Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Paradise, miasto dziś prawie całkiem spalone, słynęło z powstających jak grzyby po deszczu osiedli dla emerytów. Jednym z nich był liczący 97 domów kompleks Ridgewood Mobile Park, który spłonął 8 listopada. Dach nad głową straciła m.in. 64-letnia Sheila Schriber Cox: uciekając, zdążyła zabrać jedynie psa i Biblię. Mniej szczęścia mieli inni mieszkańcy kompleksu, którzy figurują na liście ponad 630 zaginionych.
„New York Times” pisze, że wielu emerytów poruszało się o balkoniku, nie miało aut i nie używało komórek. „Gdy nasz zespół zaczął informować mieszkańców o ewakuacji, niektórzy nie wiedzieli, że zbliża się pożar” – mówił „NYT” właściciel Ridgewood Mobile Park.
Do minionego piątku ustalono, że w wyniku pożaru „Camp” i dwóch innych pożarów w południowej Kalifornii zginęło prawie 70 osób. W hrabstwie Butte, na terenie którego znajdowało się miasto Paradise, spłonęło 7 tys. budynków, ewakuowano 52 tys. osób. W rejonie ogarniętym pożarem „Woolsey” spłonęło co najmniej 435 budynków, a 57 tys. jest zagrożonych. Nakaz ewakuacji otrzymało tam ćwierć miliona ludzi. Ogień dotarł też do zamieszkanych przez celebrytów Malibu i Calabasas. ©