Jak biskup uczył się od rabina

Dla Żyda Polak był kimś konkretnym. Był sąsiadem. Polak posiada twarz. Niemiec twarzy nie ma. Dlatego ból jest większy.

15.01.2009

Czyta się kilka minut

W synagodze Remu, krakowski Kazimierz / fot. Michał Kuźmiński /
W synagodze Remu, krakowski Kazimierz / fot. Michał Kuźmiński /

"Wczoraj wieczorem uświadomiłem sobie ważny fakt. Przez blisko tysiąc lat Polacy nie mieszkali na dawnych ziemiach polskich, które zamieszkują teraz. Przez blisko dwa tysiące lat Żydzi nie mieszkali na dawnej Ziemi Obiecanej, którą zamieszkują obecnie. Może zrozumienie tego pozwoli nam dzisiaj przezwyciężyć to, co nazywam zamkniętą w sobie Innością, cechę charakteryzującą relacje Polaków i Żydów".

Tymi słowami prof. Gabriel Motzkin, dyrektor Instytutu Van Leera w Jerozolimie, otworzył 1 grudnia 2008 r. panel "Kościół Katolicki w Polsce, Żydzi i Izrael. Konfrontacja z nową rzeczywistością". Panel poprzedzony był trzydniową debatą toczoną w różnych miejscach Jerozolimy i Tel Awiwu pod auspicjami Instytutu Adam Mickiewicza w ramach dni Polskich w Izraelu. Jak zauważyła Agnieszka Magdziak-Miszewska, Ambasador RP w Izraelu, debata była ukoronowaniem i najważniejszą częścią tych obchodów.

Bo dla wielu Żydów ważna jest muzyka Fryderyka Chopina, tak samo jak dla wielu Polaków ważny jest geniusz Alberta Einsteina. Ale dalece ważniejsze jest to, w co wierzymy oraz jak z perspektywy własnej wiary i aksjologii rozumiemy siebie nawzajem.

Nad kiduszowym winem

W piątkowy wieczór nad dzielnicą żydowską w Jerozolimie dominuje cisza. - Ta cisza jest zewnętrznym, słyszalnym znakiem, że na tronie w synagogach zasiadła Królowa Szabes, dzień święty" - wyjaśnia rabin Alon Goshen-Gotstein, który tego dnia zaprosił na kolację szabasową katolickich duchownych: abp. Józefa Życińskiego, biblistę ks. Henryka Witczyka oraz mnie.

Pierwszy raz w życiu uczestniczyliśmy w ortodoksyjnej uczcie szabasowej, więc rabin wprowadził nas w niektóre tajniki rytuału. Nikt nie wykona zbędnych ruchów, nie będzie zabierał się do gotowania - istota Szabasu to oderwanie swoich rąk od tworzenia i uznanie, że tylko Bóg jest Stwórcą. To chwila dystansu wobec ludzkiego panowania nad materią. - Dziś nie zadzwoni tu żaden telefon - mówi mi Stanisław Krajewski, współprzewodniczący Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów i główny inicjator konferencji.

- W szabat mogę lepiej myśleć i lepiej skupić swoje myśli tylko na Bogu, widzę w sobie wiele spokoju - opowiada młoda Polka, przebywająca na studiach w Jerozolimie. - W Szabes lepiej mi się śpiewa hymny pochwalne i modli - mówi Etian, adept seminarium rabinackiego, syn rabina z Massachusetts. Mnie niestety przychodzi na myśl obraz niedzieli przeciętnego Polaka: obowiązkowa wizyta w przykładowej Galerii Mokotów, telewizor, ucieczka od siebie, po drodze ewentualnie kościół, dla wyrafinowanych kino i teatr.

"Więc jesteś biskupem Lublina", zagaduje rabin Gotstein. "Jestem Józef, twój brat", odpowiada arcybiskup. W tamtych dniach w synagodze czytano teksty o drabinie, która przyśniła się Jakubowi. Na półkach stoją księgi z tekstami rabinów z Polski, więc rabin Gotstein zaproponował lekturę wybranych fragmentów. W jego domu są nie tylko komentarze Tory. Tu czyta się Ojców Kościoła, listy Pawłowe, cytuje teksty niektórych soborów, wypowiedzi papieży, a szczególnie Jana Pawła II. Na ścianach wiszą obrazy z tekstami Tory, Psalmów i Koranu wykonane przez chrześcijańskie, żydowskie i arabskie dzieci z okazji pielgrzymki papieża z Polski.

Więc tego wieczoru, w żydowskim domu, po wypiciu kielicha kiduszowego wina, po zjedzeniu tradycyjnej chałki, katolicki biskup wraz z innymi duchownymi słuchali tekstów napisanych przez polskich Żydów, cadyków z Lublina, Biłgoraja, Zamościa i Góry Kalwarii. Dziwne? Może tak, ale czy święci należą tylko do jednej tradycji religijnej? Czy cadycy byli jedynie Żydami, czy też Polakami? Czy Żyd może się zainspirować, czymś co nie należy do jego tradycji religijnej?

Inne spojrzenie

Chyba tylko w Izraelu można docenić koncepcję Innego, pochodzącą z filozofii dialogu Rosenzweiga i Tischnera. Średniowiecze i wczesna nowożytność w sposób jasny i prosty określały tożsamość narodową. Polak był lojalny, poddany prawowitemu królowi i władcy. Kopernik nie wypowiedział ani jednego zdania w języku polskim, na co dzień posługując się łaciną i jakimś dialektem niemieckim, co nie przeszkadzało mu być Polakiem. Język, religia, wspólnota historii, rasa, granice są wytworami nowożytności. Dla starożytności były to drugorzędne kategorie. Zostały one przyniesione wraz z nowożytną koncepcją narodu. Jednak dzięki procesom globalizacji, co raz powszechniejszym małżeństwom mieszanym, owe kryteria już nie wystarczają do opisu przynależności narodowej.

W kwestii określenia własnej tożsamości Polacy i Żydzi są bardzo blisko siebie. Żydowska tożsamość w Izraelu jest niejako z góry założona. Jednak współczesny Izraelczyk potrzebuje nowego aktywnego czynnika pozwalającego mu lepiej rozumieć samego siebie. Religijność już nie wystarcza. - Potrzebna jest nowa, świecka wariacja rytów religijnych skierowana do niewierzących Żydów - uważa Yair Sheleg z Haaretzu.

We współczesnym Izraelu pojęcia takie jak syjonizm czy socjalizm nie są już ważnymi kotwicami życia społecznego. Specjalista od badań nad współczesną tożsamością żydowską Yossi Klein-Halevi uważa, że Izrael jest pełen sprzeczności: to świeckie państwo ze zbyt wieloma prawami religijnymi. Pojawia się też nowy rodzaj tożsamości żydowskiej w odróżnieniu od osiągnięć syjonizmu laickiego i syjonizmu religijnego.

Żydzi są wymieszani i przetasowani. Świeckość i laickość miesza się z religijnością. Zauważa się też nowy fenomen w Izraelu: zdarzają się niektórzy Izraelczycy chodzący na chrześcijańskie święta, ba, akceptujący obecność chrześcijańskiej estetyki jako przejaw pewnego kosmopolityzmu. - Żydzi chodzą na święta chrześcijańskie - mówi rabin Gotstein - tak samo jak Polacy chodzą do zaginionych żydowskich wspólnot.

Ten fenomen wynika z zainteresowania Innością. Dla Żydów chrześcijanie są rodzajem "zsekularyzowanych Żydów", są Inni. A jednak niewidoczni. Jest wśród Żydów jakiś wrodzony lęk przed chrześcijanami. Ma na to wpływ sposób, w jaki uczono o chrześcijaństwie w żydowskich szkołach: chrześcijanie zawsze byli antysemitami i nadal nimi są. To wpływ smutnej historii wieków prześladowań Żydów przez chrześcijan.

Ale postawa w stosunku do chrześcijaństwa zmieniła się wraz z pojawieniem się na scenie historii Jana Pawła II i tego wszystkiego, co uczynił dla dialogu chrześcijańsko-żydowskiego. - Pozwolił Żydom spojrzeć inaczej na siebie - zauważył przedstawiciel reformowanego judaizmu rabin Ron Kronisch. Nagle okazało się, że gdy Jan Paweł II przyjechał do Izraela i na ekranach pojawiał się krzyż, telewizory w żydowskich domach nie były niszczone.

Jan Paweł II jest przez Żydów nazywany: "nasz papież". To on unieważnił blisko dwutysiącletnie chrześcijańskie nauczanie niechęci wobec Żydów. Gdziekolwiek udawał się w świecie, tam zawsze znajdował okazję by wspomnieć ich dziedzictwo. Robił to nie dlatego, że był papieżem, ale dlatego że był Polakiem. Stąd dla Żydów najważniejszym pytaniem wobec Polaków to o percepcję nauczania Jana Pawła II wśród Polaków...

Wobec siebie

Nowożytny judaizm szuka dróg dialogu z chrześcijanami. Nie jest to dialog prowadzący do konwersji, ale usiłowanie zbudowania dobrych relacji. Oczywiście trzeba być realistą żyjącym ze świadomością, że religijny syjonizm nigdy nie będzie partnerem w dialogu. Ba, także skrajnie ortodoksyjny judaizm nie będzie takim partnerem. Ale stereotyp Polaka-antysemity powoli będzie odchodził do annałów.

Liczne inicjatywy podejmowane z intencją poszanowania pamięci Żydów w Polsce, zebrane w książce pod red. Zbigniewa Nosowskigo "The Bond of Memory" wywarły wrażenie na odbiorcach. Przyjaciel Polski, rabin Micheal Schudrich podkreślił, że w Polsce idzie absolutnie nowa jakość w stosunkach polsko-żydowskich. A fakt, że nie jest to szeroko dostrzegane, określił jako frustrujący: - Ze względów historycznej konieczności, my Żydzi jesteśmy bardzo dobrzy w identyfikacji antysemityzmu i walce z nim. Niestety, nie jesteśmy tak dobrzy w znajdowaniu przyjaciół i sojuszników... - mówił rabin.

Już to jedno zdanie wystarczyłoby, by oddać klimat panujący na konferencji. Zdaniem naszych żydowskich przyjaciół, Izrael nie ma dziś we współczesnej Europie większego sprzymierzeńca niż Polska i katolicy. Owszem, spotyka się czasem negatywne nastawienie do Polaków dlatego, że żywy ciągle jest ból Szoah. A żaden ból tak nie boli, jak własny ból. Na tysiąc lat wspólnego życia obok siebie Polaków i Żydów, cieniem kładzie się Zagłada i zachowanie w jej obliczu niektórych Polaków. Paradoksalnie Żydom po Zagładzie, po II wojnie światowej, po pogromach powojennych, po paranoi moczarowskiej antysemickiej nagonki, łatwiej przychodziło rozgrzeszyć Niemców i Austriaków. Dlaczego? Bo dla Żyda Polak był kimś konkretnym. Był sąsiadem. Polak posiada twarz. Niemiec twarzy nie ma. Dlatego ból jest większy.

W pewnym sensie spotkanie w Jerozolimie było spotkaniem idealistów i entuzjastów zbliżenia polsko-izraelskiego i katolicko-żydowskiego. Jednak ci entuzjaści podejmują konkretne działania w swoich żydowskich i polskich środowiskach. Barbara Sułek-Kowalska z tygodnika "Idziemy", członkini Polskiej Rady Chrześcijan i Żydów, od lat gardłuje w sprawie antysemickich "dzieł sztuki". Abigaile, Żydówka z kurdyjskimi korzeniami, jeździ do Polski co najmniej dwa razy w roku jako opiekun izraelskich grup młodzieżowych. Podobnie potomek polskich Żydów, Alex Danzig.

Oboje zauważają braki w edukacji młodych Izraelczyków. Przyjeżdżają oni nie do Polski, lecz do Auschwitz. Ponadto dostrzega się u nich zakorzeniony antypolski resentyment. Młodzi Żydzi nie mają pojęcia o Chrystusie, nie wolno im czytać Nowego Testamentu, a religijni syjoniści automatycznie są nastawieni przeciwko Kościołowi. Dopiero w Polsce spotykają innych Polaków. I to z tych względów, dziś bardziej niż kiedykolwiek, należy pokazać młodym Żydom, jaki rodzaj cywilizacji został zniszczony w Polsce w czasie II wojny światowej i po niej. Nie można bowiem uczyć historii żydowskiej, bez nauki historii Polski.

Z tej perspektywy widać dopiero, jak wartościowe są inicjatywy katolickiej opieki nad żydowskimi cmentarzami w Koszalinie podejmowane przez ks. Henryka Romanika. Podobnie jak przedsięwzięcia abp. Życińskiego powtarzającego jak mantrę słowa Jana Pawła II "Ktokolwiek spotkał Jezusa, spotyka judaizm".  Takie inicjatywy pozwalają odmrozić relacje między Żydami i Polakami.

Rabin i Łagiewniki

Wszystko to brzmi idyllicznie. Ale w rzeczywistości w Polakach tkwi nieufność do Innego. Zbigniew Nosowski nazywa to dwojaką indyferencją. Negatywną, wypływającą z braku zaufania i zarozumiałego przekonania, że od Żydów niczego interesującego nie można się nauczyć. Jest też indyferencja pozytywna, pochodząca z prostego faktu, że nigdy w życiu nie spotkało się Żyda.  To samo ma miejsce po stronie żydowskiej.

Jak przejść poza poziom "oni - my"? Odpowiedzi udzielił rabin Gotstein opowiadając o swoim spotkaniu z polskimi teologami katolickimi w Oświęcimiu oraz spotkaniu z zakonnicą w Łagiewnikach. Dowiedział się od niej, że dwa lata mieszkała w Jerozolimie i nigdy nie rozmawiała z Żydem. Po rozmowie zaproponowała wspólną modlitwę do Miłosiernego Boga. I tak rabin z katolicką zakonnicą modlili się wspólnie w sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach...

Co można zrobić, aby nasze wzajemne relacje były lepsze. Ks. Roman Indrzejczyk, kapelan Prezydenta RP, przypomniał prostą prawdę: wszyscy jesteśmy dziećmi tego samego Boga. Ludzie niestety krzywdzą się nawzajem, ale zły gest, złe słowo nie mogą zniszczyć przyjaźni. Możemy polemizować, ale nie możemy zerwać ze sobą kontaktu. "Nigdy nie reaguj gniewnie na przypadkowe uwagi", dodał arcybiskup Życiński. Godność ludzka domaga się wspólnego głosu w sprawach dotyczących wartości. I trzeba na co dzień przypominać sobie, że nie można zrozumieć historii Żydów bez historii Polski, a także historii Polaków bez historii Polskich Żydów.

***

Niechcący słyszałem, jak siedząca za moimi plecami starsza, zadbana Żydówka, powiedziała "Widzisz, a tyle razy ci to mówiłam". Adresatem słów był młody polski ksiądz katolicki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]