Pieski świat

Matteo Garrone wciągając w historię, równocześnie pozostawia swego widza trochę na zewnątrz, z rozłożonymi bezradnie rękami. Budzi w nim litość i trwogę, ale ten emocjonalny wstrząs nie prowadzi do wyzwolenia.

17.09.2018

Czyta się kilka minut

Kadr z filmu „Dogman” / M2 FILMS
Kadr z filmu „Dogman” / M2 FILMS

Trzeba mieć „bizarne” poczucie humoru, by zaśmiać się na widok pieska rasy chihuahua schowanego żywcem do zamrażarki. Albo lubić kino Mattea Garronego – zwykle dużo brzydsze niż samo życie i zawsze surrealistycznie przekręcone. Niezależnie od tego, czy ubrane zostało w gangsterski dres („Gomorra”) czy baśniowe szaty („Pentameron”). Gdzieś na skrzyżowaniu tych dwóch przeskalowanych konwencji sytuuje się „Dogman”. Przypowieść o prostaczku z rzymskich przedmieść szokuje okrucieństwem. A jednocześnie grubym komiksowym konturem oddziela nas od prawdziwego „mięsa”. Z dwojakim skutkiem.

Nagrodzony w Cannes Marcello Fonte, naturszczyk z kryminalną przeszłością, ma spojrzenie zbitego psa i swą mikrą posturą przypomina ratlerka pośród rottweilerów i pitbulli. Garrone, zainspirowany głośną historią z końca lat 80., portretuje mieszkańców włoskiego półświatka szafując bez umiaru psimi skojarzeniami. Filmowy Marcello, tytułowy „dogman”, prowadzi salon piękności dla czworonogów na mocno zdezelowanym nabrzeżu, gdzie stosunki międzyludzkie mają wiele wspólnego z relacjami panującymi w zdziczałym stadzie. Rządzi prawo silniejszego i bezwzględna lojalność. Do szczekających podopiecznych bohater odnosi się con amore, uwielbia też spędzać czas z córeczką, ulica jednak na każdym kroku upomina się o niego. Jako najsłabsze ogniwo w łańcuchu pokarmowym Marcello traktowany jest z pogardą, choć bywa przydatny.

„Dogman” wystawia na ciężką próbę naszą solidarność z ofiarą losu. Tytułowy bohater wydaje się zrazu typem poczciwego safanduły, którego ukochała filmowa komedia – od Charliego Chaplina po Roberta Benigniego. Nieporadny, choć niepozbawiony wdzięku „przegryw” próbuje zachować niewinność w świecie zdominowanym przez narkotyki i przemoc. I nawet jeśli bywa naiwny i służalczy wobec lokalnego rozrabiaki Simonego (w tej roli zawodowy aktor Edoardo Pesce), to przecież ktoś, kto tak bardzo kocha psy i dzieci, musi być człowiekiem z gruntu dobrym. Chyba że inny człowiek złamie reguły pieskiego świata i w ten sposób zasłuży na los dużo gorszy od psa.

Z mieszaniną fascynacji i odrazy, trochę na modłę dokumentalną, filmuje Garrone i jego operator Nicolai Brüel wszechobecną brzydotę: te wszystkie tłuste karki i tępe twarze, nie wspominając o wypranej ze światła i koloru nadmorskiej scenerii czy obskurnych wnętrzach. Jedynie zwierzęta, bo tak postrzega je główny bohater, zasługują na cieplejsze spojrzenie. Aż się prosi, by w tym zdegradowanym estetycznie i etycznie otoczeniu zasiać ziarno nadziei. Garrone nie ma jednak złudzeń: dla Marcella ważniejsze od marzeń o normalnym życiu, od ojcowskiej miłości, a nawet od zemsty za doznane krzywdy, staje się tzw. „szacun na dzielni” (opowiadanie tej dresiarskiej bajki aż się prosi o miejski slang). Tylko on gwarantuje przetrwanie. I bohater musi sobie ów „szacun” wywalczyć.

Czy przez taką konkluzję „Dogman” staje się filmem moralnie dwuznacznym? To nieistotne, Garrone nakręcił przecież bajkę dla dorosłej publiczności. Zastosowana przez niego metoda, oparta na ­tragikomicznym przerysowaniu, każe wziąć całą opowieść w cudzysłów, choć tym samym odbiera jej część właściwego ciężaru. Na tym też polega prowokacyjność tego filmu – wciągając w opo­wiadaną historię, równocześnie pozostawia widza trochę na zewnątrz, z rozłożonymi bezradnie rękami. Budzi w nim litość i trwogę, ale ten emocjonalny wstrząs nie prowadzi do wyzwolenia. Na szczęście, przede wszystkim dzięki obecności Fontego, który w równym stopniu gra, co po prostu w tym filmie jest, „Dogman” nie oddala nas od swego bohatera. Powołuje do życia figurę żałosną w swojej desperacji, może nawet podwójnie przegraną, za to niepokojąco swojską. Marcello uosabia bezowocne wysiłki tych wszystkich, których natura wyposażyła gorzej od innych, a środowisko skazało na odgrywanie podrzędnych ról.

Można buntować się przeciwko zwycięskiemu determinizmowi, ale film stawiając w centrum figurę tak poślednią, przywraca jej utraconą podmiotowość. Chętnie porównywany do westernu „Dogman” pozostaje bliższy raczej miejskiego antywesternu – jak „Taksówkarz” Martina Scorsesego (Fonte zagrał zresztą epizod w „Gangach Nowego Jorku” tego reżysera). Koszta przywracanej gwałtem sprawiedliwości są tu równie niewspółmierne do osiągniętego celu. Garrone, zaniepokojony brunatnieniem dzisiejszej Europy, zachęca także do zobaczenia w jego filmie metafory faszyzmu, czyli rządów ślepej siły, rozprzestrzeniającej się niczym wirus. Tkwi w tym zapewne polityczna nadinterpretacja, co nie zmienia faktu, że osobniki najsłabsze i pozostawione same sobie, ­takie jak Marcello właśnie, najłatwiej tym wirusem zarazić. ©

DOGMAN – reż. Matteo Garrone. Prod. Włochy 2018. Dystryb. M2 Films.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyczka filmowa „Tygodnika Powszechnego”. Pisuje także do magazynów „EKRANy” i „Kino”, jest felietonistką magazynu psychologicznego „Charaktery”. Współautorka takich publikacji, jak „Panorama kina najnowszego”, „Szukając von Triera”, „Encyklopedia kina”, „… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 39/2018