Nowe buty

W Krakowie przy ulicy Karmelickiej jest sklep z butami, a różni go najpewniej od innych tego typu placówek pewien interesujący detal oferty.

01.06.2015

Czyta się kilka minut

Oto pośród stosów par butów o fasonach raczej zwykłych stoi but, który nie ma pary. But ten nie ma brata, bowiem producent dostarczył tylko egzemplarz na lewą nogę. Stoi ów samotnik na wystawie i jest do kupienia, dodać tu trzeba, że nietanio – kosztuje on bowiem ponad dwieście złotych. Rzecz jasna, nie jest to but zwykły, jest to model używany na ogół przez klaunów, co znaczy tyle, że jest on skrajnie fikuśny i duży. Kolorowy. Jest to but – powiedzmy szczerze – dla pajaca, i to w dodatku jednonogiego. Odpowiedzi załogi na pytanie, czy oto można domówić sobie but identyczny, ale na nogę prawą, rozczarowują. Sprzedawczyni o bucie samotniku umie rzec coś bardzo nieprzekonującego, wyraźnie błąka się ona po pustych sawannach motywacji – swojej, szefostwa placówki oraz producenta, a zatem domówienie raczej wyklucza, a motyw zaś objaśnia słowem oklapłym ostatnio – CIEKAWOSTKA.

Patrząc na niejasną rynkową sytuację buta tego, niejasną sytuację potencjalnie zainteresowanego nim klienta aspirującego do stania się pajacem naszych konserwatywnych ulic, uderza silnie powinowactwo tego zestawu z okolicznościami, wobec których stanęliśmy po ostatnich wyborach. Wszyscy chcielibyśmy wiedzieć, czy buty, które nam uszyli wyborcy, są czymś w świecie standardowym, czy są to buty wygodne, kompletne, do jakiego pasują odzienia i czy są do kupienia w sensie każdym i za ile. Otóż – zważywszy praktykę wyborczą w kraju naszym – wiedzieliśmy dotychczas po ogłoszeniu wyników, w jakich butach spędzimy najbliższe lata. Chodziliśmy już w oficerkach, pochodziliśmy przecież i w łapciach, i kapciach, człapało się już w tym i owym, i w za luźnym, i w nieco za ciasnym. Praktyka była taka, że te buty jakiekolwiek jakoś się w miarę chodzenia dopasowywały, nabierały kształtu stóp narodu naszego, o czym tu przez delikatność lepiej nie pisać. Tym razem jednak fason zdaje się nieokreślony.

Nic o butach nowych nie wiemy bliższego, nawet – gdy patrzymy na opinie mędrszych od nas znawców – ich kolor nie jest oczywisty. Czarne? Wpadają w róż? W czerwień? A może są zielone jak kalosze? Do kaduka! – chciałoby się wykrzyknąć. – Czy to są za przeproszeniem szpicoki? Takie, którymi ze szpica właśnie da się dowolnie dowolnemu bramkarzowi huknąć gola? Czy są to buty zaledwie wizytowe? Nie wiadomo. Czy jest to para w ogóle, czy jest to, jak ów z krakowskiego sklepu – but samotnik? Nie wiemy. Różnie się mówi, w tym słychać opinię, że zrobi się lada dzień w tym bucie ciasno, i cokolwiek by na to nie rzec, słychać, że „ciasno” znaczy pięknie. Ten i ów rzecze, że buty te są raczej nieprzewiewne, a nieprzewiewność obuwia zawsze kładzie się cieniem na kształcie, choćby był najmodniejszy. Źle też, gdy but pije – każdy to wie, nawet niepijący. Mamy tu zatem dokładnie niemal identyczny zestaw CIEKAWOSTEK i zagadek, jak owe dotyczące buta z ulicy Karmelickiej w mieście Krakowie.

No właśnie. Jest i w sprawie nowych butów naszych pytanie do kompletu. Wielkimi krokami zbliżają się kolejne zakupy. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że będzie to wyprzedaż w rodzaju tych znanych nam, a związanych z likwidacjami sklepów i końcówkami kolekcji. Kupuje się wtedy, jak leci, byle tanio. Czy szczęście się uśmiechnie i nabędziemy coś wtedy do kompletu? A może ów komplet to doprawdy będzie aż nadto? Komplety są przecież zawsze nudne. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Felietonista „Tygodnika Powszechnego”, pracuje w Instytucie Literackim w Paryżu.

Artykuł pochodzi z numeru TP 23/2015