Mój rabin
Mój rabin
Najpierw były sny marcowe. Długi pomost z dziecięcych wakacji, przechodzący w plażę jak gdzieś w Azji Południowo-Wschodniej. Albo bezkresne łąki. Ktoś poradził, by notować, ale początek pandemii był tak gorączkowy, że nie wyszło. Wróciły wraz z listopadowym chłodem i ponownym ograniczeniem życia do granic mieszkania, ale inaczej. Oto we śnie mignęła mi znajoma półka z jerozolimskiej biblioteki biblijnej, roczniki z sygnaturą 646.12. Jakby zegar biologiczny podpowiadał, że zwykle o tej porze roku zwabia mnie – zimowe, ale jednak – słońce w tamtej części świata.
Piszą w zachodnich gazetach, że pandemia skompromitowała modne hasło w duchu mindfulness, by być tu i teraz. Jesteśmy tu i teraz, bez planów, bo wiemy już, jak są kruche. Bez radosnego obmyślania kolejnego kroku, podróży, spotkań. Niepewni. Tu i teraz, czekamy. Podczas gdy człowiek lubi jednak być myślą trochę...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Lepiej być kotem rabina
Znowu utwierdzam się, że
inspiracje edukacyjne