Przyszłość ma głos

Ekran monitora jest jednym z symboli naszych czasów. I właśnie umiera.

12.09.2016

Czyta się kilka minut

 / Fot. businesswire.com
/ Fot. businesswire.com

Od Chaplina po Orwella. Od zamachu na Kennedy’ego po Windows 3.11. Od lądowania na Księżycu po filmy na Netfliksie. Wszystko, co się wydarzyło, licząc z grubsza od końca II wojny światowej – wydarzyło się na nim albo jego dotyczyło.

Ekran monitora, ze swoim trupim blaskiem, może wkrótce zniknąć z naszego życia. Albo przynajmniej z pierwszego planu przesunąć się daleko, daleko na trzeci.

Milionowe Echo

Na razie przysłaniają niemal wszystko. Według badań Millward Brown Amerykanie w wieku 16-44 lat spędzali w 2014 r. przed telewizorami, laptopami, tabletami czy smartfonami średnio 444 minuty dziennie. Chyba że pracowali przed komputerem – wtedy czas ten przekraczał 10 godzin. Każdego dnia. Ekrany kształtują nasze umysły na sposoby, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy. Badania szkockiego Dundee University z 2008 r. wykazały, że osoby, które wychowywały się w czasach czarno-białej telewizji, często śnią w czerni i bieli. Młodsi zawsze mają kolorowe sny.

Łatwo się zżymać na kulturę, która przedkłada ekran nad kontakt z fizyczną rzeczywistością. Ale czy jesteśmy tak naprawdę uzależnieni od samych monitorów? Od kalejdoskopu obrazów, tekstów, filmów? A może to uzależnienie od informacji, dla których ekrany stały się pasem transmisyjnym?

Ale prymat tego sposobu docierania do informacji dobiega już chyba końca. Dowodem może być jedno niewielkie urządzenie: kilkunastocentymetrowy cylinder, który już w ponad 4 milionach – głównie amerykańskich – domów przejął rolę asystenta, wyszukiwarki i centrum dowodzenia dziesiątkami inteligentnych urządzeń. Bez jakiegokolwiek wyświetlacza.

Ten cylinder to opracowane przez inżynierów internetowego sklepu Amazon urządzenie o nazwie Echo. W zasadzie robi wszystko, co potrafi smartfon: przeszukuje internet, pozwala zrobić zakupy, sprawdzić pogodę, posłuchać muzyki czy audiobooka. Ale tym, co wyróżnia go na tle smartfonów, jest sposób porozumiewania się użytkownika z urządzeniem. Zamiast klikać w ikonki, rozmawia się z głosem bezcielesnej asystentki, Aleksy.

Alexa odpowiada na pytania, steruje innymi urządzeniami – jak termostaty, zamki, głośniki, a nawet podpięte do internetu samochody, czyta książki, czy na prosty, komputerowy sposób przekomarza się z właścicielem. Podobne funkcje w ostatnich latach pojawiały się w telefonach spod znaku Apple, Google czy Microsoftu, ale zawsze były tylko uzupełnieniem, ciekawostką, z której użytkownik mógł skorzystać, jeśli akurat miał taką fantazję.

Tutaj głos jest jedynym kanałem komunikacji z maszyną. I co się okazało? Gadżet, który pojawił się w Amazonie bez wielkich fanfar ani wieloletnich zapowiedzi, znalazł w niewiele ponad rok ponad 4 miliony nabywców. Jak na zupełnie nowy produkt – wynik przyzwoity. Jak na zupełnie nową kategorię urządzeń – doskonały.

Język krosien

Wizja rozmów z bezosobowym, komputerowym asystentem wydaje się znajoma. Wystarczy wspomnieć dwa filmy: „2001: Odyseję kosmiczną” Stanleya Kubri- cka i o wiele nowszą produkcję „Ona” Spike’a Jonze’a. W obu przypadkach bohaterowie z komputerami po prostu rozmawiają. Jakiekolwiek wyświetlacze pełnią jedynie pomocniczą funkcję. I w jednym, i w drugim filmie kluczowe dla fabuły jest to, że bezcielesny partner w konwersacji jest co najmniej równy inteligencją człowiekowi.

To na razie nam nie grozi. Sztuczna świadomość wciąż pozostaje domeną science fiction. Ale sam fakt, że komputery nas w ogóle rozumieją, jest kolosalnym osiągnięciem (patrz ramka).

„Jeśli spojrzymy na historię komputerów, począwszy od programowalnych krosien z XIX wieku, ludzie zawsze musieli wchodzić z nimi w interakcję na bardzo abstrakcyjne, skomplikowane sposoby” – mówił na konferencji Start Andy Goodman z grupy projektanckiej Fjord. „Z czasem te metody komunikacji się upraszczały: karty perforowane ustąpiły językom programowania, komendom tekstowym, w końcu ikonom i oknom. Ale cały czas to maszyny zmuszały nas do uczenia się ich języka. Następnym krokiem jest nauczenie ich naszych sposobów komunikacji: języka, zachowań, gestów”.

Bazujący w Madrycie Fjord to jedna z czołowych firm nowego ruchu projektanckiego znanego jako Zero UI (UI to skrót oznaczający User Interface, czyli interfejs użytkownika: wszystkie sposoby komunikacji z otaczającymi nas urządzeniami). Zero UI chce ostatecznie odciąć nas od świata ekranów. Zamiast tego, interfejsem ma być cały świat. To nie my będziemy dostosowywać się do komputerów, lecz one do nas. Dzięki gestom, dotykowi, sztucznej inteligencji wciągniemy komputery w nasz świat, a nie na odwrót. Monitor będzie tylko jednym z wielu sposobów przekazywania informacji – bo trudno głosem czy dotykiem zastąpić mapę czy film.

Sieć wtopiona

To bynajmniej nie fantastyka. Inne korzystające z podobnych założeń urządzenia, od sterowanych gestami konsoli i telewizorów po systemy inteligentnych domów, reagujące na ruchy mieszkańców dostosowywaniem oświetlenia czy ogrzewania, można kupić od dawna. A najwięksi gracze branży komputerowej wydają się uważać, że przyszłość to głos. Po sukcesie Echo i Aleksy podobne, sterowane głosem systemy wypuszczą w najbliższych miesiącach Google i Sony, a być może także Apple i Microsoft.
Dlaczego? Otóż komunikacja głosowa ma jedną ogromną przewagę nad monitorem: nie wymaga pełnej uwagi. Rozmawiać możemy gotując, biorąc prysznic, prowadząc samochód. Wystarczy mała słuchawka, taka jaką nosił bohater filmu „Ona”, i stale pozostajemy w łączności ze światem, z internetem i naszymi własnymi danymi, bez konieczności obsesyjnego sprawdzania powiadomień w telefonie. Sieć niezauważalnie wtapia się w nasz świat. Zamiast wciągać nas w swój.

Oczywiście wiele zależy od tego, jak szybko uda się doprowadzić naszych komputerowych rozmówców na poziom umożliwiający swobodną rozmowę, i to w wielu językach. Na razie Alexa rozumie tylko angielski, w dodatku można wydawać jej tylko jedno polecenie naraz. Ale asystenci oparci na algorytmach nauki maszynowej działają tym lepiej, im więcej danych do analizy dostają. 4 miliony użytkowników Echo dostarcza komputerowi morze danych do nauki.

Jak taka transformacja może odmienić nas samych, naszą kulturę? Czy doczekamy się renesansu słowa mówionego? Czy po stuleciu obrazu nastąpi stulecie mowy? Czy ludzie zaczną utożsamiać się ze swoimi cyfrowymi asystentami? Przypisywać im ludzkie cechy, emocje, przywiązywać do nich, zakochiwać się w nich?

Pewne jest tylko to, że nasza technologia kształtuje nas w takim samym stopniu, w jakim my kształtujemy ją. A jeśli Alexa jest rzeczywiście heroldem zmian, przyszłe pokolenia na widok fotografii przedstawiających nas wpatrzonych w płaskie, świecące prostokąty będą reagować uśmiechem nostalgicznego politowania. ©

WOJCIECH BRZEZIŃSKI jest dziennikarzem Polsat News, gdzie prowadzi autorski program popularnonaukowy „Horyzont zdarzeń”. Stale współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”.

CZEŚĆ, JESTEM ALEXA
Echo – czarny cylinderek – przeszukuje internet, pozwala zrobić zakupy, sprawdza pogodę, odtwarza muzykę – wszystko na życzenia wypowiadane głosem. Odpowiada też głosem: asystentki Aleksy. Koszt zaledwie 179,99 dolarów.


CZYTAJ TAKŻE:

Jak nauczyć maszynę mówić >>>

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz naukowy, reporter telewizyjny, twórca programu popularnonaukowego „Horyzont zdarzeń”. Współautor (z Agatą Kaźmierską) książki „Strefy cyberwojny”. Stypendysta Fundacji Knighta na MIT, laureat Prix CIRCOM i Halabardy rektora AON. Zdobywca… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 38/2016