Przeciw pełzaniu

Filmowa droga Zanussiego w sposób symboliczny oddaje to wszystko, co stało się z naszym kinem po wyjściu z komunizmu.

07.07.2009

Czyta się kilka minut

Choć minęło 40 lat od kinowego debiutu Krzysztofa Zanussiego, duża część młodej polskiej publiczności utożsamia się najsilniej z jego pierwszymi filmami. Już niedługo będziemy mogli przekonać się o tym podczas wrocławskiego festiwalu Era Nowe Horyzonty, gdzie odbędzie się wielka retrospektywa filmów Zanussiego z okazji 70. rocznicy jego urodzin. Jestem pewna, że niejeden wrażliwy dwudziestolatek bez trudu odnajdzie siebie w wątpliwościach Franciszka Retmana z "Iluminacji", a starsi o dekadę rozpoznają swoje życiowe rozterki w postawach bohaterów "Struktury kryształu" czy "Barw ochronnych". Tymczasem w sklepach i wypożyczalniach czekają na nas dwa zestawy DVD z wyborem ośmiu filmów Zanussiego. Zdumiewające: te powstałe najwcześniej zestarzały się najmniej.

Wydawać by się mogło, że właśnie wspomniane wyżej tytuły są filmami wręcz pokoleniowymi, zanurzonymi w atmosferze swego czasu i dziś czytanymi przez pryzmat refleksji pomarcowych czy kina moralnego niepokoju. Nic bardziej błędnego. W latach 70. udało się Zanussiemu osiągnąć wyjątkowe porozumienie z inteligencką widownią, wykraczające daleko poza (i ponad) doraźny społeczno-polityczny kontekst. Nigdy potem filmy twórcy "Cwału" nie brzmiały w sposób tak bardzo osobisty i tak bardzo szczery. Nigdy nie były tak odważne i głębokie w swoich metafizycznych dociekaniach.

W pewien sposób filmowa droga Zanussiego, włącznie z jego niegdysiejszymi sukcesami festiwalowymi i poszukiwaniem swojego widza w ostatnich latach, punktuje to wszystko, co stało się z naszym kinem po wyjściu z komunizmu. Z nielicznymi wyjątkami (jak wspomniany "Cwał" czy "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową") jego filmy z ostatnich lat rozmijały się z inteligencką widownią. I nie tylko dlatego, że zajęta przyziemnymi aspiracjami do klasy średniej przestała chodzić do kina. Albo że przestała odnajdywać siebie w rodzimych produkcjach, grzeszących albo fałszywym tonem, albo techniczną prowizorką. Casus Zanussiego w tym kontekście jest szczególny. Jak mało który spośród polskich twórców święcących niegdyś w kinie zasłużone triumfy, energicznie próbował odnaleźć się w nowych czasach, a to sięgając po koprodukcje z międzynarodową obsadą ("Dotknięcie ręki"), a to flirtując z telewizją (cykl "Opowieści weekendowe"), to znów próbując zaspokoić społeczne zapotrzebowanie kontynuacją nurtu dewocyjnego ("Życie za życie", "Brat naszego Boga").

Najświeższy wgląd w filmografię Zanussiego tylko potwierdza ową niestrudzoną poszukiwawczą postawę: zobaczymy tu albo przewrotny ukłon w stronę kultury popularnej w "Sercu na dłoni", albo rozbuchane artystyczne ambicje we włosko-francuskim "Il sole nero", to znowu przymiarki do filmu o świętej Jadwidze Andegaweńskiej... Iście renesansowa rozpiętość zainteresowań reżysera "Suplementu" niewątpliwie budzi uznanie, ale kiedy ogląda się jego filmy "pierwsze", przychodzi do głowy przede wszystkim jedno słowo - instynkt. Tego najbardziej - wsłuchania się w swój wewnętrzny głos - brakuje dzisiejszym filmom Zanussiego.

Ciągle gdzieś podskórnie żyją spory toczone w tamtych wczesnych, rozgadanych filmach. Dziwnie znajomo brzmią pytania z debiutanckiej "Struktury kryształu" z 1969 r. Co jest tak naprawdę ucieczką od życia: zaszycie się z rodziną na wsi i monotonna praca u podstaw czy błyskotliwa kariera uniwersytecka? Nie istnieje wszakże recepta na udane życie. Istnieją natomiast pokusy, by podążać tym traktem, który inni uznali za jedyną możliwą drogę do szczęścia.

Bohaterami filmów Zanussiego często bywali buntownicy, którzy kwestionowali powszechnie uznawane modele życia. Jak grany przez Stanisława Latałłę Franciszek z nowofalowej "Iluminacji" (1973), szukający po omacku odpowiedzi na najważniejsze pytania - w nauce, w filozofii, w religii, wreszcie w próbach zmierzenia się z codziennością. Jak Marta (Maja Komorowska) z "Bilansu kwartalnego", desperacko uciekająca przed "małą stabilizacją". Niezgoda na życiową trywialność, skończoność, kruchość najboleśniej dała o sobie znać u rozgorączkowanego bohatera "Spirali" (Jan Nowicki), który umierając buntował się przeciwko temu, co nieuchronne. Idealistą rebeliantem próbuje być także młody magister z "Barw ochronnych" kuszony na obozie naukowym przez cynicznego docenta, "humanistę z zawodu". Ale to coś więcej niż konflikt życiowych postaw; w "Barwach..." udaje się Zanussiemu rozpoznać szarą strefę, w której życiowa dyplomacja i umiejętność przystosowania przenika się niebezpiecznie z konformizmem. Reżyser z pomocą aktorów, głównie duetu: Zapasiewicz-Garlicki, pokazał moralne spustoszenie polskich elit, od pokoleń uznawanych za autorytety i duchowych koryfeuszy narodu. Oglądając ten boleśnie przenikliwy film dzisiaj, zapominamy, że to metafora PRL-u. To my!

Z dziwną nostalgią przyglądamy się po latach szamotaninie bohaterów Zanussiego - nieustannie kwestionujących siebie, swoją racjonalność i przypisanie do życiowych ról, zapatrzonych w wysokie góry z nadzieją, że musi być coś więcej niż tylko codzienne pełzanie z brzuchem przy ziemi. I to nie tylko dlatego, że wielu z nas odnajdzie w tych filmach siebie. Przed nami kino, które przede wszystkim potrafiło rozmawiać z widzem. Choć może my także byliśmy kiedyś bardziej otwarci na taką rozmowę?

KRZYSZTOF ZANUSSI, "Kolekcja filmów nagrodzonych" (5 x DVD): "Struktura kryształu", "Iluminacja" (+ dokument Marcina Latałły "Ślad"), "Barwy ochronne", "Dotknięcie ręki", "Persona non grata". Dystryb. Vision.

KRZYSZTOF ZANUSSI, Seria "Arcydzieła polskiego kina": "Bilans kwartalny", "Spirala", "Rok spokojnego słońca", Wydawnictwo Telewizji Kino Polska (premiera 23 lipca).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2009