Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Jestem posłańcem
Krzysztof Miller
Ludzie wyrządzają sobie zło na miliony sposobów. Żebyśmy wiedzieli, co się dzieje, ktoś musi to udokumentować, przywieźć stamtąd obrazy. Jedzie do piekła. Może nie wrócić. Może wrócić jego ciało, ale reszta już nie, reszta nie może być taka jak dawniej, przed zobaczeniem obrazów, nie jest w stanie wrócić w ujutność, bo wie, że nasza ujutność jest czyimś życiem gdzieś tam płacona w każdej chwili. Życie za życie.
Ktoś musi coś oddać, żebyśmy my mogli w miarę bezkarnie wiedzieć, co się dzieje.
Weteran trzynastu wojen nie mógł przestać walczyć. Pozostawił genialne obrazy, które go zabiły.
Obrazy czają się pod powiekami, erynie zamieszkują w snach posłańca, nie dają się eksmitować. Wracają Kongo, Czeczenia, Gruzja, Afganistan. Wraca strach przed wszystkim, co najgorsze. Wraca i zostaje.
Spust migawki zabił sen. Wielki fotoreporter wojenny Krzysztof Miller odszedł z tego świata. ©