Reklama

Ładowanie...

Epitafium dla nosorożców

Epitafium dla nosorożców

14.05.2023
Czyta się kilka minut
N

NA ŚWIAT przychodzą tak włochate, że wyglądają, jakby ktoś poskładał je z ciała czarnego niedźwiadka i głowy zdziwionego źrebaka. Potem ich owłosienie zaczyna zmieniać barwę i staje się rude lub rdzawobrązowe. Dopiero gdy całkiem dorosną, gęsta sierść ustępuje miejsca przerzedzonej szczecinie, rzadko pokrywającej czerwonobrunatną skórę.

Nawet jako dorosłe osobniki nie są zbyt pokaźnych rozmiarów. Mierzą nie więcej niż 130 cm w kłębie. Nie dorastają w tym względzie do lepiej znanych nosorożców afrykańskich. Nie łączy ich z nimi zresztą szczególnie bliskie pokrewieństwo. Nosorożce sumatrzańskie, bo o nich mowa, najbliższych krewniaków już straciły, a wkrótce i ich może zabraknąć. Kiedyś występowały od Azji Południowo-Wschodniej aż do podnóża Himalajów. Dziś na wolności żyje ledwie kilkadziesiąt osobników, ale ich populacje są bardzo niestabilne i nie mają zbyt wielu możliwości krzyżowania się ze sobą. Osobniki trzymane w niewoli też nie rozmnażają się intensywnie. Uczeni dokładają starań, by ten stan rzeczy się zmienił i aby niezwykły azjatycki nosorożec przetrwał „szóste wymieranie”. Ten masowy pomór gatunków spowodowany jest przez działalność człowieka, którą autorka opisuje równolegle z opowieścią o nowatorskich i bohaterskich dążeniach tej części ludzkości, która pragnie odwrócić bieg wydarzeń i ocalić stojące nad przepaścią gatunki zwierząt oraz roślin. © 

Elizabeth Kolbert SZÓSTE WYMIERANIE Filtry

Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:

Napisz do nas

Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.

Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!

Newsletter

© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]