Medycyna wyzwolenia. Pożegnanie Paula Farmera

Inspirując się Ewangelią, zapewniał biednym najwyższe standardy opieki medycznej. Zmarł Paul Farmer.

28.02.2022

Czyta się kilka minut

Paul Farmer, współzałożyciel Partners in Health odwiedził Haiti, gdzie jego grupa pracowała nad poprawą opieki zdrowotnej w następstwie huraganu Matthew. Haiti, Les Cayes, 2016 r. / LIZ CAMPA / MATERIAŁY PRASOWE PARTNERS IN HEALTH
Paul Farmer, współzałożyciel Partners in Health odwiedził Haiti, gdzie jego grupa pracowała nad poprawą opieki zdrowotnej w następstwie huraganu Matthew. Haiti, Les Cayes, 2016 r. / LIZ CAMPA / MATERIAŁY PRASOWE PARTNERS IN HEALTH

Pomysł, że życie jednych znaczy mniej niż życie drugich, to korzeń tego, co jest nie tak z naszym światem” – powtarzał Paul Farmer, lekarz i założyciel organizacji Partners in Health. Zmarł nagle we śnie 21 lutego, w wieku 62 lat. Osierocił rodzinę i organizację, którą stworzył. To zły moment na odejście tak ważnego orędownika wyrównywania dostępu do osiągnięć medycyny.

Jeszcze niedawno przypominał, że nigdy żadna pandemia czy epidemia nie wyrównywała szans, wręcz przeciwnie: zawsze pogłębiała nierówności i odsłaniała słabe punkty naszych społeczeństw. Apelował o globalną solidarność. Powtarzał, że nie ma trzech światów, tylko jeden. Jego życie było przykładem wcielanej w praktykę wiary, bo nigdy nie ukrywał, że to teologia wyzwolenia Gustava Gutiérreza nadała bieg jego zaangażowaniu.

Kościół ubogich

Farmer to człowiek, któremu łatwo napisać hagiografię. Lista nagród i honorowych wyróżnień w jego życiorysie ciągnie się na ponad 90 stron. Był profesorem medycyny na Uniwersytecie Har- varda i przewodniczącym Wydziału Globalnego Zdrowia i Medycyny Społecznej w tamtejszej szkole medycznej. Autorem setek artykułów naukowych i kilkunastu książek. Bohaterem bestsellerowej biografii i filmu dokumentalnego. Można by powiedzieć: celebrytą świata organizacji pomocowych. Mówił ze swadą, dlatego był zapraszany na tysiące wystąpień publicznych.

Sama usłyszałam go na katolickim Uniwersytecie Notre Dame w Stanach Zjednoczonych, gdzie pracował jego wieloletni przyjaciel i mistrz, Gustavo Gutié- rrez. Podczas ogólnie mdłej konferencji o odpowiedzialności globalnej ostro mówił o tym, jakim nieporozumieniem jest zakaz antykoncepcji zestawiony z radykalna biedą. O prawie do kształtowania swojego życia przez kobiety dotknięte brakiem edukacji, biedą i przemocą powiedział na katolickiej uczelni, powodując tak mocny dyskomfort widowni, że do dziś go pamiętam.

Farmer mówił, że Gutiérrez był przez długi czas jego mistrzem, zupełnie o tym nie wiedząc. Dzieliło ich pokolenie, dzieliła ich geografia. Przyszły teolog początkowo planował zostać lekarzem. Gdy w 1971 r. w odległej od Florydy Limie opublikował swoją przełomową książkę o teologii wyzwolenia, która kazała interpretować wiarę z perspektywy biednych i marginalizowanych, Farmer miał zaledwie 11 lat. Wychowany w katolickiej rodzinie, chodził do kościoła z obowiązku i potwornie się nudził, a już w liceum zrezygnował z praktyk – bez sprzeciwu rodziców.

Przełom przyszedł w college’u. Zdolny uczeń trafił na Uniwersytet Duke, gdzie usłyszał więcej o wojnach prowadzonych w Ameryce Środkowej, a także o roli duchownych i Kościołów w oporze i walce o sprawiedliwość społeczną. „Jeden Kościół, jeden świat” – powtarzał potem wielokrotnie. Gdy w kaplicy uniwersyteckiej zebrano się na liturgii żałobnej po zabójstwie arcybiskupa Oskara Romero, te same słowa liturgii, które wcześniej go nudziły, wypowiadał w poczuciu, że inspirują.

Teologiczne inspiracje

Drugim – obok postaci i śmierci abp. Romero – formacyjnym doświadczeniem z tego czasu była dla młodego Farmera lektura świadectw o imigranckich pracownicach rolnych i wspierających ich zakonnicach, zwłaszcza o siostrze Juliannie DeWolf, z którą miał wkrótce podjąć współpracę. Uderzył go kontrast między jego własnym komfortowym życiem na kampusie a społeczną marginalizacją imigrantów. Wiedział, że coś jest nie tak.

Jako dwudziestoparoletni student Uniwersytetu Harvarda trafił na Haiti – i to tam zaczęła się misja jego życia. Po skończeniu studiów wrócił na wyspę i zaczął na niej spędzać większość roku. W bliskości biedy i cierpienia zainteresował się katolicką nauką społeczną. Natrafił na książki Gutiérreza, a jego opcja preferencyjna na rzecz ubogich pozwoliła nadać sens temu, co widział wokół. Powtarzał: „Na długo zanim się spotkaliśmy, był moim intelektualnym kompanem w rozumieniu biedy”.

Na Haiti spotkał innego księdza, który zajmował się edukacją najbiedniejszych. Usłyszał od niego, że skoro ma zostać lekarzem, mógłby się przyłączyć. Potem Farmer opowiadał: „Chodziliśmy niewielką grupą po wioskach i pytaliśmy ludzi, co widzieliby jako odpowiedni system ochrony zdrowia. Ludzie trochę się z nas śmiali, ale mówili, że potrzebują szpitala. Myśleliśmy, że może będzie potrzebny system społecznych klinik, a oni chcieli szpitala. Dobrego szpitala, takiego – jak ktoś powiedział mi w 1984 r. – że jak masz problem z urodzeniem dziecka, to tam uratują ci życie”.

Po latach zbudowali taki szpital. Paul przez długi czas mieszkał w Cange, na centralnej wyżynie Haiti, tworząc tam infrastrukturę opieki medycznej, w której skład wchodziły szpital i szkoła.

Pierwsze zdanie określające misję Partners in Health, organizacji, którą współzakładał w 1987 r., jest zaczerpnięte z teologii Gutiérreza: „Naszą misją jest zapewnienie ubogim preferencyjnych możliwości korzystania z opieki zdrowotnej”. Dalej mowa o budowaniu długotrwałych relacji z siostrzanymi organizacjami w społecznościach dotkniętych biedą, choć sam Farmer śmiał się potem, że jako student niewiele jeszcze wiedział o znaczeniu słowa „długotrwałe”. Chcieli jednak, jak mówiła misja Partners in Health, udostępnić osiągnięcia współczesnej medycyny najbiedniejszym i łączyć doświadczenie elitarnych medycznych instytucji z rzeczywistością najbiedniejszych społeczności. Dziś organizacja działa na Haiti, w Rwandzie (gdzie zmarł Farmer) i w wielu innych krajach świata. Zakładając ją, podkreślali: „Nasza misja jest zarówno medyczna, jak i moralna, oparta na solidarności, a nie samej dobroczynności”.

Używane meble

I tak chyba żył: pracując na prestiżowej uczelni, szybciej rozdawał pieniądze, niż je zarabiał. Gdy kupił rodzinie dom na Florydzie (by było blisko na Haiti, gdzie pracowali oboje z żoną Didi), znajomi kompletowali im używane meble. Jego model działania był oparty na założeniu, że system jest niesprawiedliwy i stworzony ludzkimi rękoma. To praca z biednymi, walczącymi o poprawę swojej sytuacji, a nie dobroczynność.

Podczas jednego z wielu spotkań ze studentami Farmer podkreślał: „Nie jestem teologiem, ale lekarzem, który stara się działać dla opcji preferencyjnej na rzecz ubogich. Po pierwsze, trzeba rozumieć biedę. Bieda nie jest wypadkiem natury, ale wynikiem sił historii i ekonomii. Ludzie tworzą świat społeczny. Zrozumienie biedy jest przedsięwzięciem męczącym intelektualnie i psychicznie. Wymaga zaangażowania wielu dyscyplin naukowych i słuchania tych, którzy z jej powodu cierpią. Słuchanie to ważny element towarzyszenia, podobnie zresztą jak w medycynie klinicznej. Zrozumienie biedy powinno się wiązać ze staraniami, żeby ją zlikwidować”.

Zawsze opowiadał o fascynacji Gutiérrezem, o swojej z nim przyjaźni i o wpływie jego teologii na swój sposób myślenia. Przyznawał, że gdy w 1994 r. poznał twórcę teologii wyzwolenia, przywiózł mu do Limy swoje pierwsze książki, mocno przesiąknięte myśleniem mistrza. Jeśli chodzi o wiarę był dyskretny, ale jego współpracownicy wspominają żywą wyobraźnię religijną, miłość liturgii i Eucharystii, a także częstotliwość używania religijnego języka i symboliki. Po prostu rzadko mówił o tym publicznie, co zresztą potwierdzał o. Gutiérrez: „Dr. Farmer jest nieco nieśmiały i wstrzemięźliwy w wypowiadaniu się o teologii i duchowości”. Jednak droga, jaką wybrał jako młody człowiek, była radykalnym wcielaniem chrześcijaństwa w praktykę – tak jak postulowała teologia wyzwolenia. ©℗

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Teolożka i publicystka a od listopada 2020 r. felietonistka „Tygodnika Powszechnego”. Zajmuje się dialogiem chrześcijańsko-żydowskim oraz teologią feministyczną. Studiowała na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie i na Uniwersytecie Hebrajskim w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 10/2022