Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nazywany historycznym przez samych autorów dokument „Między Jerozolimą a Rzymem” został wręczony papieżowi Franciszkowi 31 sierpnia, podczas audiencji dla sygnatariuszy: przedstawicieli Konferencji Rabinów Europejskich, Rady Rabinicznej Ameryki i komisji Wielkiego Rabinatu Izraela.
„Wasz dokument zwraca się do katolików, nazywając ich »partnerami, bliskimi sojusznikami, przyjaciółmi i braćmi we wspólnym dążeniu do lepszego świata, cieszącego się pokojem, sprawiedliwością społeczną i bezpieczeństwem«” – podkreślał papież, wzywając do modlitwy za wzajemną współpracę i życząc swoim gościom „Szana tova”, szczęśliwego nowego roku, z okazji zbliżających się w judaizmie jesiennych świąt.
Rabin Arie Folger, przewodniczący komitetu ds. odpowiedzi na „Nostra aetate” (deklaracji o stosunku Kościoła do religii niechrześcijańskich, wydanej przez Sobór Watykański II w 1965 r., podkreślającej trwałość przymierza Boga z Izraelem, odrzucającej oskarżenia Żydów o bogobójstwo, potępiającej antysemityzm i wzywającej do dialogu), przyznaje, że nad tekstem deklaracji pracowano dwa lata. W marcu 2016 r. dokument przedstawiono do zatwierdzenia władzom podpisujących go instytucji, z założeniem, że gdy to nastąpi, zostanie zaprezentowany Watykanowi. Już na wstępie pismo miało aprobatę ambasadora Izraela przy Stolicy Apostolskiej, naczelnego rabina Izraela Davida Laua, a także rabina Mordechaia Williga, szefa szkoły rabinicznej w Yeshiva University w Nowym Jorku.
Łatwo można sobie wyobrazić, jak redaguje się dokument, pod którym mają się podpisać tacy sygnatariusze: ile ostrożności i namysłu musiało kosztować każde zdanie. Rabini chwalą więc „Nostra aetate” oraz zmiany, jakie w stosunku Kościoła do judaizmu wprowadzali Jan XXIII, Jan Paweł II i Benedykt XVI. Pośród tematów, które mogą nas łączyć we współczesnym świecie, dokument mówi o wolności religijnej, świętości życia, znaczeniu tradycyjnej rodziny, „dbaniu o moralne i religijne sumienie społeczne”. Autorzy wspominają też o zagrożeniu prześladowaniami, przed którym stoją chrześcijanie na Bliskim Wschodzie, i wzywają ich, by dołączyli do walki z radykalnymi gałęziami islamu. Pragną także, by inne wyznania chrześcijańskie szły za przykładem katolicyzmu, usuwając z liturgii i nauczania antysemityzm.
Wielokrotnie w dokumencie padają słowa o niedających się pogodzić teologicznych różnicach, rabini wzywają jednak do współpracy dla naprawy wspólnego świata: kroczenia ścieżkami Boga, karmienia głodnych, pocieszania wdów i sierot, dawania schronienia prześladowanym i uciskanym. Podkreślają, że ważne, by kontynuować spotkania, poznawać się i budować wzajemne zaufanie.
Wcześniejsze żydowskie deklaracje na temat chrześcijaństwa były redagowane przez wieloletnich uczestników dialogu – pierwsza i przełomowa była opublikowana w 2000 r. deklaracja „Dabru Emet”. Sygnatariusze tamtego dokumentu byli jednak w większości reformowanymi rabinami i podpisywali go we własnym imieniu. Za „Między Jerozolimą a Rzymem” stoją instytucje. To gest bardziej dyplomatyczno-polityczny, cementujący współpracę między podpisanymi pod nią radami i komisjami a watykańską komisją ds. kontaktów religijnych z judaizmem. Obu stronom potrzebne są takie relacje, ale trudno zgodzić się z biskupem Ulrichem Neymeyrem, przewodniczącym podkomisji ds. stosunków religijnych z judaizmem Episkopatu Niemiec, który nazwał deklarację kamieniem milowym w stosunkach chrześcijańsko-żydowskich.
Ich fundament stanowi przecież spotkanie wiary z wiarą, a nie dyplomacja. ©