Jutro jest już dziś

Nie tylko auto bez kierowcy – także dron robiący selfie i odzież, która leczy. Jak technologiczne nowinki zmienią niebawem nasze życie?

05.07.2015

Czyta się kilka minut

 / Fot. Domena Publiczna
/ Fot. Domena Publiczna

WYDRUKOWAĆ KAŁASZNIKOWA. Ziszcza się marzenie Karola Marksa o powszechnym uspołecznieniu środków produkcji. A symbolem tej rewolucji jest drukarka – trójwymiarowa. Dziś te urządzenia służą inżynierom i twórcom implantów, ale niebawem dzięki nim nie będziemy musieli iść do sklepu, aby sprawić sobie naczynia, zabawki, przybory szkolne czy części do starego opla. Aż strach pomyśleć, co to oznacza dla fabryk i hipermarketów!

Z pomocą technologii 3D można wydrukować dosłownie wszystko. W 2012 r. HaveBlue, użytkownik forum miłośników militariów, korzystając z planów amerykańskiego automatu AR-15, sprawił sobie sprawny karabin maszynowy. A z drugiej strony specjaliści z Politechniki Warszawskiej już od kilku lat na podstawie zdjęć wykonanych tomografem komputerowym tworzą implanty fragmentów kości i kręgosłupa.

Kiedy drukarki 3D trafią pod strzechy? Barierą ciągle jest cena. Najtańsze – i służące głównie do zabawy urządzenia kosztują około 200 dolarów. Za te z wyższej półki trzeba zapłacić co najmniej 10 razy tyle.


OSOBISTA PIELĘGNIARKA. W jednym z odcinków „Star Treka” kapitan Kirk i Spock spieszą na ratunek doktorowi ­McCoyowi, porwanemu i torturowanemu przez kosmitów. Na diagnozę medyczną śmiałkom starcza kilka sekund, bo lekarz nosi przy sobie tricoder – urządzenie przesyłające informacje m.in. o stanie zdrowia użytkownika. Gdyby dziesięć lat temu ktoś powiedział, że wkrótce będziemy wyposażeni w podobne, pewnie popukalibyśmy się w czoło. Ale oto na rynek wkroczyły tzw. technologie ubieralne, zwane z angielska wearables – inteligentne zegarki, opaski czy urządzenia wszyte w odzież i bieliznę, które oferują nam – jak to określił magazyn „Wired” – „quantified self” (QS): samopoznanie poprzez liczby. Mogą na bieżąco sprawdzać temperaturę, ciśnienie i rytm serca, a jeśli pojawią się nieprawidłowości, natychmiast powiadomią służby ratownicze. Układają też dietę, mierzą liczbę kroków, podsumowują postępy treningów, motywują do dalszych ćwiczeń.


ELASTYCZNOŚĆ PRZEDE WSZYSTKIM. Priorytetem na rynku elektroniki konsumenckiej jest user experience: zapewnianie klientom jak najlepszych wrażeń z użytkowania. LG czy Samsung zdominowały właśnie rynek telewizorów i monitorów oferujących obraz w rozdzielczości 4K (cztery razy HD), z zakrzywionym ekranem. Jak wskazują testy, obraz na takim wyświetlaczu ma większą głębię i jest bardziej naturalny.

A to dopiero początek trendu na wyginanie. Przyszłość sprzętu mobilnego, wearables i ekranów należy do wyświetlaczy, które będzie można dowolnie wykrzywiać.


SELFIE Z NIEBA. Amazon w USA, Google w Australii, DHL w Niemczech i Alibaba w Chinach – te firmy testują dostarczanie przesyłek przez drony. Ale drony są nie tylko przyszłością logistyki. O takim wehikule, choćby w wersji mini, marzą wszyscy gadżeciarze, zaś rynek wychodzi im naprzeciw. Np. Zano: ma zaledwie kilka centymetrów, waży 55 g i osiąga 40 km/h. Sterowany smartfonem, fotografuje użytkownika z powietrza. Będzie kosztować zaledwie 170 funtów. Tylko patrzeć, jak amatorzy selfie ustawią się w kolejce.


BAW MNIE, ROBOCIE. Maszyna, którą człowiek uznałby za godnego siebie partnera? Czas najwyższy. Jej zadaniem będzie zapewnienie nam rozrywki, towarzystwa i interakcji maksymalnie zbliżonej do kontaktu z żywymi ludźmi. Do tego ideału zbliża się ChihiraAico: żeński android Toshiby. Japończycy zapowiadają, że do 2020 r. wejdzie na rynek.

Szybciej, jako tańsze, upowszechnią się tzw. roboty społeczne w wersji wirtualnej (ekran na ruchomym statywie wyświetlający awatara). Np. Maya, która pełni rolę osobistej asystentki, stylistki i fotografa, a nawet umie przeczytać dziecku bajkę na dobranoc. Twórca prototypu, amerykańska firma Robotbase, chce w przyszłości oferować awatary, których wygląd i głos użytkownicy będą mogli spersonalizować.


MATRIX POD STRZECHĄ. Ale komu nie spędza snu z powiek wizja świata, w którym roboty zwracają się przeciwko ludziom? Otuchy z pewnością nie niesie tzw. internet rzeczy (Internet of Things – IoT), czyli komunikowanie się urządzeń bez pośrednictwa człowieka. Pralki czy zmywarki, które w razie usterki automatycznie wzywają serwis, wzbudzałyby wyłącznie entuzjazm. Ale czy lodówka, zamawiając zakupy, nie wyczyści nam konta?

Od IoT nie ma jednak odwrotu. Liczba podłączonych do sieci sprzętów innych niż komputer, tablet czy smartfon zbliża się do miliarda. A do roku 2020 będzie ich – jeśli wierzyć prognozom ekspertów Cisco – 50 razy tyle. Twórcy inteligentnych urządzeń zapewniają, że poprawią nam one standard życia, wpłyną na spadek zużycia energii, ilości odpadów, a nawet przestępczości. Mimo to np. wynalazca Elon Musk, pracujący właśnie nad elektrycznymi autami czy tanią rakietą kosmiczną, apeluje, żebyśmy się w porę zastanowili nad regulacjami prawnymi dotyczącymi takich rozwiązań. Bo przyszłość nas goni.

Bez obaw o pracę




„Innowacja nie zabiera pracy. Ona ją tylko zmienia” – uważa Gary Shapiro, organizator Consumer Electronics Show (CES) w Las Vegas. Zluzowany przez elektronikę kierowca będzie chciał zabić czas w podróży. Rozrywkę zapewnią mu samochodowe media, które dopiero trzeba będzie stworzyć – powstanie więc nowa branża. Automatyzacja zmniejszy też liczebność załóg statków handlowych: przez kontenerowce-roboty posady stracą nawet kapitanowie, ale jeśli się przekwalifikują na kontrolerów ruchu morskiego, bezrobocie im nie grozi – twierdzi Shapiro. I radzi, by zamiast protestować, przystosować się do nowych warunków, bo postępu się nie zatrzyma. Jak widać, w zautomatyzowanym świecie sprawdzi się jak nigdy stara zasada Lejzorka Rojtszwańca: „Zwalniają? Znaczy, będą przyjmować”. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2015