Leśmian!!!

Bolesław Leśmian: POEZJE ZEBRANE - jeden z największych naszych pisarzy, zmarły blisko siedemdziesiąt trzy lata temu, dotąd nie doczekał się krytycznej edycji całości spuścizny. Co więcej, niektóre jego utwory, znane z tytułów, zaginęły, a rękopisy innych, do dziś nieopublikowanych, znajdują się w zbiorach Humanities Research Center uniwersytetu stanu Teksas w Austin. Pojawiła się jednak nadzieja, że wreszcie je przeczytamy.

27.07.2010

Czyta się kilka minut

Ukazał się bowiem tom pierwszy zaplanowanych na sześć tomów "Dzieł wszystkich". Zawiera najważniejszą i najlepiej już poznaną część dzieła Bolesława Leśmiana - jego wiersze. Autorem opracowania jest Jacek Trznadel, który jako edytor Leśmiana położył wielkie zasługi, publikując w latach 1959-1965 trzytomową serię "Z pism Bolesława Leśmiana", obejmującą "Szkice literackie", "Utwory rozproszone. Listy" i "Poezje", a jest też autorem monografii poety.

"Poezje zebrane" zawierają trzy zbiory wydane za życia autora - "Sad rozstajny" (1912), "Łąkę" (1920) i "Napój cienisty" (1936), opublikowaną już po jego śmierci "Dziejbę leśną" (1938) oraz "Poezje rozproszone". Te ostatnie to w zdecydowanej większości utwory pochodzące sprzed roku 1915 i nie włączone do żadnej z książek (debiut książkowy Leśmiana był zresztą stosunkowo późny - "Sad rozstajny" ukazał się, gdy autor miał już trzydzieści pięć lat). Są tu też trzy cykle wierszy rosyjskich - "Piesni Wasilisy Priemudroj", "Łunnoje pochmielje" i "Wołny żiwyje" - ogłoszone w latach 1906-1907 w moskiewskich pismach "Zołotoje Runo", "Wiesy" i "Pieriewał", tutaj zaś podane w oryginale i przekładach Mariana Pankowskiego oraz Trznadla.

W 1993 r. edycję "Poezji zebranych" Leśmiana ogłosił również Aleksander Madyda w toruńskim wydawnictwie Algo, i miała ona dwa wznowienia. Edycja Trznadla różni się od niej zarówno obecnością przypisów, jak i odmiennym podejściem do kwestii specyficznej Leśmianowskiej interpunkcji; zainteresowanych odsyłam do "Zasad wydania" na końcu tomu. Przypisy zaś ukazują przede wszystkim warianty tekstowe poszczególnych utworów, zawarte w pierwodrukach. "Wprowadzono także - pisze Trznadel - pewną liczbę przypisów, objaśniających rzadko używane wyrazy, stanowiące osobliwość języka poety. Takie objaśnienia słownikowe ukazują, jak wiele tak zwanych »dziwotworów językowych« to nie neologizmy Leśmiana, lecz rzadko występujące formy, jak archaizmy, dialektyzmy".

Fenomen Leśmiana, którego dzieło z perspektywy lat nie tylko nabiera znaczenia, ale też pozostaje żywe, trudno z czymkolwiek porównać. Norwid nie stanowi dobrej analogii; książki Leśmiana ukazywały się przecież za jego życia, były wznawiane i recenzowane. Równocześnie zaś, jak pisał Michał Głowiński w "Zaświecie przedstawionym": "Był Leśmian za życia (i w jakimś sensie pozostał nim do dzisiaj) - sparafrazuję formułę Białoszewskiego - poetą osobnym. Można by powiedzieć także: poetą marginesu, gdyby słowa te nie brzmiały pejoratywnie. Przez długie lata, zwłaszcza w okresie międzywojennym, traktowano go jako reprezentanta przebrzmiałych młodopolskich manier". Po latach Czesław Miłosz przyznał się do pomyłki swojego pokolenia, któremu wagę poezji Leśmiana przesłonił jej język: "byliśmy jak sprzedawca w sklepie konfekcji męskiej, który osądza dobro i zło według kroju ubrania".

A dzisiaj? Jeszcze raz zacytujmy Głowińskiego, którego słowa, choć pisane trzydzieści kilka lat temu, pozostają (mam nadzieję) aktualne: "Leśmian stał się klasykiem, tak, ale klasykiem w pewien sposób nieoficjalnym... Klasykiem, który z trudem poddaje się historycznoliterackim schematom periodyzacyjnym. Klasykiem, którego młodzi ludzie czytają bardziej dla swojej przyjemności niż ze szkolnego obowiązku. Klasykiem, któremu nie stawia się pomników. Klasykiem, który w istocie jest wciąż poetą współczesnym".

Wracajmy więc do Leśmiana! Żałuję tylko, że w pierwszym tomie "Dzieł wszystkich" zabrakło noty informującej o planach wydawnictwa co do zawartości tomów kolejnych i terminów ich ukazywania się. Czekać będziemy niecierpliwie... (Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2010, ss. 776. Opracowanie graficzne Piotr Gidlewski.)

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2010