Ładowanie...
Duch wygania do pracy
Duch wygania do pracy
Ostatnio Liturgia dwukrotnie – w wersji Mateusza i Łukasza – przyniosła nam tekst polecenia Jezusa: „Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo” (Mt 9, 37n; Łk 10, 2).
Słowa zapisane przez Ewangelistów są te same, ale konteksty ich wypowiedzenia inne. U Mateusza polecenie to towarzyszy pierwszemu posłaniu Dwunastu. Niesie więc w sobie wezwanie do modlitwy o – jak słyszymy to najczęściej – „powołania kapłańskie”. U św. Łukasza polecenie modlitwy pada w kontekście wysłania siedemdziesięciu dwóch – a więc nie apostołów. Pan posyła „uczniów”. Powodem posłania nie są święcenia kapłańskie i przeznaczenie do jakiejś „wyjątkowej” misji – wystarczającym powodem jest samo bycie uczniem. Mamy się modlić o powołania kapłańskie dla Kościoła i o powołania świeckich w Kościele.
W obu zapisach pada to samo słowo dotyczące posłania. W greckim tekście mamy tu słowo ekbállo. Może ono znaczyć tyle co „posłać”. Pierwsze jednak jego znaczenia kryją w sobie o wiele więcej gwałtowności: „wygnać”, „wyrzucić”, „wypędzić”. Kiedy odczytujemy te znaczenia, to Jezusowa prośba przedstawia nam się nieco inaczej. Nie chodzi o to, że nie ma „powołanych”. Są! Tylko im się nie chce ruszyć do misji. Siedzą w bezpiecznym zaciszu swojej prywatności i nie zamierzają poważniej się angażować. Potrzebna jest wielka moc Ducha Świętego, który – mówiąc najprościej – pogoni ich do roboty. I nikt z nas nie wyobraża sobie tej siły inaczej, jak tylko w formie głębokiego, wewnętrznego (!) imperatywu, któremu nie sposób się oprzeć.
Nie chodzi więc o to, że nie ma kapłanów. To komentował już w przejmujący sposób św. Grzegorz Wielki. „Świat pełen jest kapłanów – pisał – tylko nie ma robotników”! Łatwo jest wziąć święcenia; jeszcze łatwiej – miejsce w kościelnej hierarchii; to jednak wcale nie musi się przełożyć na jakiekolwiek zaangażowanie w procesie ewangelizacji.
Analogicznie jest w przypadku ludzi świeckich. Bóg nieustannie ich powołuje i wyposaża w wielorakie charyzmaty, posługi oraz działania. Muszą być jednak jeszcze przez tego samego Ducha „wygnani” do pracy ewangelizacyjnej. Tu „wyganiająca” siła Ducha musi być zwykle jeszcze większa niż w przypadku duchownych. Musi przełamać nie tylko osobiste lęki czy poczucie wstydu lub niekompetencji. Musi jeszcze przełamać opór ze strony duchownych, którzy nie potrafią sobie ani wyobrazić, ani – tym bardziej – tworzyć innego Kościoła niż sklerykalizowany i w imię tego karykaturalnego modelu gotowi są zgasić każdy dar Ducha w „nie-duchownych”. Modlimy się o takie mocne doświadczenie posłania w naszych świeckich Siostrach i Braciach, by ich duchowe uposażenie zajaśniało – i zadziałało – w pełni w Kościele. ©
Ten materiał jest bezpłatny, bo Fundacja Tygodnika Powszechnego troszczy się o promowanie czytelnictwa i niezależnych mediów. Wspierając ją, pomagasz zapewnić "Tygodnikowi" suwerenność, warunek rzetelnego i niezależnego dziennikarstwa. Przekaż swój datek:
Autor artykułu

Napisz do nas
Chcesz podzielić się przemyśleniami, do których zainspirował Cię artykuł, zainteresować nas ważną sprawą lub opowiedzieć swoją historię? Napisz do redakcji na adres redakcja@tygodnikpowszechny.pl . Wiele listów publikujemy na łamach papierowego wydania oraz w serwisie internetowym, a dzięki niejednemu sygnałowi od Czytelników powstały ważne tematy dziennikarskie.
Obserwuj nasze profile społecznościowe i angażuj się w dyskusje: na Facebooku, Twitterze, Instagramie, YouTube. Zapraszamy!
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]