Monolog czy dialog

Z abp. Damianem Zimoniem, przewodniczącym Komisji Duszpasterskiej Episkopatu Polski, rozmawia Artur Sporniak.

04.01.2006

Czyta się kilka minut

Gabriel Maeleskircher 1470/80, "Kazanie św. Łukasza" /
Gabriel Maeleskircher 1470/80, "Kazanie św. Łukasza" /

ARTUR SPORNIAK: - Przyznam, że nie jest mi łatwo słuchać z uwagą listu pasterskiego czytanego podczas Mszy. Zwykle są to dokumenty długie, kapłan czyta je szybko; zawierają kilka wątków - każdy wymagający głębszego zastanowienia, na co nie ma czasu; ich język często jest bezosobowy, odbiegający od tego, którym porozumiewamy się na co dzień. Chyba nie jestem w tym wrażeniu odosobniony...

ABP DAMIAN ZIMOŃ: - Wśród śląskich księży krąży dowcip: przepisy liturgiczne zabraniają świeckim głosić homilie, bo urzędowe głoszenie Słowa Bożego wymaga święceń. Ale czy świeccy mogą czytać listy Episkopatu? Także nie powinni. Dlaczego? Bo nie będą wiedzieli, co opuszczać.

Mówiąc serio, są sytuacje i sprawy, które wymagają zajęcia przez biskupów stanowiska i poinformowania wiernych. Najłatwiej to zrobić właśnie przez list pasterski czytany na ambonie.

- Taka forma kontaktu z wiernymi miała szczególne znaczenie w czasach PRL, kiedy głos Kościoła był na różne sposoby cenzurowany. Czy dzisiaj, w dobie rozwoju elektronicznych środków komunikacji i przy dużym zainteresowaniu świeckich mediów nauczaniem Kościoła, nie staje się coraz mniej skuteczna? Inne Episkopaty - np. Włoch czy Francji - prawie nie korzystają z listów pasterskich. Zwykle zwołują po prostu konferencje prasowe albo bezpośrednio wypowiadają się w mediach.

- Także w Polsce dzieje się tak coraz częściej. Część dokumentów opracowywanych przez Episkopat trafia do mediów z ominięciem ambony, np. różne oświadczenia czy komunikaty. Sądzę, że w tę stronę będzie się rozwijać sposób komunikowania z wiernymi.

- Na Śląsku krąży anegdota, jak to Ksiądz Arcybiskup, jeszcze jako proboszcz, przeprowadził wśród wiernych ankietę na temat listów Episkopatu...

- To nie była ankieta. Po prostu kiedyś po Mszy z ciekawości zapytałem młodzież, co zapamiętała z czytanego wówczas listu. Jeden z chłopców odpowiedział: "podpisali Kardynałowie, Arcybiskupi i Biskupi". Młodym zwykle trudniej się skupić podczas Mszy. To nie znaczy, że nie powinniśmy dbać o to, aby każdy list był komunikatywny i dla każdego wiernego łatwy do wysłuchania.

- Tylko niektóre z biskupich listów nawiązują do roku liturgicznego i ich ogłoszenie podczas Mszy nie zakłóca porządku liturgicznego. Większość jednak to komunikaty z kolejnych zebrań plenarnych Konferencji Episkopatu. Bardzo często księża również takie teksty czytają zamiast homilii. To, zdaje się, jest niezgodne z przepisami liturgicznymi.

- Jeżeli kapłan zamiast objaśniać w homilii przeczytane Słowo Boże informuje szczegółowo wiernych, co działo się podczas zebrania biskupów, oczywiście łamie przepisy liturgiczne i jest to naganne. Jeżeli księża tak robią, to chyba z lenistwa - mają z głowy przygotowanie homilii. Obowiązujący w Polsce dekret o liturgii II Synodu Plenarnego wyraźnie mówi, że komunikaty z zebrań plenarnych powinny być czytane w ramach ogłoszeń duszpasterskich na końcu Mszy świętej, a podczas liturgii z udziałem dzieci wolno zrezygnować również z listów pasterskich. Takie listy czy komunikaty powinny być zawsze umieszczone w gablotach przy kościele.

- Czasem komunikat jest bardzo obszerny i szczegółowy. Ogłoszenia duszpasterskie znacznie się wówczas przeciągają...

- Powinien być zwięzły i krótki. Jeśli taki nie jest, kapłan może go inteligentnie streścić.

- W jaki sposób powstają listy duszpasterskie?

- Najpierw jest pomysł.

- Czyj?

- Różnie, czasem same okoliczności narzucają temat listu, na przykład wybory, referendum konstytucyjne czy wstąpienie Polski do Unii Europejskiej. Niektóre listy opracowują komisje Episkopatu. Poza tym każdy biskup może podczas zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu poddać pod dyskusję własny pomysł. Każdy projekt jest szczegółowo omawiany, poprawiany i wspólnie redagowany. Podczas głosowania musi uzyskać poparcie zdecydowanej większości.

- Czy jakieś normy określają tę większość?

- Nie. Ale rzadko jest całkowita jednomyślność. Na ponad stu biskupów zawsze się znajdzie kilku niezadowolonych do końca z takiego czy innego sformułowania. Niekiedy dyskusje, zanim doprowadzą do konsensu, są bardzo gorące - dyskutuje się dosłownie każde sformułowanie.

- Przy których listach tak było?

- Choćby przy czytanym w kościołach tuż przed referendum dotyczącym wejścia Polski do Unii.

- Można odnieść wrażenie, że biskupi wówczas "zasłonili się" autorytetem Jana Pawła II. Precedensem było polecenie czytania tego listu wraz z przemówieniem Papieża, w którym padły słynne słowa: "Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej". Czy to znaczy, że nie zdołano wypracować wspólnego stanowiska?

- W wielu diecezjach z dużym bezrobociem i z obszarami popegieerowskiej biedy ludzie autentycznie bali się wstąpienia do Unii. Obawiali się, że zostaną "kozłami ofiarnymi" kolejnej transformacji. Trudno było oczekiwać od ich biskupów, że nie będą się z tymi wiernymi solidaryzować.

- Po burzliwych dyskusjach, list szczęśliwie podpisany - jak to zapamiętał ów chłopiec, przez "Kardynałów, Arcybiskupów i Biskupów" - trafia gdzie?

- Na biurko biskupa diecezjalnego. Ostatecznie od niego zależy, czy list będzie odczytany w kościołach i w jakiej formie. Może on na przykład uznać, że problem poruszany w liście nie dotyczy jego diecezji. Zazwyczaj jednak zgodnie z życzeniem Konferencji Biskupów poleca swoim księżom dokument przeczytać, co nie znaczy, że koniecznie w takiej formie, jaka do niego trafiła z sekretariatu Episkopatu.

Podam przykład. Niedawno otrzymałem opracowaną przez Komisję ds. Instytutów Życia Konsekrowanego trzecią część dokumentu o radach ewangelicznych, którymi podejmują się żyć osoby konsekrowane (części pierwsza i druga - dotyczące ślubów ubóstwa i czystości - czytane były w minionych latach w niedzielę poprzedzającą Dzień Życia Konsekrowanego). Jego tytuł brzmi: "Propozycja listu pasterskiego o radzie i ślubie ewangelicznego posłuszeństwa". Powinien on być czytany w kościołach 29 stycznia. Od razu widać, że zarówno tytuł, jak sam list są zbyt długie. Przygotowany tekst ma ponad trzy gęste strony - to na Śląsku jest nie do przyjęcia. Poza tym według mnie jego język jest zbyt prawniczy. Zmieniłem więc tytuł na krótszy: "List duszpasterski o ewangelicznym posłuszeństwie", a tekst dałem do przepracowania. Zostały niespełna dwie strony.

- Kto Księdzu Arcybiskupowi pomagał?

- Moje współpracowniczki. Tekst skróciła i przeredagowała członkini instytutu świeckiego, a więc osoba w tym temacie kompetentna, posiadająca ponadto wykształcenie psychologiczne. Od strony językowej list poprawi jeszcze polonistka - jedna z redaktorek "Gościa Niedzielnego".

Oprócz listów przygotowanych przez Episkopat, biskupi diecezjalni piszą własne. Ja przygotowuję zwykle trzy listy, a więc niezbyt dużo: na początek Adwentu i Wielkiego Postu oraz przed pielgrzymką mężczyzn do Piekar. Pielgrzymka ta ma dla naszego lokalnego Kościoła duże znaczenie, bardzo doceniane przez Jana Pawła II. Wszystkie te listy są raczej krótkie. Ich treść odwołuje się do programu duszpasterskiego opracowanego przez Episkopat na dany rok. Zawsze zasięgam rady moich współpracowników, bo dzisiaj kolegialność jest bardzo potrzebna. Można powiedzieć, że nie jestem jedynym ich autorem.

- Niedawno przewodniczący Konferencji Episkopatu abp Józef Michalik opublikował list do posłów LPR w sprawie projektu nowelizacji ustawy antyaborcyjnej. Jak należy rozumieć ten dokument: czy to jest głos Episkopatu?

- Nie, to jest stanowisko abp. Michalika jako przewodniczącego Episkopatu.

- List ten solidaryzuje się z ruchami pro-life, co jest oczywiste, nie używa jednak mniej czy bardziej agresywnego języka tych ruchów. Jest spokojny, rzeczowy i wyważony, niepokojącym precedensem jest jednak to, że skierowano go do konkretnej partii politycznej. Czy jedna z partii, a nie Sejm, Senat czy rząd, jest właściwym partnerem dla Kościoła w dyskusji publicznej?

- Nie widzę nic niestosownego w tym, że abp Michalik odniósł się do omawianej przez posłów LPR sprawy nowelizacji ustawy antyaborcyjnej.

- Wracając do tematyki listów: czy oprócz trudnych czy bolesnych problemów, jak alkoholizm czy bezrobocie, biskupi nie powinni częściej dzielić się tym, co ich osobiście cieszy? Mam tu na myśli nie tylko sukcesy corocznej zbiórki na Fundację Nowego Tysiąclecia, ale także inne bardzo konkretne i wartościowe dzieła, które nie są szerzej znane. Być może obraz Kościoła, wyłaniający się z listów pasterskich, byłby wówczas bardziej optymistyczny, a autorzy listów staliby się bliżsi słuchaczom i mniej anonimowi?

- Wdzięczni będziemy za każdą sugestię. Piszcie o tym.

- Powiem zatem jeszcze, że marzy mi się jakaś forma dialogu, aby listy pasterskie nie były jednokierunkowym monologiem.

- Ma Pan konkretną propozycję?

- Może warto byłoby zaryzykować i umożliwić na stronie internetowej Konferencji Episkopatu wpisywanie komentarzy? Niepoważne czy obraźliwe nietrudno jest usuwać.

- Zobaczymy, co się da zrobić.

Abp DAMIAN ZIMOŃ jest przewodniczącym Komisji Duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski, członkiem Rady Stałej Episkopatu Polski oraz Zespołu ds. Kontaktów z Episkopatem Niemiec. Urodził się w 1934 r. w rodzinie górniczej. Na kapłana został wyświęcony w 1957 r. W 1977 r. uzyskał doktorat z liturgiki na Papieskim Wydziale Teologicznym w Krakowie. Był kolejno wikariuszem w kilku śląskich parafiach, wicerektorem Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie, członkiem kolegium "Gościa Niedzielnego" oraz proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Katowicach. W 1985 r. został mianowany biskupem diecezji katowickiej, a w 1992 r. - arcybiskupem metropolitą. Jest autorem monografii "Drogą Kościoła jest człowiek. Kościół katowicki wobec problemów społecznych w latach 1985-1995".

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 02/2006