Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Prace tej artystki znalazły się w tym roku w Polskim Pawilonie na Biennale Sztuki w Wenecji. Jednocześnie na documenta w Kassel – drugiej najważniejszej imprezie poświęconej sztuce współczesnej – pokazano cykl wielkoformatowych kolaży, w którym artystka na nowo opowiada historie Romów. W Wenecji reprezentowała Polskę, w Kassel jej prace wystawiono w ramach „RomaMoMA”, czyli Romskiego Muzeum Sztuki Współczesnej.
Podwójna tożsamość jest dla niej bardzo ważna – pochodzi z osiadłej na pogórzu Karpat grupy Bergitka Roma. Po studiach (2004 r.) angażuje się w sprawy swojej społeczności. W 2011 r. w Borzęcinie Dolnym tworzy pomnik Romów zamordowanych w 1942 r. Jednak długo pozostaje niezauważona. Jej pracom zarzuca się, że są zbyt „etniczne”, „romskie”. Przełom przychodzi w 2020 r.: bierze udział w berlińskim Biennale Sztuki Współczesnej, a jej wystawa w Orońsku jest wydarzeniem roku. To, co uchodziło za „przeszkodę”, staje się teraz atutem. Tworzy prace wielobarwne, pełne przepychu. W malarstwie wykorzystuje tkaniny, najczęściej stare ubrania otrzymane od bliskich i znajomych.
Jak tłumaczyła w „Tygodniku”: „Bliscy cieszą się tym, co robię. Powiedzenie, że maluję obrazy albo tworzę rzeźby, nic im nie mówi. Muszę pokazać pracę i opowiedzieć: oto ciotka Celina. Ona ma tu nawet swoją spódnicę. To, że zobaczą coś im znanego, kompletnie zmienia ich odbiór. Obraz staje się im bliski. (...) To, co mogę robić, to opowiadać o swojej społeczności, pokazywać, jak sami siebie widzimy”. ©