O co Kosciół nie musi zabiegać

W niektórych relacjach z podróży Benedykta XVI dostrzegłem wręcz zaskoczenie: ten Papież jest ekumeniczny! Ten Papież mądrze mówi o dialogu z innymi religiami! Ten Papież cierpi, tak jak my, a może jeszcze bardziej, z powodu przestępstw popełnianych przez księży!

21.09.2010

Czyta się kilka minut

Prognozy były niepokojące. Nawet my, zapowiadając relacje z podróży Benedykta XVI do Wielkiej Brytanii, napisaliśmy, że to będzie "pole minowe". Kiedy w samolocie dziennikarze zapytali Papieża o te niepokoje, wrogość, kontestacje, Benedykt XVI jasno przedstawił swój pogląd: "Kościół, który by przede wszystkim zabiegał o to, by być pociągający, zszedłby na manowce. Dlatego - wyjaśnił - że Kościół nie pracuje dla siebie, nie pracuje dla zwiększenia liczby swoich członków i w ten sposób zwiększenia swej władzy. Kościół pozostaje w służbie Kogoś Innego. Służy nie sobie, nie powiększaniu własnych sił, ale udostępnianiu orędzia Jezusa Chrystusa, wielkich prawd, wielkiej siły miłości i pojednania, które On niesie, które zawsze się zjawiają, gdy obecny jest Jezus Chrystus".

Protesty, jak wiemy, były. W sobotę 10 tysięcy osób - więcej niż przewidywano - przeszło w marszu protestacyjnym przez Downing Street. W tym samym czasie w Hyde Parku ponad 80 tysięcy ludzi uczestniczyło w modlitewnym czuwaniu z udziałem Benedykta XVI. Peter Stanford na łamach "Guardiana", dziennika raczej skłonnego do krytykowania Papieża niż do pochwał, stwierdził, że Benedykt XVI, mimo braku charyzmy (w przeciwieństwie do swego poprzednika), wielu ludzi oczarował swoją dobrocią i skromnością, a nawet niektórym sceptykom trafił do przekonania, kiedy w słowach płynących z głębi serca wyraził swój ból z powodu "przestępstw księży pedofilów".

W wygłoszonych podczas tej podróży przemówieniach odnajdujemy geniusz, który znamy z książek Josepha Ratzingera. Jest to zakorzeniony w wierze i w tradycji myśli chrześcijańskiej dyskurs adresowany do człowieka współczesnego. Mówiąc do Brytyjczyków, Papież mówił do chrześcijan całej Europy, i nie tylko Europy, o ich sprawach: o konfrontacji wiary i rozumu, o ekumenizmie, o stosunku do innych religii, o tym, czym chrześcijaństwo jest dla współczesnej kultury itd. W sposób przejmujący i niezwykle jasny określił stosunek Kościoła do nadużyć seksualnych księży.

Dla nas bardzo na czasie będzie lektura przemówienia wygłoszonego w Westminster Hall, w obecności przedstawicieli Izby Lordów i Izby Gmin, w którym podjął odwieczny problem tego, co cesarskie, a co Boskie; problem relacji między polityką i religią, z którym każde pokolenie na nowo musi się mierzyć. Oczywiście podchwycono to, co powiedział o, wynikających z niedoceniania roli rozumu w wierze, wypaczeniach religii: sekciarstwie i fundamentalizmie, które w konfrontacji z polityką powodują poważne problemy. Mniejszą uwagę zwrócono na dalszy ciąg tej myśli: ostrzeżenie, że polityce bez korygującej ją myśli religijnej grożą manipulacje ideologiczne. Papież dowodził, że religia nie jest problemem do rozwiązania przez prawodawstwo, ale czynnikiem wzbogacającym publiczną debatę (o tym i innych przemówieniach więcej w relacji Macieja Müllera na str. 20).

Ostatnie dni raz jeszcze pokazały, jak ważne mogą być papieskie podróże. Treść tego, co tam mówił, można znaleźć w innych jego wypowiedziach i w ogóle w nauczaniu Kościoła. Inaczej jednak słucha się Papieża, kiedy owo nauczanie głosi w odniesieniu do aktualnych spraw miejsca, w którym przemawia, jako gość, i do tego gość prowokujący kontrowersje. W niektórych materiałach prasowych dostrzegłem wręcz zaskoczenie: ten Papież jest ekumeniczny! Ten Papież mądrze mówi o dialogu z innymi religiami! Ten Papież cierpi, tak jak my, a może jeszcze bardziej, z powodu przestępstw popełnianych przez księży!

Mam nadzieję, że podróż do Wlk. Brytanii w znacznym stopniu odmieniła czarny PR, który w różnych miejscach usiłuje się robić temu Papieżowi. Tak mogło się stać, bo Benedykt XVI o to nie zabiegał. On doskonale wie, że Kościół, który by przede wszystkim zabiegał, by się wszystkim podobać, byłby Kościołem, który zszedł na manowce.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Urodził się 25 lipca 1934 r. w Warszawie. Gdy miał osiemnaście lat, wstąpił do Zgromadzenia Księży Marianów. Po kilku latach otrzymał święcenia kapłańskie. Studiował filozofię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował z młodzieżą – był katechetą… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2010