Jaki sen śnimy?

A więc wojna”, mówią ludzie spotkani na mieście. „Tak?”, robimy wielkie oczy. „A gdzie?”. „Jak to gdzie? Z Ruskimi”. „Ale jeszcze się nie bijemy”. „Ale będziemy się bili. Myśli pan, że tu nie przyjdą?”.

22.09.2014

Czyta się kilka minut

„Szczerze mówiąc, myślę, że nie przyjdą. Co nie znaczy, że nie będzie wojny”. „Dziwny pan jest”, machają ręką. „Albo oni przyjdą, albo my pójdziemy tam”.

Bo gdzie i kiedy zaczyna się wojna? Czy II wojna światowa zaczęła się, gdy Hitler, a potem Stalin napadli na Polskę? Czy wtedy, gdy opracowali plany wojny i rozpoczęli przygotowania? Są historycy, którzy twierdzą, że Niemcy czekały na kogoś takiego jak Hitler i nawet gdyby nie zjawił się on sam, to na polityczną scenę wstąpiłby ktoś podobny. No dobrze, ale czy głosiłby te same hasła? Czy potrafiłby porwać tłumy? Może nie dążyłby do wojny totalnej, lecz wybrał politykę drobnych kroków? Gdzie zaczyna się wojna? Czy w umyśle przywódcy? Czy w umysłach tysięcy, potem milionów, które gotowe są – ze strachem lub entuzjazmem – jego zamysł uznać za swój?

Mówi się: Putin jest emanacją rosyjskiego snu o potędze. Rosja zawsze była, jest i będzie taka sama, rosyjskość polega na wierze w wielkość Rosji. Wierzyć, milczeć, dać się trzymać za pysk – oto pierwsze przykazania rosyjskiego dekalogu. Ale mówi się też coś przeciwnego: Putin boi się Rosji. A właściwie Rosjan, ich rozczarowania i gniewu. Złuda wieliczija? Tęsknota za Rosją, którą szanowano, bo się jej bano? Owszem. Ileż energii w dalszej i bliższej przeszłości włożono w to, aby tę tęsknotę rozbudzić i złudę podtrzymać. Ale rosyjski sen o potędze jest coraz mniej spokojny. I co rusz wdzierają się doń inne, konkurencyjne sny. Na zewnątrz wielcy, bo wewnątrz upokarzani? Cóż nam z takiej wielkości, skoro tu, u siebie, ciągle czujemy się nikim? W ostatnich latach nie brakowało dowodów, że rośnie liczba Rosjan, którzy stawiają sobie tego typu pytania.

Rozważania o wojnie – będzie?, nie będzie? – są spóźnione. Bo wojna już jest. Wprawdzie nie w naszych granicach, ale to nie znaczy, że nie jesteśmy jej częścią. Dziś każda, nawet lokalna wojna jest wojną światową, a to znaczy – naszą. Cóż dopiero, gdy toczy się tak blisko, że niemal czuć dym spalonych domów. W tej sytuacji ciekawe, że w Polsce podnoszą się nie tylko głosy krytykujące Zachód za opieszałość, ale również – za zbyt pochopne sankcje wobec Rosji. Czy warto iść na konfrontację, skoro ucierpią na tym nasi rolnicy i hodowcy? Może nie powinniśmy byli kusić Ukraińców Europą, do której mają ciągle daleko? Kierując się w polityce uprzedzeniami zamiast twardym rachunkiem ekonomicznym, mamy – mówią ci politycy i publicyści – zbyt wiele do stracenia.

W tej sytuacji dobrze sobie obejrzeć w internecie zdjęcia trzech europosłów z włoskiej Ligi Północnej, którzy na debatę o zbliżeniu Unii z Ukrainą założyli koszulki z prorosyjskimi hasłami, a dziennikarzom z rozbawieniem pokazywali fakulce. Wiem, że zdjęć idiotów jest w internecie co niemiara. Ale nie wszystkie działają tak trzeźwiąco.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 39/2014