Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Nie mam też w pamięci jakiegoś szczególnego tekstu jego autorstwa – takiego, który by zapadł w moje serce tak skutecznie, bym do niego wracał, a potem cytował w swych wystąpieniach czy kazaniach. Wtedy mógłbym się od takiego tekstu odbić do napisania zgrabniej niniejszej wypowiedzi.
W pierwszym momencie wydało mi się to nawet przerażające; po jakiejś chwili dotarło do mnie jednak, że wartość i znaczenie księdza Adama nie sprowadzają się do jednej czy drugiej trafnej myśli. Rzeczywiście, ważne jest to, że ksiądz Adam jest. Jest w polskim Kościele. Jest w Krakowie. Jest w „Tygodniku”. Jest przy ołtarzu i w konfesjonale u św. Floriana.
ZOBACZ TAKŻE: 85. JUBILEUSZ KS. ADAMA BONIECKIEGO
25 lipca 2019 roku ks. Adam Boniecki kończy 85 lat. Zapraszamy do lektury serwisu specjalnego, w którym publikujemy wybrane teksty z Wydania Jubileuszowego „TP Historia – 85. BONIECKI” oraz przypominamy rozmowy z łamów „Tygodnika Powszechnego” >>>
Są ludzie (i nieraz mi o tym mówili), dla których to, że jest ksiądz Adam, przekłada się na to, że również Kościół jest w ich życiu, i że bez niego Kościół nie miałby dla nich konkretnego imienia ani twarzy. To imię wrażliwości, która rodzi się z powściągliwości i dystansu (do siebie, do instytucji, do „niezmiennych” reguł), ale także z wielkiej umiejętności słuchania i współodczuwania.
Jest to też imię stanowczej wierności przekonaniom, połączonej z posłusznym milczeniem. Jest to imię nadziei na lepszy w nieodległej przyszłości Kościół, połączonej z miłością do Kościoła obecnego – takiego, jakim jest, i trwaniem w nim.
Księże Adamie, dziękuję! ©
Tekst abp. Grzegorza Rysia pochodzi z Wydania Jubileuszowego „85. Boniecki”, dostępnego w punktach z dobrą prasą. Dowiedz się więcej >>>