Tryb życia. Piotr Kosiewski o twórczości Małgorzaty Mirgi-Tas

Małgorzata Mirga-Tas przedstawia swoich najbliższych i przyjaciół w ich codziennym otoczeniu. Podczas rodzinnych spotkań, przy zwyczajnych pracach, w chwilach odpoczynku. Tam się zaczyna cały świat.

20.02.2023

Czyta się kilka minut

Małgorzata Mirga-Tas „Wizyta rodzinna”, 2022 r. / PAWEŁ MAZUR / MATERIAŁY PRASOWE MCK

Teraz jej twórczość została uznana za ­jedno z najdonioślejszych zjawisk na współczesnej scenie artystycznej Polski i Europy. Jeszcze kilka lat temu było zupełnie inaczej. „Składałam propozycje wystawy własnej lub naszej grupy Romani Art i słyszałam: nie mamy dla pani czasu ani wolnego miejsca. Lub proponowano mi zwrócenie się do muzeum etnograficznego” – wspominała w rozmowie dla „Tygodnika Powszechnego”. I dodawała: „Odnosiłam wrażenie, że nie patrzono na prace, tylko na to, kto je zrobił. A skoro jestem z mniejszości etnicznej, do tego romską artystką, to moja twórczość jest częścią etnografii”.


PRZECZYTAJ WYWIAD Z MAŁGORZATĄ MIRGĄ-TAS

Jeżeli pracuję nad portretem i wiem, że mogę wykorzystać rzecz pochodzącą od portretowanej osoby, mam wrażenie, że obraz zaczyna żyć >>>>


Niesmutne

W 2022 r. prace Małgorzaty Mirgi-Tas, nawiązujące do słynnego XV-wiecznego cyklu fresków z Palazzo Schifanoia w Ferrarze, znalazły się w polskim pawilonie na Biennale Sztuki w Wenecji. Na odbywających się w tym samym roku documenta w Kassel pokazała cykl wielkoformatowych kolaży z tkanin, „Wyjście z Egiptu”, w którym na nowo opowiada historie Romów przedstawione na XVII-wiecznych akwafortach Jacques’a Callota. Niewielu artystkom czy artystom udało się w jednym roku wziąć udział w dwóch najważniejszych wydarzeniach poświęconych sztuce współczesnej, przyciągających ogromną publiczność.

W 2020 r. uczestniczyła w berlińskim Biennale Sztuki Współczesnej. Otrzymała także Paszport „Polityki” za ten rok. I zaczęła stałą współpracę z Fundacją Galerii Foksal, jedną z najbardziej wpływowych prywatnych galerii w Polsce, z którą związani są m.in. Paweł Althamer, Wilhelm Sasnal i Monika Sosnowska.


PRZEMOC MAMY WE KRWI. DAMIAN KOCUR O FILMIE „CHLEB I SÓL”: Teraz zapuszczam się w miejsca, w których wcześniej nie byłem >>>>


Jej złożona tożsamość i przywiązanie do rodzimej tradycji (uznawane nie tak dawno za przeszkodę) teraz stały się ogromnym atutem: w Wenecji reprezentowała Polskę, a w Kassel jej prace pokazano w ramach ­„RomaMoMA”, czyli „Romskiego Muzeum Sztuki Współczesnej”. Jednocześnie dokonała podwójnego przekroczenia konwencji dominujących w mainstreamowym obiegu sztuki.

Pierwsze z tych przekroczeń dotyczy używania materiałów i technik uznanych za „gorsze”. Tworzyła z tektury, wosku, a przede wszystkim sięgnęła po tkaninę, uważaną za właściwą dla sztuki użytkowej, a nie „wyższej”. Dziś jednak coraz częściej współczesne artystki i artyści rehabilitują tkaninę, czego przykładem chociażby gobeliny Goshki Macugi czy zaangażowane, haftowane prace Moniki Drożyńskiej.. Przekroczenie drugie związane jest z „etnicznością”. Mirga-Tas opowiada o swojej społeczności tak, jak ona sama ją widzi. „Pomyślałam, że moje obrazy nie powinny być smutne – mówiła „Tygodnikowi”. – Przeciwnie, musi być w nich przepych, mocne kolory, złoto. Muszę wręcz je przerysować. Wiem, że może się to kojarzyć z folklorem, egzotycznością, etnicznością. Zaczęłam tworzyć takie prace trochę na przekór temu wszystkiemu”.

Osobiste

„Wędrujące obrazy” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie to pierwsza wystawa Małgorzaty Mirgi-Tas po jej prezentacji w Wenecji. Pokazano na niej prace powstałe od 2017 do 2022 r., co pozwala dobrze poznać jej dotychczasowy dorobek – mimo że zabrakło „Ćwiczeń ceroplastycznych” (2018), wstrząsającej pracy, w której artystka wykorzystała fragmenty zniszczonego przez nieznanych sprawców pomnika Romów zamordowanych w 1942 r. w Borzęcinie Dolnym (wzniesionego według jej projektu w 2011 r.). Jednocześnie jest to opowieść o społeczności romskiej, o tym, jak ją sobie wyobrażano i przedstawiano, i jak widzi się ona sama.

Wystawy nie otwierają jednak prace artystki. Kuratorzy Wojciech Szymański i Natalia Żak poświęcili pierwszą salę postrzeganiu Romów od XV po XX wiek. Opowieść, złożoną z oryginalnych dzieł, ale też z reprodukcji (ważna w tym przypadku jest wartość ikonograficzna przedstawienia, a nie oryginalność dzieła), podzielili na trzy części. „Kostium” zajmuje się wyobrażeniami na temat wyglądu Romów, ich strojów, ale też fizjonomii, jaką im przypisywano. „Malowniczość” zbiera przedstawienia tej społeczności jako żyjącej blisko natury. Trzecia część, „Dłoń”, odwołuje się do wróżenia, zajęcia często łączonego z Romami, ale też kradzieży, czy szerzej problemu dotyku, fizycznego kontaktu. Wszystkie te przedstawienia, tworzone czasami przez bardzo znanych twórców, jak Albrecht Dürer, Caravaggio, Maksymilian Gierymski czy Édouard Manet – jeżeli nawet nie odwołują się do stereotypów, to kreują wyobrażenia społeczności innej, obcej, odrębnej.


Z BATUTĄ I SZALEŃSTWEM. ANITA PIOTROWSKA O FILMIE „TÁR” >>>>


Na wystawie są też fotografie z lat 80. ubiegłego stulecia pochodzące ze zbiorów rodzinnych artystki. One również przedstawiają romską społeczność, ale widzianą z własnej perspektywy. Tworzone przez nie-Romów obrazy i te niepozorne zdjęcia pokazują problem kluczowy dla Małgorzaty Mirgi-Tas: w jaki sposób romska społeczność ma o sobie opowiadać, ale też co zrobić z przedstawieniami, niejednokrotnie stygmatyzującymi, choć często jedynymi pozostałymi po minionych pokoleniach.

Mirga-Tas przedstawia swoich najbliższych i przyjaciół w ich codziennym otoczeniu. Podczas rodzinnych spotkań, przy zwyczajnych pracach, w chwilach odpoczynku. I rzeczywiście, tworzy dzieła dekoracyjne, nawet ornamentalne: przepych, mocne kolory, złoto… Wykorzystuje stare tkaniny, nienoszone już ubrania, cekiny, pióra. Często są to dary od bliskich – pochodzenie wzmacnia osobisty charakter prac. Są opowieścią tworzoną ze szczególnej perspektywy: życia w Czarnej Górze, miejscowości położonej na polskim Spiszu, w której od bardzo dawna zamieszkuje grupa Bergitka Roma prowadząca osiadły tryb życia.

Przewłaszczenie

W 2021 r. powstała seria prac „Wyjście z Egiptu”. Tworząc je Mirga-Tas sięgnęła po cykl rycin „Les Bohémiens”, stworzony w latach 1623-24 przez ­Jacques’a Callota. Na ich podstawie powstały wielkoformatowe tkaniny, w których artystka przedstawia te same historie, co wybitny francuski grafik. Robi to jednak z perspektywy bohaterów „Les Bohémiens”. Nie jest to już grupa malowniczych włóczęgów, brudnych, odzianych w łachmany (w Krakowie obok prac Mirgi-Tas można zobaczyć grafiki Callota). Przeciwnie, to grono podróżnych: kobiet, mężczyzn, dzieci przywiązanych do własnej tradycji i estetyki. Ubranych w wyszukane, wielokolorowe stroje.

W „Wyjściu z Egiptu” artystka dokonuje aktu przewłaszczenia dawnych grafik i zmiany ich wydźwięku. To nie jedyny akt przejęcia na krakowskiej wystawie – proceder ten coraz częściej staje się praktyką Małgorzaty Mirgi-Tas. W krakowskim MCK-u porusza ona też temat przymusowych akcji osiedleńczych Romów w czasach PRL-u. Wędrowne wspólnoty zmuszano do zamieszkania w jednym miejscu, ale też przesiedlano grupy od dawna już osiadłe. Społeczność, której część wymordowano podczas Zagłady Romów, była teraz pozbawiana korzeni i obyczajów.

Jednym z tych nowych miejsc zamieszkania stała się Nowa Huta w Krakowie. Mirga‑Tas zaproponowała poczet osób kluczowych dla własnej społeczności: przedstawicieli pierwszego pokolenia romskich mieszkańców Nowej Huty oraz pokolenia bezpośrednio doświadczonego Zagładą Romów. Osób niekoniecznie publicznie znanych, ale ważnych dla tej mniejszości. Są wśród nich Małgorzata Prusak, pierwsza Romka w Nowej Hucie, która zdała maturę (w czasie wojny osadzona w obozie pracy koło Nowego Targu), czy Krystyna Gil, pierwsza romska motornicza tramwaju, a także założycielka i prezeska Stowarzyszenia Kobiet Romskich w Polsce (jej rodzina została zamordowana w 1943 r.).

Mirga-Tas pokazuje, że przeszłość daje narzędzia do mówienia o teraźniejszości, o tożsamości własnej, ale też – wspólnoty, do której się przynależy. To ważna lekcja dla wszystkich, wobec których są wysuwane roszczenia, by żyli według oczekiwań większości. ©

 

WĘDRUJĄCE OBRAZY. MAŁGORZATA MIRGA-TAS, Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie, wystawa czynna do 5 marca, kuratorzy: Wojciech Szymański, Natalia Żak.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Krytyk sztuki, dziennikarz, redaktor, stały współpracownik „Tygodnika Powszechnego”. Laureat Nagrody Krytyki Artystycznej im. Jerzego Stajudy za 2013 rok.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 9/2023

W druku ukazał się pod tytułem: Tryb życia