Grabie i krzyż

Jak to się stało? Spacerując uliczkami Rzymu, masz wrażenie, że w każdej chwili możesz natknąć się na papieża Franciszka.

24.03.2014

Czyta się kilka minut

Nie, nie chodzi o jego zdjęcia; tych w sklepach z pamiątkami rzeczywiście jest mnóstwo: Franciszek błogosławiący, Franciszek uśmiechnięty, Franciszek pijący yerba mate. Papież o twarzy Fernandela, dobrego proboszcza, co to z każdym parafianinem, wiernym czy zbuntowanym jest po imieniu. Ale nie, rzecz nie w zdjęciach. Tu chodzi o coś poważniejszego: o atmosferę, która się zmieniła. Idziesz ulicą i wydaje ci się, że nie jest niemożliwe, by papież pojawił się ot, tak, po prostu, między zdążającymi w obie strony ludźmi. Żeby stanął przed tobą, zapytał o godzinę, a usłyszawszy odpowiedź, jęknął: „O, to jestem spóźniony” i zniknął w najbliższej bramie.

I wcale nie miałoby znaczenia w tym spotkaniu nie spotkaniu, że on zapytałby cię po włosku (albo po hiszpańsku), a ty odpowiedziałbyś mu po polsku. To nie miałoby znaczenia, bo – to po prostu nie ma znaczenia. Na tym polega zmiana stylu: że ograniczenia przestają ograniczać, a różnice oddzielać. Nie ma już formy, która celebrowałaby różnice, a z ograniczeń czyniła spoiwo hierarchicznej piramidy. Nie ma już piramidy. Chrystus nie zstępuje z góry w obłoku, tylko podchodzi do ciebie na ulicy i pyta: „Czy miłujesz mnie?”.

Bezpośredniość tego pytania jest siłą chrześcijaństwa. Chodzimy w Rzymie po bazylikach i oglądamy pomniki papieży. Jedni klęczą, inni siedzą na tronach; jedni wznoszą oczy ku niebu, inni patrzą przed siebie w jeden punkt. Mój ulubiony papież jest w kościele Santa Maria in Aracoeli: gruby, pucułowaty, nieforemny, w potrójnej koronie wygląda, jakby ktoś wsadził mu na głowę ul. Ma wszystkie atrybuty władzy, ale pozbawiony jest majestatu. Nawet klucze trzyma tak, jakby zapomniał zostawić je na portierni. To papież, który cierpi. Któremu forma odebrała to, czego kiedyś szukał. Spod ciężkich szat wysuwa się stopa obuta jedynie w sandał; to ślad tamtej tęsknoty, dyskretne wyznanie wiary w ubóstwo, które jest właściwą „formą” chrześcijaństwa.

Jeżeli uda mu się tylko to – że rozmowa w Kościele przestanie być rozmową „z góry na dół”, a stanie się rozmową naprawdę, czymś między nami, czymś bezpośrednim, wzajemnym odkrywaniem, kim jesteśmy i o co nam chodzi – papież Franciszek będzie wielkim papieżem. Próbowali tego dokonać jego poprzednicy, chyba najmocniej ci, którzy mają być niebawem wspólnie kanonizowani. Ale to nie jest wysiłek na jednego człowieka, ani nawet na jedno pokolenie. Ludzie przywiązują się do form, bo te dają im poczucie bezpieczeństwa. Jak odrzucą formę, stracą bezpieczeństwo, a czy coś zyskają? Stąd szeptana krytyka papieża (także w Polsce): że popełnia teologiczne błędy, że myli się w liturgii, że za bardzo stara się podobać „światu”. Z drugiej strony, Franciszek ma wielu sojuszników, ale czy sojusznicy naprawdę wiedzą, o co mu chodzi? Czy naprawdę chcą mu pomóc?

Na straganie pod Koloseum zobaczyłem figurki nowego papieża z głowami na sprężynkach. Papalia-koszmarki, a więc i tego się już doczekał? Niemniej jeden z tych koszmarków zwrócił moją uwagę: papież miał w rękach grabie. „To dowcipne”, pomyślałem, „papież, który robi porządek”. Dopiero żona uświadomiła mi pomyłkę: to nie grabie, lecz tak osobliwie uformowany krzyż... I tak sobie myślę: czy moja pomyłka nie jest pomyłką dość powszechną? Że – patrząc na papieża – widzimy grabie, a nie widzimy krzyża?

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Poeta, publicysta, stały felietonista „Tygodnika Powszechnego”. Jako poeta debiutował w 1995 tomem „Wybór większości”. Laureat m.in. nagrody głównej w konkursach poetyckich „Nowego Nurtu” (1995) oraz im. Krzysztofa Kamila Baczyńskiego (1995), a także Nagrody… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 13/2014