Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Wymówka ta zresztą przyjmuje dwie odmienne postaci. Pierwsza to wymówka filozoficzno-społeczna. Filozofia liberalna całą odpowiedzialność za mnie samego składa na to, czy i jak umiem wykorzystywać swoją wolność. Z tego zaś wynika, że przedmiotem mojej nieustannej troski powinno być to, czy ktoś nie narusza mojej wolności, czy - na przykład - ta miłość nie posuwa się zbyt daleko i czy nie jestem przez nią ograniczany, czy dzieci nie będą nadmiernym ciężarem i zobowiązaniem, czy pies, skłaniając mnie do spacerów, nie wywiera na mnie presji.
Inny charakter ma wymówka z dziedziny teorii gospodarczej. Liberalny egoista powie, że wszyscy jesteśmy uczestnikami gry na wolnym rynku, wszyscy mamy takie same szanse i wygrywają najlepsi, a los najgorszych jest w pełni zasłużony, zresztą płacę podatki po to, żeby tym nieudacznikom jakoś pomóc, a wszelka inna pomoc byłaby sprzeczna z zasadami gry i wręcz powodowałaby, że gra staje się bezsensowna.
W naszych czasach egoista ma bycze życie. Zamiast niego funkcjonują instytucje państwa opiekuńczego czy społeczeństwa obywatelskiego. Egoistą nie jest zresztą tylko ten, kto dba wyłącznie o samego siebie, ale świetnie można sobie wyobrazić egoistyczną rodzinę nuklearną czy nawet - zwłaszcza na wsi - egoistyczną rodzinę wielopokoleniową. I tak egoizm może sięgnąć poziomu narodowego, bo właśnie egoizm narodowy zalecał najbliższy współpracownik Romana Dmowskiego - Zygmunt Balicki.
Jak się bronić przed egoizmem? Nie przed egoizmem cudzym, lecz przed naszym własnym. Wiadomo doskonale, że altruizm nie jest żadnym rozwiązaniem, a bywa, że jest po prostu naiwnością lub przejawem głupoty. Jak w przypadku wielu innych wad, trzeba przede wszystkim być zdolnym do introspekcji, czyli - mówiąc po ludzku - dysponować jakąkolwiek formą sumienia. Człowiek roztropny łatwo zidentyfikuje oczywiste formy egoizmu i wygra z nimi walkę. Jednak znacznie trudniej zdać sobie sprawę z egoizmu, który skrywa się za zasłoną dobrych obyczajów. Bo przecież dobre obyczaje nakazują nam niewtrącanie się do cudzego życia, co dla egoisty jest bardzo wygodne. A przecież to właśnie ku innym powinniśmy się skłaniać, by wiedzieć, czy nie jest im potrzebna pomocna dłoń z pieniędzmi, z sercem, z dobrą radą. Egoista łatwo się wytłumaczy tym, że nie należy interweniować w cudze życie, bo można kogoś pozbawić szacunku dla niego samego, co byłoby, istotnie, zgubne. Jednak egoista chętnie zgadza się na to, że zamiast niego szacunek biednych ludzi niszczą do cna brutalne instytucje państwowe. Egoista zawsze szuka wygody, a tu, na tym świecie, tak znowu wygodnie być nie może.