Kobieta zapomniana

Poszukiwaniu kobiet w Ewangelii według św. Łukasza towarzyszą sprzeczne wrażenia, wzmagane przez spory biblistów. Z jednej strony Łukasz korzysta ze źródeł nieznanych Markowi i Mateuszowi, w których pojawia się sporo kobiet, także znanych z imienia. Z tego względu Łukasz uchodzi za "Ewangelistę kobiet; niekiedy nawet stawia się hipotezę kobiecego autorstwa źródeł tej Ewangelii.

13.02.2006

Czyta się kilka minut

Z drugiej strony, ze względu na sposób, w jaki przedstawia się kobiety, zwłaszcza w relacji do uczniów-mężczyzn, Ewangelię Łukaszową ocenia się jako androcentryczną, podporządkowującą kobiety mężczyznom czy nawet wykluczającą kobiety z grona uczniów. Rozpiętość ocen zachęca do poświęcenia tym większej uwagi każdej pojawiającej się w dziele Łukasza kobiety.

Pierwszą spotkaną, i wymienioną tylko w tej księdze Nowego Testamentu, jest Elżbieta. Razem z innymi bohaterkami i bohaterami pierwszych dwóch rozdziałów - Zachariaszem, Maryją, Józefem, Symeonem i Anną - ukazana zostaje jako wierna Żydówka, w narodzinach Jezusa dostrzegająca znak nadejścia mesjańskiego czasu zbawienia. "Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan, imieniem Zachariasz (...), a jego żona z rodu Aarona miała na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, zachowując wiernie wszystkie przykazania i przepisy Pańskie" (Łk 1, 5n). Już pierwsze słowa o Elżbiecie kryją pewien paradoks: wprowadzona zostaje do narracji poprzez męża, ale dzięki wskazaniu jej pochodzenia podkreślona zostaje jej samodzielność. Nosi imię żony Aarona, z którego rodu pochodzi (por. Wj 6, 23). Kolejny paradoks dotyczy największego zapewne jej cierpienia: "Nie mieli jednak dziecka, bo Elżbieta była niepłodna. Oboje zaś byli już w podeszłym wieku" (Łk 1, 7). Brak dziecka jako przekleństwo ciążące na kobiecie (i to, w przypadku niepłodnego małżeństwa, tylko na kobiecie) to myśl znana dobrze Staremu Testamentowi. Wspomnijmy choćby Sarę, żonę Abrahama, czy inne matriarchinie. Nowość i zarazem paradoks opisu sytuacji Elżbiety leży w podkreśleniu jej i jej męża sprawiedliwości przed Bogiem. Jakby Łukasz chciał zamknąć wszelką drogę dociekaniom o ich ewentualnej winie za ten stan rzeczy.

Następują dwie perykopy, w których Elżbieta pojawia się na ustach innych: zwiastowanie Zachariaszowi i zwiastowanie Maryi. Zachariasz słyszy od anioła Gabriela: "twoja żona Elżbieta urodzi ci syna i nadasz mu imię Jan" (Łk 1, 13). Zachariasz reaguje - jak zazwyczaj w opisie tego rodzaju zapowiedzi - pytaniem, które znacząco przenosi ciężar trudności z posiadaniem dzieci. Według Zachariasza to jego podeszły wiek, a dopiero na drugim miejscu wiek jego żony, stanowi przeszkodę w spełnieniu obietnicy. Mimo to słowa Zachariasza wyłożone zostają jako brak wiary, stąd znakiem spełnienia zapowiedzi będzie jego niemota (wg Łk 1, 62 również utrata słuchu). Następuje spełnienie, opisane przez Łukasza bardzo zwięźle: "Po tym czasie Elżbieta poczęła, lecz ukrywała to przez pięć miesięcy, mówiąc [sobie]: »Pan to uczynił, kiedy raczył zmazać moją hańbę [jaką byłam okryta] wśród ludzi«" (Łk 1, 24n). Słowa Elżbiety zawierają jednak teologiczną myśl, będącą kluczem do zrozumienia całej Ewangelii: Bóg stoi po jej stronie i to On wyzwolił ją z jej poniżenia; to, co stało się jej doświadczeniem, daje nadzieję całemu ludowi - Bóg wyzwoli swój lud z ucisku i niedoli. Nie dziwi więc, że niektóre rękopisy Ewangelii Łukaszowej właśnie Elżbiecie przypisywały też "Magnificat", pieśń jeszcze wyraźniej wyrażającą tę nadzieję.

W zwiastowaniu Maryi ciąża Elżbiety pełni rolę znaku wypełnienia obietnicy narodzin Jezusa: "A oto twoja krewna, Elżbieta, również poczęła syna na starość i ta, którą nazywają niepłodną, jest już w szóstym miesiącu, bo »dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych«" (Łk 1, 36n). Następuje droga Maryi do Elżbiety - według tradycji mieszkającej w Ain-Karim, miejscowości leżącej siedem kilometrów na zachód od Jerozolimy - i ich spotkanie pełne proroczych słów: Maryja "weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Skoro tylko Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie. Elżbieta została napełniona Duchem Świętym i zawołała głośno: »Błogosławionaś ty między niewiastami i błogosławiony owoc twojego łona! Czym zasłużyłam sobie, że przychodzi do mnie matka mojego Pana? Bo skoro tylko usłyszałam twoje pozdrowienie, dziecko poruszyło się z radości w moim łonie. O szczęśliwa, która uwierzyła, że spełni się to, co jej Pan powiedział«" (Łk 1, 40-45). Elżbieta, w mowie prorockiej, sławi wiarę Maryi. Już tu przebija myśl, która dojdzie w pełni do głosu w dalszej części Ewangelii (por. Łk 11, 28): nie macierzyństwo jest powodem, dla którego należy błogosławić Maryję, lecz jej wiara. W słowach Elżbiety przekazane zostaje też najistotniejsze teologicznie określenie Maryi: "matka mojego Pana" (Łk 1, 43) - biblijne określenie najbliższe temu, co w późniejszej tradycji Kościoła nazwane zostało Bożym macierzyństwem Maryi.

Ostatnią sceną, w której pojawia się Elżbieta, są narodziny syna, jego obrzezanie i nadanie imienia. Ostatnie jej słowa to słowa protestu - sąsiedzi i krewni chcieli bowiem nadać dziecku imię jego ojca. "Lecz matka odpowiedziała: »W żadnym razie, on będzie nazywał się Jan!«" (Łk 1, 60). Łukasz nie tłumaczy, skąd Elżbieta zna imię zapowiedziane przez anioła Gabriela Zachariaszowi. Jej autorytet jednak nie wystarcza. Dopiero potwierdzenie przez Zachariasza imienia Jan kończy spór, a dla niego samego oznacza powrót do wiary i odzyskanie mowy. Nie poznajemy dalszych losów Elżbiety. Ta stara kobieta, która wbrew wszelkim oczekiwaniom i wiedzy medycznej rodzi syna, zdaje się znikać z pola zainteresowań Łukasza. Dzieli los wielu kobiet, których rolę w społeczeństwie sprowadza się do macierzyństwa. Dzieli los wielu starych, mądrych, zapomnianych kobiet...

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 08/2006