Parasolem w dzieci

PiS-owi nie chodzi o rodzinę, tylko o ideologiczny fantazmat.

11.03.2019

Czyta się kilka minut

Montaż "TP" /
Montaż "TP" /

U góry „tęczowy deszcz”, poniżej parasol z logo PiS, pod nim czteroosobowa rodzina. Nad tym wszystkim, żeby nie było żadnych wątpliwości, będący cytatem z Jarosława Kaczyńskiego wpis marszałka Senatu Stanisława Karczewskiego, który tę grafikę wrzucił do sieci: „Mówimy »Nie!« atakowi na dzieci. Nie damy się zastraszyć. Będziemy bronić polskie rodziny”. I jeszcze kontekst: podpisana przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego tzw. deklaracja LGBT. To przed tym m.in. dokumentem – mającym na celu ochronę mniejszości przed przemocą, a mówiącym o potrzebie edukacji antydyskryminacyjnej i seksualnej – Prawo i Sprawiedliwość chce „bronić polskie rodziny”.

Jej członkowie na grafice PiS nie mają oczu, są „zaślepieni” – zwracano uwagę po tym, jak ilustracja znalazła się w sieci, kpiąc, że partia Kaczyńskiego ma tak niskie mniemanie o Polakach. Można też spojrzeć na ten rysunek inaczej: członkowie „rodziny” są pozbawieni twarzy, bo też nie o żadną realną rodzinę tu chodzi, tylko o ideologiczny fantazmat.

Bo polska rodzina to także dzieci poczęte poza małżeństwami (już co czwarty nowo narodzony Polak, a więc prawie 100 tys. rocznie!). Polska rodzina to też – czy się to komuś podoba, czy nie – rodzice o innej orientacji seksualnej. Polska rodzina to homoseksualni nastolatkowie chodzący do polskich szkół, w których temat seksualności to rzadziej pole ideowych sporów, „jak i kiedy O TYM mówić”, częściej zaś głuchego tabu, które teraz może się tylko umocnić (jedna z matek nieheteronormatywnego i wyalienowanego w swoim środowisku dziecka opowiadała mi niedawno, co czuje, gdy słyszy o kolejnej szkolnej pogadance na temat szkodliwości palenia lub korzystania z internetu...).

PiS broni więc wiele polskich rodzin przed nimi samymi. A przy okazji przekracza kolejną barierę w dziele szczucia na siebie Polaków. Teraz do jatki zaproszono polskie dzieci i młodzież: są „ci spod parasola” i ci „tworzący tęczę”.

Pozostaje nadzieja, że ten podział to jedynie wytwór chorej politycznej wyobraźni.

Czytaj także:

Kalina Błażejowska: Homofobia zabija

Maciej Muller: Kto się boi edukacji seksualnej

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarz działu krajowego „Tygodnika Powszechnego”, specjalizuje się w tematyce społecznej i edukacyjnej. Jest laureatem Nagrody im. Barbary N. Łopieńskiej i – wraz z Bartkiem Dobrochem – nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Trzykrotny laureat… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 11/2019