Inercja i praca

Do prymasa wpływają skargi na biskupów, sekretarz Episkopatu rozsyła tajemniczy dokument. Jak polski Kościół radzi sobie z problemem pedofilii kilka miesięcy po szoku wywołanym przez film braci Sekielskich?

30.09.2019

Czyta się kilka minut

Msza podczas zebrania plenarnego KEP. Abp Wojciech Polak (w mitrze) w otoczeniu biskupów, Wałbrzych, 14 czerwca 2019 r. / PIOTR MOLECKI / EAST NEWS
Msza podczas zebrania plenarnego KEP. Abp Wojciech Polak (w mitrze) w otoczeniu biskupów, Wałbrzych, 14 czerwca 2019 r. / PIOTR MOLECKI / EAST NEWS

W kościelnych strukturach wykształciły się dwie strategie radzenia sobie z kryzysem pedofilii: pierwsza, korzystająca z pomocy zewnętrznego audytu, oraz druga, polegająca na wewnętrznej reformie struktur, mentalności i sposobów funkcjonowania.

Pierwsza ma oczywiste zalety. Nikt nie jest sędzią we własnej sprawie – autonomiczny audytor omija wszystkie mechanizmy obronne, które pojawiają się przy próbach reformy skostniałej instytucji. Jego skuteczność zależy tylko od tego, jak dokładnie Kościół pozwoli się zbadać i jak rzetelnie będzie wdrażał program naprawczy. Na pewno takie działanie jest o wiele bardziej przejrzyste niż druga droga, gdzie instytucja sama zmaga się z własną niewydolnością i inercją. I gdzie postęp zależy od tego, na ile siły reformatorskie zdołają zapanować nad całością.

Pierwszą drogą poszedł Kościół w Niemczech, drugą – w Polsce. Za naszą zachodnią granicą zaowocowało to poważną dyskusją (tzw. drogą synodalną) m.in. nad istotą władzy w Kościele oraz zapowiedzią programu odszkodowań dla ofiar, który może kosztować nawet miliard euro.

W Polsce reforma zależy od determinacji i perswazyjnych zdolności kilku biskupów (pamiętajmy, że biskupi są względem siebie równi – podlegają jedynie papieżowi). Chodzi przede wszystkim o prymasa Polski abp Wojciecha Polaka, który w marcu został delegatem Episkopatu ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży. Odnotujmy, że nominacja jest postępem, gdyż wcześniej koordynowanie programu naprawczego spoczywało na barkach o. Adama Żaka, który jako zwykły zakonnik (jezuita) miał o wiele mniejsze możliwości wpływu na Episkopat.

W Niemczech reformy wymusił raport na temat skali pedofilii w strukturach kościelnych opracowany przez wynajętych przez Kościół ekspertów z trzech uniwersytetów; w Polsce – opublikowany 11 maja na YouTubie film „Tylko nie mów nikomu” (raport przedstawiony wcześniej przez Episkopat okazał się zestawem niepełnych statystycznych danych).

Wrażenia

Jak polski Kościół radzi sobie z problemem pedofilii? Odpowiedź jest trudna, bo w znacznym stopniu zależy od tego, na ile sama instytucja dzieli się informacjami o wprowadzanych zmianach. Dlatego poczucie, że „jest dobrze” lub że „jest źle” w dużej mierze zależy od faktów medialnych i klimatu, jakie wytwarzają. Klimatu, w którym można odnieść wrażenie, że Kościół w Polsce celowo włączył się w polityczną nagonkę na osoby LGBT, by odwrócić uwagę od problemu pedofilii. Biskupi wydali niefortunne oświadczenie przestrzegające przed – jak twierdzą – zagrożeniem ze strony „ideologii LGBT” oraz wzywające rodziców do obrony dzieci przed „seksualizacją”.

Gdy jednak przyjrzeć się programom ostatnich zebrań Episkopatu, widnieje w nich punkt omawiający postępy w ochronie dzieci i młodzieży. Toczy się praca u podstaw i warto ją prześwietlić.

Zestawienie pedofilii z ideologią LGBT ściśle rzecz biorąc nie dokonało się w przestrzeni kościelnej, tylko w publicznej, i nie za sprawą biskupów, tylko za sprawą kontrowersyjnej Fundacji Pro – prawo dla życia, znanej z szokujących antyaborcyjnych akcji, np. organizowania wystaw przedstawiających zmasakrowane ciała płodów zestawiane z portretami polityków.

W maju 2019 r. po ulicach polskich miast zaczęły poruszać się samochody z billboardami, na których widniały hasła „Stop pedofilii! Czego lobby LGBT chce uczyć dzieci?”. Wcześniej organizacja zbierała podpisy pod petycją w sprawie edukacji seksualnej – m.in. w Łagiewnikach podczas święta Bożego Miłosierdzia. Nie można jednak twierdzić, że Kościół identyfikował się z tymi działaniami. Wcześniejsza akcja fundacji – zbieranie podpisów pod ustawą całkowicie zakazującą aborcji – nie uzyskała oficjalnego poparcia Episkopatu, choć niektórzy biskupi, m.in. abp Marek Jędraszewski czy abp Henryk Hoser, namawiali podczas homilii do udziału w niej, a podpisy były zbierane w wielu kościołach. Gdy jednak PiS odrzucił projekt, a radykalni proliferzy w odwecie przyznali Jarosławowi Kaczyńskiemu tytuł „Heroda Roku”, wiele środowisk kościelnych zaczęło się od fundacji odwracać.


Czytaj także: Nie wolno straszyć ideologią, strach jest wrogiem nadziei - mówi abp Charles Scicluna w rozmowie z "Tygodnikiem"


Wrażenie rozczarowania wzmacniane jest upadkiem innej niezwiązanej z Kościołem fundacji, Nie Lękajcie Się. Założona przez Marka Lisińskiego – ofiarę księdza pedofila – po to, by pomagać innym ofiarom, szczyt medialnego zainteresowania osiągnęła w lutym 2019 r., w chwili wręczania papieżowi raportu o stanie pedofilii w polskim Kościele. Franciszek witając się wówczas z Lisińskim ucałował go w rękę. W maju okazało się, że Lisiński pożyczał pieniądze – m.in. od ofiar – i nie oddawał. Przeprowadzony audyt wykazał liczne nieprawidłowości, w związku z czym Rada fundacji rozpoczęła proces jej likwidacji.

Kościelny adwokat

Na klimat ostatnich tygodni wpływ ma także sprawa kościelnego adwokata zajmującego się sprawami pedofilii. 16 września „Gazeta Wyborcza” poinformowała, że Michał Kelm został przez sąd dyscyplinarny pierwszej instancji ukarany rocznym zakazem wykonywania zawodu (wyrok nie jest prawomocny). Zarzut wobec niego dotyczy próby nakłonienia ofiary do zrzeczenia się roszczeń. Sprawa dotyczy ofiary ks. Pawła Kani, której Kelm w imieniu archidiecezji wrocławskiej zaproponował porozumienie zakładające wypłacenie przez archidiecezję stypendium po 1000 zł w 40 ratach. Sam Kelm „Tygodnikowi” odmawia komentarza – nie może się publicznie bronić z powodu niejawności postępowania. Jednak osoby, które znają sprawę, twierdzą, że proponowane przez Kościół stypendium było darowizną, która miała wspomóc ofiarę podczas jej studiów, a nie ugodą, która miała „kupić” zrzeczenie się roszczeń. Spór rozstrzygnie sąd drugiej instancji.

– Od dawna współpracujemy z mecenasem Kelmem. Nie uważam, żeby był osobą pozbawioną etycznej wrażliwości, jak przedstawiają to gazety. W sprawie stawianych mu zarzutów czekam na wynik apelacji – mówi o. Żak.

Z posiadanych przez nas informacji wynika, że Kelm był m.in. w zespole sędziów sądu kościelnego, który usunął ks. Kanię ze stanu duchownego. Jest także współautorem projektów wytycznych obowiązujących w polskim Kościele oraz programów prewencji kilku diecezji.

Działania i ich brak

„Od czasu wydania papieskiego motu proprio na moje ręce, jako delegata, wpłynęło pięć skarg na biskupów, którzy mi nie podlegają” – powiedział 13 września abp Polak w rozmowie z portalem Interia.pl. To pierwsza informacja o działaniu nowych przepisów wprowadzonych przez Franciszka w motu proprio „Wy jesteście światłem świata”, ułatwiających karanie biskupów tuszujących przypadki pedofili.

– Wiem jeszcze o kilku innych przypadkach – mówi „Tygodnikowi” o. Żak. – Na razie nie jest jednak ich więcej niż dziesięć.

Jeżeli rozpoczęte procesy potwierdzą winę hierarchów, powinno być o nich głośno po dymisjach ogłaszanych przez papieża. Jak na razie, toczy się praca u podstaw. O. Żak informuje, że kierowane przez niego Centrum Ochrony Dziecka przy Ignatianum w Krakowie zakończyło właśnie szkolenia „zespołów ds. prewencji” powołanych przez ordynariuszy we wszystkich diecezjach.

Ale inercja też daje o sobie znać. W przyjętych przez Episkopat w 2014 r. wytycznych biskupi zobowiązali się m.in. wprowadzić w każdej diecezji programy zawierające kodeksy zachowań dla osób pracujących w Kościele z dziećmi i młodzieżą. Po pięciu latach wciąż nie ma ich 9 (na 44) diecezji: gdańska, sosnowiecka, kielecka, białostocka, łomżyńska, warmińska, toruńska, pelplińska i kaliska.

Fundusz solidarności

Polscy biskupi wielokrotnie zastrzegali, że Kościół nie będzie wypłacał ofiarom odszkodowań, chyba że zostanie udowodniona współwina przełożonych, np. poprzez tuszowanie spraw.

Przełomem zapewne będzie wyrok Sądu Najwyższego dotyczący zaskarżenia przez zakon chrystusowców milionowego odszkodowania dla ofiary szczególnie bezwzględnego zakonnika-pedofila. Warto odnotować głosy katolików, publicznie domagających się od chrystusowców wycofania zaskarżenia. I to, że w kwietniowej rozmowie z KAI abp Polak mówił o kościelnym funduszu solidarności z ofiarami: że „trzeba taką propozycję przemyśleć”.

2 maja pomysł trafił pod obrady Rady Stałej KEP na Jasnej Górze. „Szczególnie chodziłoby o niesienie pomocy przeznaczanej na pokrycie kosztów terapii, pomocy psychologicznej i medycznej w myśl wcześniej przyjętych Wytycznych KEP” – głosił komunikat.

Pomysł ewoluuje. Ks. Piotr Studnicki, który kieruje biurem Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży w warszawskiej siedzibie Episkopatu, mówi „Tygodnikowi”, że to główny projekt, jakim się biuro zajmuje. – Chodzi o finansowaną przez Kościół sieć jednostek proponujących kompleksową pomoc pokrzywdzonym – psychologiczną, prawną i duchową. Działania te mogłyby objąć finansowanie i rozwinięcie telefonu zaufania „Zranieni w Kościele”, który powstał jako oddolna inicjatywa świeckich warszawiaków. Mamy już na ten projekt zielone światło od biskupów – mówi ks. Studnicki.

Poufny list

W lipcu biskupi ordynariusze oraz wyżsi przełożeni zakonni otrzymali list z klauzulą poufności, podpisany przez bp. Artura Mizińskiego – o czym „Tygodnik” dowiedział się z kilku źródeł. Sekretarz Generalny KEP wzywał w nim, by delegaci biskupów informacje o zgłoszeniach nadużyć seksualnych wobec małoletnich, które do nich trafiają, nie przekazywali – jak nakazuje prawo – miejscowym prokuraturom, tylko bezpośrednio do Prokuratury Krajowej, na ręce pierwszego zastępcy Prokuratora Generalnego Bogdana Święczkowskiego.

Być może w pomyśle tym chodziło o to, by skrupulatnie zajmować się każdą zgłoszoną sprawą. Niepokoi jednak poufność zarządzenia. Zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę upolitycznienie prokuratury.

Bp Miziński nie odpowiedział na nasze pytanie o cel tej tajemniczej inicjatywy, dowiedzieliśmy się jednak, że została odrzucona na spotkaniu Rady Biskupów Diecezjalnych 27 sierpnia na Jasnej Górze.

Reformy związane ze skuteczną ochroną dzieci i młodzieży rzeczywiście dopraszają się zielonego światła. Kiedy się słyszy o takich inicjatywach jak ów list, trudno, by nie zapaliło się ostrzegawcze światło żółte. ©℗

O wykorzystywaniu seksualnym nieletnich, o zmowie milczenia i innych grzechach polskiego Kościoła piszemy konsekwentnie od lat. Wybór najważniejszych tekstów „TP” z ostatniego dwudziestolecia na temat, który wstrząsa dziś Polską, w bezpłatnym i aktualizowanym internetowym wydaniu specjalnym. Czytaj na: TygodnikPowszechny.pl/ /postronieofiar

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Kierownik działu Wiara w „Tygodniku Powszechnym”. Ur. 1966 r., absolwent Wydziału Mechanicznego AGH, studiował filozofię na Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie i teologię w Kolegium Filozoficzno-Teologicznym Dominikanów. Opracowanymi razem z… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 40/2019