Polska radiomaryjna

Od początku rozgłośnia z Torunia wzbudza kontrowersje. Po 25 latach trudno nie zauważyć jej ewolucji. Czy jednak zawsze w dobrą stronę?

05.12.2016

Czyta się kilka minut

Ojciec Tadeusz Rydzyk podczas Dziękczynienia rodzinnego przed sanktuarium w Toruniu, wrzesień 2015 r. / Fot. Grzegorz Olkowski / POLSKA PRESS / EAST NEWS
Ojciec Tadeusz Rydzyk podczas Dziękczynienia rodzinnego przed sanktuarium w Toruniu, wrzesień 2015 r. / Fot. Grzegorz Olkowski / POLSKA PRESS / EAST NEWS

Każdy dzień Radia Maryja to cud – powtarza ojciec Tadeusz Rydzyk w porannej katechezie na antenie swojej rozgłośni na kilka dni przed świętowaniem 25-lecia jej istnienia. – Ono po ludzku mówiąc nie powinno zaistnieć i nie powinno istnieć”. To dowód Bożego wsparcia, dodaje.

Rzeczywiście, dzieło wzorowane na włoskim Radiu Maryja bardzo się rozrosło. Zaczynało od dwóch nadajników: w Toruniu i Bydgoszczy. Dziś ma ich w Polsce ponad 130 i swoim zasięgiem pokrywa cały kraj. Dzięki przesyłowi satelitarnemu słychać go w obu Amerykach, a poprzez internet dociera praktycznie na cały świat. Z czasem obrosło też w liczne nowe inicjatywy. Ks. Rydzyk wymienia: Telewizja Trwam, Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej, „Nasz Dziennik”, Instytut Edukacji Narodowej w Lublinie, Fundacja Lux Veritatis, Fundacja Nasza Przyszłość, która zajmuje się rozprowadzaniem książek, Radio Sim, Studencka Telewizja Tilma, miesięcznik „W Naszej Rodzinie”... W całej Polsce przy parafiach powstają Koła Przyjaciół Radia Maryja. „Od samego początku Radio Maryja budziło kontrowersje” – zauważa redemptorysta. Ma na uwadze niechęć „środowisk liberalnolewicowych”. I proste wytłumaczenie: ich wrogość do Kościoła i do Polski. Bo to RM ponoć krzewi prawdziwy patriotyzm.

W artykule „Plusy i minusy Radia Maryja”, opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” w 10. rocznicę powstania rozgłośni, Zbigniew Nosowski wylicza zalety: wsparcie duchowe, jakie dzięki niemu otrzymują ludzie chorzy, zapomniani, samotni, zepchnięci na margines społeczeństwa zorientowanego na sukces; uczenie modlitwy; wierne towarzyszenie pielgrzymkom papieskim i transmitowanie nabożeństw z najodleglejszych zakątków świata; skuteczność RM w tworzeniu dużego ruchu społecznego, w wyrywaniu ludzi z bierności i zniechęcenia. Ale redaktor naczelny „Więzi” stawia też zarzuty: tolerowanie języka nienawiści na antenie; utożsamienie zaangażowania religijnego z konkretnym programem politycznym; nieuprawnione stawianie znaku równości między Radiem Maryja a Kościołem; dzielenie katolików na „swoich” i „obcych”; wybiórcze traktowanie nauczania papieskiego, np. niechęć do ekumenizmu. Radiu zarzucano także antysemityzm.

Czy od tego czasu coś się zmieniło?

Ewolucja

Dawniej zdarzało się, że prowadzący programy publicystyczne ojcowie redemptoryści tolerowali pełne nienawiści wypowiedzi słuchaczy. Opinię publiczną zszokował postulat jednego ze słuchaczy, by „wieszać na latarniach” biskupów krytykujących rozgłośnię. Dziś wydaje się to nie do pomyślenia. Reakcje prowadzących są bardzo szybkie. – Kiedy jest ten otwarty mikrofon np. w „Rozmowach niedokończonych”, pilnują, żeby nie było głosów agresywnych – mówi Józefa Hennelowa. Ale dodaje zarazem: – W bardzo zręczny i grzeczny sposób prowadzący zmieniają temat także wtedy, gdy pojawiają się pytania krytyczne względem RM.

Zdaniem Hennelowej wyjątkiem od zasady troski o kulturę języka są jednak felietoniści. – To zwykle ludzie, którzy mówią byle co, byle jak, do tego zjadliwie. Nieważne, jakie poglądy reprezentują, ale to jest właściwie takie nieustanne „ujadanie”. Na dodatek jeden z tych felietonów nosi tytuł z Jana Pawła II „Myśląc Ojczyzna”, a nie ma nic wspólnego z niczym, co byłoby jakąś poważną troską o ojczyznę. To bardzo smutne – zauważa Józefa Hennelowa.

Abp Marian Gołębiewski, członek Zespołu Biskupów ds. Duszpasterskiej Troski o Radio Maryja, przekonuje w rozmowie z „Tygodnikiem Powszechnym”, że ewolucja tej rozgłośni jest zauważalna. – Dziś trudno posądzać Radio o antysemityzm. Pomału idzie to ku dobremu. Oczywiście, że pojawiają się prelegenci, którzy mają poglądy niekoniecznie uniwersalne. Dlatego rozgłośnia musi stawać się bardziej pluralistyczna. Mieni się przecież radiem katolickim. Jak sobie przypominam dawne „Rozmowy niedokończone”, to się przedostawały tam wypowiedzi, które absolutnie nie licowały z tym, że wypowiada je katolik.

Teraz jest większa nad tym kontrola – mówi emerytowany metropolita wrocławski.

Radio krzepnie

W ramówce obok codziennej modlitwy (trzy razy Anioł Pański; dwa razy różaniec; godzinki; msza; koronka do Bożego Miłosierdzia, brewiarz), rozważania duchowe, „Spotkanie z Biblią”, „Medytacja”, „Z nauczania papieży”, a także audycje poradnikowe. Niedawno o tym, czy osoby wierzące powinny i kiedy powinny sięgać po pomoc psychoterapeutyczną, mówili Marcin i Monika Gajdowie, psychoterapeuci. Pytania prowadzącego audycję księdza oraz dzwoniących słuchaczy – ciekawe, odpowiedzi rozmówców – kompetentne i wyważone. „Nie jest tak, że psychoterapeuta, choć niewierzący, będzie szkodził – wiara nie jest niezbędna do psychoterapii, czasem po prostu pomaga – zauważają Gajdowie. – Z kolei znamy osoby, które są ofiarami środowisk duchowych, kładących nacisk na zagrożenia duchowe”.

Na następny dzień rano „Porady kulinarne Radia Maryja” – słuchaczki dzielą się swoimi przepisami. Prowadząca skrzętnie notuje przepis na piernik półtoruński oraz rybę w panierce z maku i sezamu.

Grzechy główne

Od 25 lat, jak się wydaje, dwa główne grzechy Radia Maryja pozostają niezmienne: – Kompletny monopol na popieranie polityczne tylko „swoich”. Jeśli odbywa się jakakolwiek dyskusja, zawsze są to ludzie z jednego ugrupowania politycznego – zauważa Hennelowa. Oraz druga wada: – Wychowywanie ludzi w poczuciu, że mają wroga. Wróg jest ważniejszy od pozytywnych treści, którymi mamy żyć. Z tego się rodzi niesłychana agresja na tzw. media obce na organizowanych spotkaniach, np. pielgrzymkach Rodziny Radia Maryja w Częstochowie. Dziennikarze nie mają prawa wystąpić z jakimkolwiek pytaniem.

Nadawane co godzinę serwisy informacyjne są w zasadzie serwisami propagandowymi PiS. Abp Gołębiowski śmieje się: – Strona propagandowa TVP1 jest już bardzo nużąca i nieprzekonująca. Jeśli RM chce pójść drogą takiego jednoznacznego poparcia, może się w końcu „przejeść”. Takie medium powinno umieć wypośrodkować. Na pewno osoba ojca dyrektora ma przemożny wpływ na to wszystko, co się w tych mediach dzieje.

Na pytanie, czy to nie przeszkadza ewangelizacji, arcybiskup odpowiada: – Rzeczywiście w Radiu jest jedna opcja polityczna i na pewno nie wszyscy katolicy się z nią utożsamiają. Kościół stawia sobie ambicje, by mówić językiem uniwersalnym, ale to nie jest łatwe. Obecnie Radio jest zauroczone jedną partią. Ale wiemy, że alians Radia Maryja z politykami prawicy różnie wyglądał. Wypowiedzi ojca dyrektora względem pewnych postaci były różne.

Przypomnijmy: z łask wypadł wcześniej hołubiony Roman Giertych. Sam o. Rydzyk podczas (potajemnie nagrywanego) wykładu w WSKSiM nazwał Marię Kaczyńską „czarownicą” (pani prezydentowa naraziła mu się liberalnymi poglądami).

Co do kwestii oblężonej twierdzy abp Gołębiewski zauważa: – Zawsze manifestowałem, że nie jestem zwolennikiem takiego podejścia. Postulowałem, żeby przemawiać językiem uniwersalnym, otwierać się na wszystkich, podchodzić z wielkim wyczuciem do drugiego człowieka. Pod tym względem nie identyfikuję się z RM. Życzyłbym tej rozgłośni, aby ewoluowała w dobrym kierunku.

Poczucie humoru

„A teraz o skandalicznej prowokacji – z gro bową miną mówi młodziutka prezenterka TV Trwam. – Dzisiejsza prowokacja była kolejnym atakiem na Rodzinę RM i ojca doktora Tadeusza Rydzyka”. „Stanowczo protestujemy przeciwko kampanii kłamstwa i pomówień, oraz kpieniu sobie z prezesa Jarosława Kaczyńskiego i okazywaniu braku szacunku wobec miejsc kultu” – napisał redemptorysta o. Jan Król w specjalnym oświadczeniu. O co chodziło?

Sympatyczka KODu Klaudia Jachira pojawiła się przed wybudowanym przez o. Rydzyka kościołem oraz przed siedzibą Radia w Toruniu z kukłą prezesa Kaczyńskiego. Znana jest z zamieszczania na YouTubie satyrycznych filmików antypisowskich (w jednym z nich np. kukła stojąca przed wizerunkiem Chrystusa Króla mówi: „W zasadzie Jezu nie wpuszczamy uchodźców, ale dla ciebie zrobimy wyjątek”).

– Nic nie nagrywałam, robiłam tylko zdjęcia – wyjaśnia Jachira „Tygodnikowi”. – Musiałam rzeczywiście trafić w czuły punkt, że Radio Maryja zrobiło mi taką reklamę. Zrobiłam też kilka ujęć prezesa trzymającego banknot. Zastanawiałam się, czy tego tak nie podpiszę: „Drobne na tacę”. Ale nie opublikowałam ich, bo pomyślałam, że być może są zbyt dosłowne. I nikt by się o nich nie dowiedział, gdyby nie RM, które opublikowało fotografię z banknotami, prawdopodobnie zrobioną przez księdza, który pstrykał nam zdjęcia – opowiada. – Często w moich filmikach korzystam z autoironii i śmieję się sama z siebie. Tymczasem obecna władza i to całe środowisko radiomaryjne bardzo boi się śmiechu. Do tego stopnia, że doniesiono na mnie do prokuratury. Pan Ryszard Nowak z Komitetu Obrony przed Sektami doniósł do prokuratury, że obraziłam wielkich Polaków: pana prezesa i ojca dyrektora.

Jachira obiecuje, że jeżeli wezwie ją prokuratura, to pójdzie z lalką prezesa Kaczyńskiego: – To w końcu ona jest głównym winowajcą.

Finanse

Można odnieść jednak wrażenie, że brak poczucia humoru jest zamierzony. Każda okazja jest dobra, by przedstawić Radio Maryja jako atakowane przez wrogów. Taki negatywny PR mobilizuje zwolenników Radia. A mobilizacja jest bardzo potrzebna. Dzieła o. Rydzyka kosztują – jak sam ojciec dyrektor przyznaje, utrzymanie RM i TV Trwam miesięcznie kosztuje około 4 mln zł. Dzieło utrzymuje się głównie z datków. „To jest bardzo dużo, ale dla milionów słuchaczy to nie jest dużo, potrzeba tylko odpowiedzialności. Część ludzi jest odpowiedzialnych. Nie mogę powiedzieć, że wszyscy – nawet nie ma połowy, nie wiem, czy 10 proc. będzie... Ale jakoś egzystujemy” – żalił się ojciec dyrektor kilka dni temu na antenie.

– Czy oblężona twierdza to strategia marketingowa? – zastanawia się abp Gołębiewski. – Nie wykluczam tego. Jako dyrektor o. Rydzyk musi zabiegać o utrzymanie swoich inicjatyw. Ale nie powinno się to dziać kosztem prawdy czy kosztem zgody narodowej.

Zdaje się jednak, że Radio ma sprawdzoną metodę. „Katolik wspierający złe media popełnia grzech – jeżeli świadomie to robi. Jeżeli kupuje złą prasę, jeżeli popiera stacje telewizyjne szkodzące. A zobaczcie, które szkodzą Polsce, które szkodzą Kościołowi katolickiemu” – mówi założyciel w tej samej katechezie.

– To bardzo ciasne podejście – komentuje abp Gołębiewski. – Katolik, zwłaszcza ten, który ma ambicję, żeby czynnie wpływać na rozwój życia społecznego, powinien zaglądać do gazet różnych opcji. Po to, aby wyrabiać sobie poglądy. Słuchając jednej stacji, możemy dać się zaczarować, że podążamy jedynie słuszną drogą, jak za PRLu. Zawsze kupuję także jakiś tytuł lewicowy, żeby mieć porównanie.

Jednak na pytanie, czy jest możliwa bardziej zdecydowana aktywność biskupów „wspierających z troską” Radio, odpowiada: – Problem był podejmowany od dawna i często. Śp. księdzu prymasowi Glempowi leżało na sercu, aby to Radio uzdrawiać, żeby szło we właściwym kierunku. Te dyskusje zawsze były trudne. Z góry zakładam, że gdy będzie na zebraniu Episkopatu temat Radia Maryja, to stracimy dużo czasu, natomiast wniosków będzie mało.

O. Rydzyk: „Jeżeli nie weźmiemy się ostro, jeżeli nie będziemy jeszcze mocniej pracować, to co będzie z Polską?”.

Czy można sobie wyobrazić Polskę za kilka, kilkanaście lat z Radiem Maryja rzeczywiście ewangelicznym, czyli przyjaznym człowiekowi? Mimo wszystko spróbujmy. ©℗

TU MÓWI TORUŃ. JUŻ 25 LAT

Grudzień 1991 – powstaje Radio Maryja. Jego założycielem jest o. Tadeusz Rydzyk. Stacja nie emituje reklam, nadaje przede wszystkim modlitwy, transmisje z mszy świętych, odmawianie brewiarza, różańca. Retransmituje także serwis informacyjny Radia Watykańskiego.

1993 – w drugą niedzielę lipca odbywa się pierwsza pielgrzymka Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. To grupa najwierniejszych słuchaczy. Z analiz wynika, że 46 proc. z nich deklaruje dziś średnie wykształcenie. A ponad 80 proc. to słuchacze w wieku 40-75 lat.

1995–1997 – radio zaczyna angażować się w politykę. Na antenie słychać też czasem głosy nacjonalistyczne i antysemickie. W 1997 r. prymas Józef Glemp pisze do prowincjała zakonu redemptorystów list: „Gdy idzie o dobro, zasada: »kto nie jest z nami, jest przeciwko nam«, nie jest zasadą ewangeliczną. (...) Wtedy zamyka się droga misyjna ku nawracaniu błądzących. (...) Wielebny o. Rydzyk, mimo popularności i poparcia wielkich rzesz, nie może żądać dla siebie przywilejów i stać ponad prawem. Sam słuchałem wypowiedzi o. Rydzyka (...) i byłem upokorzony pychą, z jaką mówił o ministrze spraw wewnętrznych i administracji”. Przy Konferencji Episkopatu Polski powstaje zespół do spraw „duszpasterskiej troski o Radio Maryja”.

2001 – powstaje Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, niepubliczna uczelnia należąca do Fundacji Lux Veritatis. Fundacja ta została założona przez trzech redemptorystów, w tym o. Rydzyka, ale formalnie jest instytucją świecką i nie ma bezpośrednich powiązań z Kościołem. Dwa lata później powstaje Telewizja Trwam.

2001–2007 – Radio Maryja otwarcie angażuje się w kampanie wyborcze do parlamentów polskiego i europejskiego. Na antenie pojawiają się wybrani politycy prawicy. Głównie Ligi Polskich Rodzin oraz Prawa i Sprawiedliwości. W Polsce władzę obejmuje PiS. Telewizja Trwam jako jedyna ma możliwość transmitowania aktu podpisania aktu koalicyjnego między PiS, LPR i Samoobroną.

Kwiecień 2006 – abp Józef Kowalczyk, nuncjusz apostolski, pisze w imieniu Watykanu list do polskich biskupów: „Stolica Apostolska prosi usilnie biskupów polskich, aby zgodnym działaniem przezwyciężali aktualne trudności spowodowane przez niektóre transmisje i stanowiska zajmowane przez Radio Maryja, które nie uwzględniają w wystarczającym stopniu słusznej autonomii sfery politycznej”.

2008 – na pielgrzymkę do Częstochowy przyjeżdża ok. 200 tys. osób. Jest wśród nich ówczesny lider opozycji, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Polityk przestrzega przed „osłabieniem narodu” i wzywa pielgrzymów do odrzucenia „obecnego zła”.

Kwiecień 2012 – odbywa się pierwszy marsz w obronie Telewizji Trwam. W warszawskiej demonstracji udział biorą przedstawiciele Kościoła i politycy PiS. Chodzi przede wszystkim o to, by stacja znalazła się na tzw. multipleksie. Marsze, które odbywają się później, popierają biskupi, a także papież Benedykt XVI.

Grudzień 2016 – odbywają się obchody 25-lecia rozgłośni. ©℗

Oprac. BS

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 50/2016