Leszek Możdżer: "Piano"

Doskonała passa pianisty Leszka Możdżera trwa; jego ostatni solowy album Piano wzbudza zachwyt zarówno wśród krytyków, jak i fanów. Wydany materiał nie jest nowy; nagrań dokonano w 1997 r. w Holandii, i - nie wiedzieć czemu - dopiero w tym roku udostępniono na płycie.

29.08.2004

Czyta się kilka minut

 /
/

Kompakt zawiera 12 utworów, z których większość napisał sam pianista. W zestawie znalazły się także dwa standardy jazzowe, fragment zaczerpnięty z chorału oraz melodia popularnej pieśni religijnej “Christus vincit", która zamyka cały album. Już od pierwszych dźwięków słychać, że Możdżer proponuje niezwykle świeżą i oryginalną formułę, odległą od wzorów dzisiejszej pianistyki jazzowej. Jego styl, by posłużyć się tym mocno wysłużonym terminem, oscyluje wokół języka nowoczesnego jazzu (m.in. Jarrett), muzyki XX wieku (preparacje fortepianu, swoboda tonalna) i elementów world music (skale, charakter ornamentyki). Istotną rolę odgrywa żywiołowość rytmiczna, energia, spontaniczność wypowiedzi, kontrasty dynamiczne i kolorystyczne; tak naprawdę “Piano" nie zawiera “czystego" jazzu - raczej muzykę improwizowaną z jazzowymi i “klasycznymi" odniesieniami. Ciekawy jest sposób przetwarzania zaadaptowanych tematów: Możdżer nie rozwija ich w tradycyjny sposób, lecz raczej dopasowuje do przyjętej wcześniej konwencji. Dobrą ilustracją tej strategii może być “So what", gdzie słynny motyw Davisa staje się zaledwie ozdobnikiem na tle pomysłowej warstwy rytmicznej. Równie porywająco brzmi “Exploris", który poprzez rytm i narastającą dynamikę może budzić skojarzenia ze słynnym “Bolerem" (warto zwrócić uwagę na ciekawe wykorzystanie preparacji fortepianu). Godnym polecenia jest także “No Message" z “przemieszczającą się" harmonią, fantastyczną techniką i bezbłędną współpracą obu rąk.

Warto dodać, że “Piano" od początku był pomyślany jako album audiofilski (rejestracji dokonywano w specjalnych warunkach przy użyciu sprzętu najwyższej jakości). Trud realizatorów nie poszedł na marne; całość brzmi naprawdę znakomicie, także na sprzęcie z niższej półki.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 35/2004