Głosy

Marian Stala: BLISKO WIERSZA

08.07.2013

Czyta się kilka minut

Trzydzieści tekstów poetyckich i trzydzieści interpretacji, „prywatny zbiór poetyckich olśnień i zaciekawień”. Szkoła wrażliwej lektury, ale trochę też autobiografia krytyka, dyskretnie naszkicowana poprzez wskazanie własnych fascynacji.


Nowa książka Mariana Stali – świetnego literaturoznawcy, profesora Uniwersytetu Jagiellońskiego, do niedawna także felietonisty „Tygodnika Powszechnego” – stanowi bowiem autorską kompozycję ułożoną z wcześniejszych publikacji, która tworzy nową, spójną całość. Tytuł pożyczony został z rubryki, którą Stala prowadził niegdyś w nieregularnym kwartalniku „NaGłos”, będącym papierową kontynuacją niezależnego „pisma mówionego” z lat 80. „»Blisko wiersza«: te dwa słowa były (i w pewnej mierze pozostały) najkrótszym wykładem mojego krytycznoliterackiego programu” – tłumaczy dziś autor. I dodaje: „Najbliżej wiersza jesteśmy wtedy, gdy wmyślamy się we współbudujące go słowa, zdania, obrazy; gdy usiłujemy przedrzeć się do ukrytej w nim tajemnicy. I gdy zapisujemy owo szczególne spotkanie z głosem, wyobraźnią, światoodczuciem poety”.

Marian Stala jest historykiem literatury, a zarazem uważnym czytelnikiem i komentatorem poezji współczesnej. Towarzyszył poetom pokolenia „bruLionu” i ich następcom, równocześnie pisząc o nowych tomach Miłosza, Różewicza, Szymborskiej, Hartwig. „Blisko wiersza” zaczyna się jednak od... Mickiewicza, dokładniej zaś od czterech szkiców o lirykach lozańskich. Na początku jest więc arcydzieło – nieprzeznaczone przez poetę do druku, z trudem poddające się interpretacji, rodzące wciąż nowe pytania. I stanowiące niedający się pominąć punkt odniesienia dla każdego, kto w poezji dostrzega jedną z dróg dotarcia do istoty rzeczywistości.

Kogo spotkamy dalej? W części drugiej: jednego skamandrytę, Jarosława Iwaszkiewicza, jako tłumacza sonetu XVII-wiecznego poety francuskiego Tristana L’Hermite. Iwaszkiewicz zamknął tym przekładem – znaczący gest! – tom „Krągły rok”, a w samym wierszu dokonał równie znaczących zmian znaczeniowych. A także Aleksandra Wata („Buchalteria”), Adama Ważyka (niezwykła „Przystań”) i trzy utwory Czesława Miłosza. W części trzeciej: Julię Hartwig, Tadeusza Różewicza, Mirona Białoszewskiego („Drzwi do piekła”), Wisławę Szymborską z czterema wierszami, Zbigniewa Herberta – z trzema, Wiktora Woroszylskiego („Upór Marcina Lutra”) i Jacka Łukasiewicza („Pełnia”). W części czwartej: trzech przedstawicieli Nowej Fali (Ryszard Krynicki, Julian Kornhauser, Stanisław Barańczak) oraz Bronisława Maja, Marcina Świetlickiego i Marcina Sendeckiego.

Trudno nie dostrzec w tej książce wewnętrznych korespondencji, spajających wątków. „Nie potrafię sobie wyobrazić poezji Miłosza bez »Obłoków« – tak samo jak nie potrafię sobie wyobrazić poezji Mickiewicza bez wiersza »Nad wodą wielką i czystą«” – pisze Stala, przywołując przy tym także Krynickiego. „Oda do nicości” Julii Hartwig okazuje się głosem odrębnym w sporze, którego stronami byli Różewicz i Herbert. Świat tych wierszy to najczęściej przestrzeń pytań ostatecznych: o istotę czy sens istnienia, o wiarę i jej brak, o zło, cierpienie i śmierć. Pytań, na które nie szuka się jednak łatwych, uspokajających odpowiedzi. Jak u Szymborskiej: „oczywisty punkt wyjścia” i „zakwestionowanie jego oczywistości”.

Analizując „Cierń” Tadeusza Różewicza, napisane w końcu lat 60. „dramatyczne wyznanie nie-wiary”, i przywołując późniejszy wiersz poety, zatytułowany „Bez”, otwierający tom „Płaskorzeźba”, ze słynnym już zakończeniem „życie bez boga jest możliwe / życie bez boga jest niemożliwe”, Stala podsumowuje dobitnie: „Dla określenia dzisiejszej sytuacji duchowej, a także dla zrozumienia metafizycznego nurtu współczesnej poezji, lektura mówiących o śmierci Boga wierszy Różewicza jest znacznie istotniejsza niż wczytywanie się w dziesiątki tekstów bezmyślnie i niefrasobliwie powtarzających religijne gesty”. Pod tekstem widnieje data – rok 1992. Minęły dwie dekady i ta konstatacja, jako stwierdzenie faktu i jako proroctwo, jest równie aktualna. (Wydawnictwo Znak, Kraków 2013, ss. 270).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Tomasz Fiałkowski, ur. 1955 w Krakowie, absolwent prawa i historii sztuki na UJ, w latach 1980-89 w redakcji miesięcznika „Znak”, od 1990 r. w redakcji „TP”, na którego łamach prowadzi od 1987 r. jako Lektor rubrykę recenzyjną. Publikował również m.in. w… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 28/2013