Terence Blanchard, "Flow"
Terence Blanchard, "Flow"

Całość rozpoczyna tytułowy “Flow", który wyróżnia się melodyjnym tematem rozwijanym na tle dynamicznego ostinata basu (trudno się tu uwolnić od skojarzeń z muzyką Davisa z lat 80.). Utwór ten i jego kolejne wersje stanowią niejako motyw przewodni albumu i w jakimś sensie zaokrąglają zróżnicowaną stylistykę całości. “Flow" to świetny początek, ale tak naprawdę płyta zaczyna wciągać dopiero wraz z pojawieniem się Lionela Loueke. Ten intrygujący gitarzysta, wokalista i kompozytor pochodzi z Beninu. Studiował w słynnej Berklee w Bostonie, jego “czarny" zaś, a jednocześnie “wyprany" z bluesa i gitarowych klisz sposób grania wnosi do całej muzyki świeżość i entuzjazm (polecam szczególnie “Wagadbe" oraz “Flow, Part II"); chwilami można odnieść wrażenie, że to właśnie on jest najciekawszą postacią w zespole. Jednak w pozostałych utworach albumu (np. “Wandering Wonder") Blanchard...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]