii w przeciwieństwie do katolików z innych Kościołów lokalnych dysponują sporą siłą nacisku na hierarchię.  

Wierzchołek góry lodowej

Wszystko zaczęło się od pilotażowego projektu Wydziału Historii Uniwersytetu w Zurychu, którego wyniki zostały opublikowane 12 września tego roku. Było to pierwsze badanie przypadków nadużyć seksualnych w szwajcarskim Kościele od połowy XX. Obejmowało ono cały kraj: uwzględniono w nim nie tylko diecezje i zakony we wszystkich regionach językowych Szwajcarii, ale również świeckie struktury gmin kościelnych (Kirchgemeinde) oraz ich związki w formie Kościołów kantonalnych (Kantonalkirchen). Zleceniodawcami raportu zuryskiego uniwersytetu, opracowanego pod kierownictwem profesorek Moniki Dommann i Marietty Meier, były właśnie Konferencja Episkopatu Szwajcarii (SBK) oraz Centralna Konferencja Rzymskokatolicka (RKZ) wraz z Konferencją Zakonów i Innych Wspólnot Życia Konsekrowanego (KOVOS).

Obraz, który się z niego wyłania, nie pozostawia złudzeń: Szwajcaria nie jest niestety wyjątkiem od niechlubnej reguły. Również w kraju Helwetów nadużycia seksualne były ignorowane i tuszowane przez dziesięciolecia, a interesy Kościoła i jego dostojników zostały postawione ponad dobrem i ochroną wiernych.

Jedną z najbardziej poruszających historii jest przypadek księdza G.A. Ten szwajcarski duchowny został w latach 60. minionego wieku dwukrotnie skazany na karę więzienia za wielokrotne wykorzystywanie seksualne dzieci. Jak reagowali przełożeni? Najzwyczajniej w świecie przenosili go z parafii do parafii, gdzie oczywiście nadal miał kontakt z dziećmi. Więcej: niedługo po wyjściu z więzienia G.A. został proboszczem i w tym charakterze pracował do końca życia, czyli jeszcze przez prawie czterdzieści lat, w różnych szwajcarskich parafiach.

Okazuje się jednak, że przypadek księdza G.A. nie jest wyjątkiem. W trakcie kwerendy diecezjalnych archiwów zuryscy badacze zidentyfikowali 1002 przypadki nadużyć seksualnych (wiele z nich trwało latami i miało systematyczny charakter), 510 oskarżonych i 921 ofiar. W 39 proc. przypadków ofiarami były kobiety, a w prawie 56 proc. mężczyźni. Akty wykorzystywania seksualnego w 74 proc. dotyczyły nieletnich (począwszy od niemowląt, na młodzieży w wieku dojrzewania skończywszy), a 14 proc. stanowiły ofiary dorosłe. W 12 proc. nie można było jednoznacznie określić wieku poszkodowanych.

Jeśli chodzi o miejsca, w których dochodziło do nadużyć, to zespół badawczy wymienia w raporcie trzy „przestrzenie społeczne”. Największa liczba przypadków – ponad 50 proc. – miała miejsce w ramach pracy duszpasterskiej (spowiedź, opieka nad ministrantami, nauczanie religii oraz działalność księży w dziecięcych i młodzieżowych stowarzyszeniach). Kolejnych 30 proc. ocenionych czynów zostało popełnionych w katolickich domach, szkołach, internatach i podobnych instytucjach. Trzecim obszarem były zakony i nowe wspólnoty oraz ruchy duchowe (nieco poniżej 2 proc. ocenianych przypadków). 

Należy jednak pamiętać, że w statystykach kościelnych rejestrowane były tylko te przypadki, które zostały zgłoszone bezpośrednio władzom kościelnym lub państwowym. Choć i od tej zasady były wyjątki – wedle badaczek istnieją również częściowe dowody na to, że raporty osób poszkodowanych nie były konsekwentnie rejestrowane na piśmie i że nie wszystkie raporty trafiły do archiwów. Co więcej, wiele przypadków nie zostało zapewne w ogóle zgłoszonych – taka jest bowiem natura tego rodzaju przestępstw i ich wpływu na ofiary. Diecezjalne archiwa są zatem pełne luk – badaczki z zuryskiego uniwersytetu uważają dlatego zgodnie, że udokumentowane zdarzenia to jedynie wierzchołek góry lodowej.

I wskazują znowu na sprawę księdza G.A. Znalezione akta sądowe, które dokumentują seksualne wykorzystanie 67 dzieci, odnoszą się tylko do okresu sześciu lat jego duszpasterskiej posługi w latach 60. XX wieku. A przecież duchowny ten pracował w różnych szwajcarskich parafiach jeszcze przez czterdzieści lat. „To, co wydarzyło się w ciągu tych lat i czy miały tam miejsce przypadki wykorzystywania seksualnego, pozostaje niejasne w świetle dostępnych źródeł” – czytamy w raporcie.

Nietykalni

Taki stan rzeczy ma zapewne związek ze znaczącą pozycją, jaką Kościół katolicki do niedawna miał w społeczeństwie szwajcarskim. Jeszcze w latach 70. XX wieku księża jako „przedstawiciele Boga” byli dla wielu wierzących nietykalni – nawet w przypadku poważnych przestępstw. Często ludzie z najbliższego otoczenia wywierali presję na ofiary, aby nie wyjawiały one doznanych cierpień. W jednej z parafii w Valais w latach 70. 27 dzieci zeznawało przeciwko księdzu R.G., który przyznał się do popełnionych czynów. Jednak tylko dwie matki były skłonne wystąpić publicznie jako oskarżycielki posiłkowe. W wiosce doszło ostatecznie na tym tle do konfliktu. Większość parafian wywierała naciski na matki i ich dzieci, aby wycofały swoje oskarżenia. 

Kolejną trudnością w ustaleniu faktycznej skali nadużyć seksualnych w szwajcarskim Kościele jest fakt, że prawie wszystkie diecezje – z wyjątkiem Bazylei – zniszczyły swoje dokumenty. W większości przypadków zrobiły to zresztą zgodnie z prawem kanonicznym. Jego zapisy (Kanon 489) zawierają bowiem wymóg, że akta personalne księży oskarżonych o „sprawy karne w postępowaniu moralnym” mają zostać zniszczone po dziesięciu latach. 

Gotowość szwajcarskich hierarchów do trzymania się litery prawa była jednak zdecydowanie wybiórcza. Z raportu wynika, że w przeszłości unikali oni wszczęcia postępowań karnych wobec sprawców nadużyć, co stanowiło świadome naruszenie zapisów prawnych – wymóg podjęcia takich kroków został bowiem zapisany w prawie kanonicznym w 1917 r. Sposób myślenia szwajcarskich biskupów oddaje list, który jeden z bazylejskich kanoników napisał w 1968 r. do księdza oskarżonego o molestowanie seksualne: „Sprawa musiałaby zostać zgłoszona do Rzymu zgodnie z prawem kanonicznym. Zwykle tego nie robimy, aby księża mogli być łatwiej wykorzystywani po odbyciu kary”. 

Klimat ukrywania

Zasadnicza zmiana w tym podejściu dokonała się dopiero na początku XXI wieku. Powodem były nie tylko coraz liczniejsze skandale związane z postępowaniem Kościoła w sprawach nadużyć, ale przede wszystkim nowe prawo ustanowione przez Jana Pawła II. W wydanym w 2001 r. liście apostolskim „Sacramentorum sanctitatis tutela” papież zarządził jurysdykcję Stolicy Apostolskiej nad wszystkimi przypadkami wykorzystania seksualnego małoletnich i nałożył na krajowe episkopaty obowiązek ich zgłaszania do Kongregacji Nauki Wiary. 

W nawiązaniu do tych nowych przepisów szwajcarscy biskupi zadeklarowali zamiar przeciwdziałania „klimatowi ukrywania”. W 2002 r. wydali pierwsze ogólnokrajowe wytyczne dotyczące zapobiegania i postępowania w przypadkach nadużyć seksualnych. Jednocześnie powołali komitet ekspertów, który miał stanowić ciało doradcze oraz sprawować funkcje kontrolne. W kolejnych latach szwajcarskie diecezje powołały ponadto do życia niezależne komisje, do których mogą się zwrócić osoby poszkodowane. W 2016 r. został też utworzony fundusz zadośćuczynienia za przypadki nadużyć, które uległy przedawnieniu. Do tej pory poszkodowanym wypłacono około dwóch milionów franków.

Pomimo tych działań nie brakuje opinii, że w dochodzeniach prowadzonych w sprawach nadużyć seksualnych pojawiały się błędy. Również wśród szwajcarskich hierarchów. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Szwajcarii, biskup Bazylei Felix Gmür, wyznał niedawno, że w trakcie postępowań zbyt mocno skupiał się na ich prawidłowym prowadzeniu pod względem prawnym, w znacznym stopniu tracąc z oczu perspektywę ofiary.  

Watykan interweniuje

Sytuacją w szwajcarskim Kościele zaniepokoił się papież Franciszek. Konferencja Biskupów Szwajcarii potwierdziła niedawno, że Stolica Apostolska wszczęła w tym roku dochodzenia przeciwko sześciu szwajcarskim biskupom (czterej nadal pełnią swoje funkcje, a dwóch przeszło już na emeryturę). Są oskarżeni o tuszowanie nadużyć, a wobec jednego z nich prowadzone jest także wstępne dochodzenie w celu ustalenia, czy on sam dopuścił się napaści seksualnej. Chodzi o Jeana Césara Scarcellę, członka Konferencji Episkopatu Szwajcarii, opata klasztoru Augustianów Kanoników Regularnych w Saint-Maurice, najstarszego opactwa zachodniego świata. Na razie nie podano, o jakie dokładnie czyny Scarcella jest podejrzany, jednak w szwajcarskiej prasie pojawiają się informacje, że chodzi o molestowanie nastolatka. Do czasu zakończenia śledztwa duchowny zawiesił urząd.

Ogólnokościelny sąd

Jedną z reform podjętych przez szwajcarskich biskupów ma być utworzenie ogólnokościelnego sądu karnego i dyscyplinarnego. Prawo kanoniczne nie przewiduje takiej instytucji – władza sądzenia leży całkowicie w gestii biskupów diecezjalnych. Taki sąd stałby niejako ponad nimi. Dlatego episkopat szwajcarski musiał zwrócić się do Watykanu o pozwolenie. 14 i 15 listopada przedstawiciele episkopatu przeprowadzili rozmowy z Franciszkiem i jego współpracownikami na temat ustanowienia krajowego sądu karnego i dyscyplinarnego, zabezpieczenia akt związanych z przypadkami nadużyć, a także dostępu do archiwów kościelnych. Uzyskano wstępną zgodę.

Jak taki sąd miałby wyglądać? – W naszej ocenie sąd kościelny powinien podejmować działania dopiero po zakończeniu postępowania cywilnego, ponieważ możliwości dochodzeniowe i dowodowe świeckich organów dochodzeniowych i prokuratorskich są znacznie bardziej wydajne – tłumaczy Nicole Büchel. 

Wzorem ma być Francja – w kraju tym od stycznia tego roku działa pierwszy ogólnokrajowy tribunal canonique, czyli kanoniczny sąd karny. Zasiada w nim trzynastu sędziów – ośmiu księży i pięcioro świeckich, w tym cztery kobiety. Zasady jego funkcjonowania zostały ściśle ustalone ze Stolicą Apostolską – trybunał ów zajmuje się wszelkiego rodzaju naruszeniami prawa kanonicznego. Wyjątek stanowią przestępstwa seksualne przeciwko nieletnim, które nadal pozostają w gestii watykańskiej Dykasterii Nauki Wiary. Watykan zastrzegł sobie również prawo do składania skarg kanonicznych przeciwko biskupom. Stolica Apostolska może ponadto odesłać sprawy karne do francuskiego sądu. Sądem odwoławczym dla wyroków francuskiego trybunału jest Watykański Sąd Apelacyjny, czyli Rota Rzymska. 

Ustanowienie kanonicznego sądu karnego dla całej Francji zostało zalecone przez Komisję Sauvé, niezależny od Kościoła organ, który w październiku 2021 r. opublikował raport na temat przypadków nadużyć w katolickim Kościele we Francji.

Dalsze badania

Praca zespołu badawczego uniwersytetu w Zurychu ma być w najbliższych latach kontynuowana. Badacze chcą dotrzeć do dokumentów z katolickich instytucji opiekuńczych, które w dotychczasowym badaniu nie zostały uwzględnione. To samo dotyczy zgromadzeń zakonnych oraz innych wspólnot i ruchów katolickich – ich archiwa zostały udostępnione dotąd jedynie w niewielkim zakresie. Można się zatem spodziewać, że liczba ujawnionych nadużyć seksualnych w Szwajcarii wkrótce wzrośnie. A kościelny sąd karny i dyscyplinarny, który niebawem zostanie powołany, będzie mieć zapewne dużo pracy. 

Współpraca: Artur Sporniak

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz oraz tłumacz z języka niemieckiego i angielskiego. Absolwent Filologii Germańskiej na UAM w Poznaniu. Studiował również dziennikarstwo na UJ. Z Tygodnikiem Powszechnym związany od 2007 roku. Swoje teksty publikował ponadto w "Newsweeku" oraz "… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 48/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Finansowy bat na Kościół