Nie jesteśmy piątą kolumną

Spora część litewskich Polaków jest prorosyjska. Ale pojawiają się wśród nich również nowe inicjatywy – dotychczasowi liderzy tracą monopol.

15.03.2015

Czyta się kilka minut

Amerykańscy żołnierze wyładowują czołg Abrams w porcie w Rydze, 9 marca 2015 r. / Fot. Ints Kalnins / REUTERS / FORUM
Amerykańscy żołnierze wyładowują czołg Abrams w porcie w Rydze, 9 marca 2015 r. / Fot. Ints Kalnins / REUTERS / FORUM

Czy kolejną ofiarą rosyjskiej agresji mogą być kraje bałtyckie? Takie obawy słychać coraz częściej. I często słychać opinię, że Kreml może wykorzystać jako swą „V kolumnę” polską mniejszość na Litwie.

Faktycznie, Litwa – a także Łotwa i Estonia – czynią przygotowania do „wojny hybrydowej” i szykują się na pojawienie „zielonych ludzików”. Coraz aktywniejsi są też sojusznicy z NATO – zwłaszcza Amerykanie, którzy przerzucają tu swych żołnierzy. W minionym tygodniu w porcie w Rydze wyładowano transport kilkuset pojazdów wojskowych – w tym sto czołgów i transporterów – które Amerykanie przekazują armiom państw bałtyckich. W tych dniach przybywa też amerykańska piechota morska (3 tys. żołnierzy). Oficjalnie: rotacyjnie, na trzymiesięczne ćwiczenia. Ale gdy marines odjadą, zastąpią ich kolejni żołnierze.

Obawa, że Kreml może posłużyć się polską mniejszością, nabrała ostrości z powodu działań liderów partii Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – jak dotąd jedynego ugrupowania reprezentującego interesy tutejszych Polaków w litewskiej polityce (Akcja rządzi w dwóch rejonach, tj. powiatach Wileńszczyzny). W ostatnich miesiącach lider Akcji Waldemar Tomaszewski wykonał wiele gestów sympatii wobec działań Rosji: krytykował kijowski Majdan, usprawiedliwiał zabór Krymu i występował publicznie z tzw. „wstążką gieorgijewską” (w Związku Sowieckim traktowaną jako symbol zwycięstwa nad III Rzeszą, a dziś będącą symbolem rosyjskich separatystów na Ukrainie).

Co więcej, w wyborach samorządowych – odbyły się 1 marca – na listach Akcji znaleźli się działacze prorosyjskich organizacji i mediów szerzących propagandę Kremla. O ile więc niektórzy krytycy Akcji od lat zarzucali jej finansowe powiązania z Kremlem, o tyle dziś takie sugestie zyskują na popularności – choć większość obserwatorów uważa, że polityka Tomaszewskiego obliczona jest na poszerzenie elektoratu o ludność rosyjskojęzyczną i nie musi być inspirowana z zewnątrz. Bez wątpienia prorosyjskie gesty liderów Akcji nie służą ani relacjom polsko-litewskim, ani rozwiązaniu problemów mniejszości.

Na Litwie żyje 200 tys. Polaków (to 6,5 proc. ludności kraju), głównie na Wileńszczyźnie: w rejonie solecznickim (stanowią tu 78 proc. ludności), wileńskim (50 proc.) i trockim (30 proc.). W Wilnie mieszka 80 tys. Polaków (16 proc. mieszkańców).

Od lat liderzy polskiej społeczności podnoszą problem z zapisem nazwisk polskim alfabetem i umieszczaniem dwujęzycznych tablic z nazwami ulic w miejscowościach zamieszkanych przez Polaków. Kilka lat temu Litwa przeprowadziła też reformę edukacji: uczniowie szkół polskich i rosyjskich zobowiązani są do zdawania matury identycznej z tą, jaką zdają uczniowie szkół litewskich. Wywołało to protesty, gdyż programy w szkołach „litewskich” i „mniejszościowych” znacznie się różnią. Antoni Radczenko, dziennikarz portalu „Znad Wilii”, podkreśla, że problemem nie jest sam wymóg zdawania egzaminu w języku państwowym, lecz to, że reformę wprowadzono za szybko.

– Nauczyciele i uczniowie nie mieli czasu na przystosowanie. Powinno dać się kilkanaście lat na wprowadzenie zmian programowych w polskich szkołach, wtedy moglibyśmy mówić o wyrównywaniu szans. Reforma postawiła uczniów w sytuacji, gdy edukację przechodzą wedle jednego programu, a maturę wedle innego – uważa Radczenko.
Akcja Wyborcza Polaków ma na sztandarach rozwiązanie tzw. polskich postulatów, ale prawie dwa lata obecności tej partii w koalicji rządzącej (2012-14) nie przyniosły zmian. W ostatnich wyborach samorządowych Akcja, wystawiając wspólne listy z Sojuszem Rosjan, zdobyła 70 mandatów radnych i merów. W rejonach wileńskim i solecznickim uzyskała większość w Radzie Rejonu, a jej przedstawiciele znów wywalczyli stanowiska merów.

Na koalicję Akcji z Sojuszem oddano 83 tys. głosów – i na Litwie coraz częściej mówi się, że Akcja traci głosy Polaków, a zmniejszające się poparcie rekompensuje sobie właśnie głosami Rosjan. Radczenko uważa, że wielu litewskich Polaków nie ma na kogo głosować. – Część jest rozczarowana Akcją, ale partie litewskie nie zabiegają o polskie głosy. Dopóki to się nie zmieni, Akcja utrzyma swój monopol polityczny – twierdzi.

Jednak Akcja traci monopol – przynajmniej ten na kreowanie dyskursu o sytuacji litewskich Polaków. Wileńszczyzna zmienia się nie tylko politycznie, ale też kulturowo. Widać to zwłaszcza w młodym pokoleniu. Przykładem popularność fanpejdża „Pulaki z Wilni” (na Facebooku), który kreuje alternatywną narrację o tożsamości litewskich Polaków, eksponując nowoczesną lokalność i otwartość kulturową. Rozwija się też scena muzyczna, a muzycy polskiego pochodzenia zaczynają odnosić sukcesy na scenie ogólnokrajowej (dostrzegł to polski MSZ, czego efektem płyta „Muzyczne Rodowody. Litwa”).

Kolejnym ciekawym zjawiskiem jest Polski Klub Dyskusyjny w Wilnie – stowarzyszenie założone przez 20- i 30-latków, organizujące debaty z przedstawicielami różnych środowisk litewskiego życia politycznego i intelektualnego (aktywność Klubu dostrzegł ostatnio nawet „Economist”). Klub jest postrzegany często jako środowisko opozycyjne wobec Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Jego prezesem jest rozmówca „Tygodnika” (patrz poniżej), Artur Zapolski, rocznik 1987 r., absolwent slawistyki na Uniwersytecie Wileńskim i stosunków międzynarodowych na Uniwersytecie Warszawskim. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 12/2015