Czy Królestwo będzie nam zabrane?

Tak, Królestwo Boże może być nam odebrane – ale pretensji o to nie możemy mieć do nikogo, a zwłaszcza do Boga, poza oczywiście nami samymi.

29.09.2014

Czyta się kilka minut

Od Jezusa wiemy, że Bóg nie wycofuje się nigdy, dotrzymuje słowa i zawsze pozostaje wierny. Nie może przestać być tym, który ratuje: zbawicielem – zwłaszcza wtedy, gdy Go odpychamy i knujemy przeciwko niemu, szukając sposobu, jak elegancko albo i brutalnie, ale skutecznie Boga się pozbyć.

Prorok Izajasz, rozmyślając nad klęskami ludu Izraela, mówi, że nieszczęścia trapiące Izrael są karą za niewierność i spadają na niewiernych wprost z ręki Boga. Podobne myślenie o Bogu i jego sprawiedliwości zdaje się podzielać ewangelista Mateusz, u którego czytam słowa Jezusa: „Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce”. Wam – to znaczy Izraelitom. Zarówno Izajasz, jak i Mateusz myśląc o doli i niedoli człowieka, nie mają na uwadze pojedynczego człowieka, ale cały naród. Los jednostki zyskiwał sens tylko w przynależności do narodu. Jezus przełamuje ten schemat. Znamy przypowieści o zagubionej owcy i drachmie, o dobrym Samarytaninie i o Syrofenicjance. Wiemy, jak Jezus podchodził do wykluczonych z narodu. Trędowatych, w ogóle chorych, urzędników rzymskiego okupanta, prostytuujących się i w ogóle ludzi z marginesu społecznego. Chodzi o tych, których w Biblii nazywa się ubogimi, czyli pozbawionymi z własnej czy cudzej winy środków do życia. Pamiętamy też, kogo Jezus uważa za swoich krewnych: „Kto pełni wolę Ojca mojego, który jest w niebie, ten Mi jest bratem, siostrą i matką”.

Słowa przestrogi skierowanej do Izraela trzeba odnieść również do nas i niech nas nie uspokaja obietnica Jezusa, że moce piekielne nie są w stanie zniszczyć Kościoła. Jako ludzie religijni jesteśmy równie podatni na wszelkiego rodzaju grzechy jak Izraelici, i jak każdy inny człowiek. Rzecz w tym, że za taki obrót spraw nie możemy już obwiniać Boga, a jedynie siebie samych.

W przypowieści „Był pewien gospodarz, który założył winnicę…” zauważmy, że surową karę na zdradzieckich dzierżawców nakładają ludzie, którzy myślą, iż ta przypowieść ich nie dotyczy, gdyż nie poczuwają się do żadnej winy. Jeśli Biblia jest medium, przez które mówi Bóg, to znaczy, że dzisiaj również tę rolę pełni. Objaśnia, interpretuje nie tylko dawne wydarzenia, ale również współczesne, takie jak osławiony kryzys Kościoła i ogólnie religii. Bolejącym nad tym kryzysem przypowieść o zdradzieckich dzierżawcach każe odwrócić wzrok od winnych takiego stanu rzeczy i popatrzeć krytycznie na siebie. Zwłaszcza jeśli krytykuje się nas za brak Chrystusowego Ducha w podejściu do krytyki wewnątrzkościelnej. To znaczy, że zamiast bić się w cudze piersi, pobożniej będzie, gdy uderzymy się we własne i zrobimy rachunek sumienia nie tylko według przykazań, ale przede wszystkim według błogosławieństw, gdyż to one stanowią konstytucję Bożego królestwa.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2014