ORME 2012

Coraz wyraźniej dociera do nas prawda, że nie uda się skończyć Stadionu Narodowego w Warszawie przed rozpoczęciem Mistrzostw Europy.

20.02.2012

Czyta się kilka minut

Ta sytuacja wymaga szalenie profesjonalnego planowania, czy raczej sporządzenia scenariusza tego wydarzenia, które, gdy się ziści, przejdzie do historii pod nazwą Odwołanie Rozpoczęcia Mistrzostw Europy – w skrócie ORME 2012.

Jak wiemy, planowaniem kryzysowym zajmuje się w Polsce bardzo wiele instytucji centralnych, samorządowych czy całkowicie prywatnych. Niestety nikt na razie nie przedstawił choćby mglistego programu ORME 2012, choć przecież ktoś powinien. Oczywiście opozycja podejmuje nieśmiałe próby, ale wiemy, jak jest z naszą opozycją. Ona na wszystko reaguje bez zauważalnego talentu i bez nerwu. Są to wizje na ogół rozczarowujące przewidywalnością i dotyczą głównie planowanych inwazji wojsk obcych w okolicach Świnoujścia bądź Ełku. A przecież ORME 2012 wymaga czegoś więcej niż prostego grzebania w podręcznikach do historii, wymaga daru widzenia, oglądania „Faktów” i czytania prasy. Dzięki tym dwu źródłom wiemy dziś na pewno trzy rzeczy. Że na stadionie jest coś nie tak z trawą, że w garażu nie ma łączności, i chyba, ale na tym znają się naprawdę nieliczni – dach nie zasuwa się przy temperaturach ujemnych, co rodzi problemy głównie ambicjonalne.

Przy ambicjach związanych z dachem, a zarazem z całym stadionem, musimy się zatrzymać. Oto stadion ów został wybudowany w centrum Warszawy. Głosy, że to nie centrum, lecz peryferie, natychmiast odrzucamy, bowiem wystarczy spojrzeć na zdjęcia zrobione z lotu ptaka, by wysnuć jedyny słuszny wniosek – że stadion jest dziś środkiem tego miasta. Stadion jest nienaturalnej wielkości dziesiątką w środku malutkiej tarczy. Co więcej: z wysoka wygląda to tak, jakby przed ORME 2012 miasto właśnie do stadionu dobudowywano, i najwyraźniej widać, że akurat z tą inwestycją na pewno nie zdążymy. A zatem stadion jest środkiem, jak za przeproszeniem targowisko, wokół którego narasta miasto od średniowiecza, a może nawet od antyku. A zatem gdy dach nad ścisłym centrum miasta się nie zasuwa, a zasuwać się miał, czym mieliśmy się napawać nie tylko w miesiącach letnich, lecz codziennie, nawet gdy śnieży, to znaczy, że jest bardzo źle. Bardzo. To odciska się fatalnie na naszym poczuciu wartości. Wartości centrum Polski.

Reasumując: mamy nieruchomy (zasunięty bądź odsunięty) dach, nie mamy trawy albo jest ona podwiędła w stopniu uniemożliwiającym bieganie, oraz nie mamy łączności w garażu. Wystarczy. Gdy to wiemy, możemy planować ORME 2012 zupełnie swobodnie, bez żadnych hamulców. Otóż, te trzy niezwykłe defekty spowodują, że ORME 2012 będzie wyglądało tak: mecze grupowe na Stadionie Narodowym się nie odbędą, o tym, kto wyjdzie z grupy, zadecydują mecze we Wrocławiu. Jest jasne, że grupę wygrają Czesi, którzy nie mają w rozkładzie żadnego meczu na Narodowym. O drugie miejsce zagrają pozostali, czyli my, Rosjanie i Grecy. Co ciekawe, taki mniej więcej scenariusz dla tej grupy ustalili już dawno bukmacherzy. Wyjdą zatem Czesi i ktoś jeszcze. W reakcji na te niezwykłe kwalifikacje na ulice wyjdą kibice, będzie to grupa wielobarwna i międzynarodowa, będą się domagać ustąpienia rządu Tuska, a gdy ów ustąpi, Jarosław Kaczyński zarządzi przeniesienie mistrzostw na Węgry, gdzie w sprzyjających okolicznościach zagramy nasz ostatni mecz przy dźwiękach czardasza.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 09/2012