Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Świadczenie dla młodych matek chcących wrócić na rynek pracy, ochrzczone mianem „babciowego”, to nowa jakość. Politycy dostrzegli, że wychowywanie samo w sobie stanowi pracę, za którą należy się wynagrodzenie.
W Polsce macierzyństwo wciąż nie idzie w parze z aktywnością zawodową. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej młode kobiety słyszą: „A czy planuje pani dzieci?”. Z kolei po urodzeniu dziecka, z każdym rokiem powrót na rynek pracy jest trudniejszy. Pracownicom wracającym z urlopu macierzyńskiego bądź wychowawczego proponuje się zatrudnienie w mniejszym wymiarze godzin i często na gorzej płatnym stanowisku albo po prostu się je zwalnia po okresie ochronnym. Dlatego PO postuluje wypłacanie kobietom chcącym wrócić do pracy 1500 zł. Za te pieniądze matka może opłacić żłobek, nianię albo poprosić o opiekę nad dzieckiem kogoś z rodziny. „Babciowe” przynajmniej w pewnym stopniu mogłoby pogodzić pracę z wychowywaniem potomstwa.
Poruszającą książkę napisała Magda Moskal, matka trojga dzieci. W „Emil i my” pisze o radości, ale i „znoju macierzyństwa”. Postuluje, byśmy zmienili swoje myślenie o pracy opiekuńczej, nauczyli się nie tylko ją zauważać, ale i wynagradzać. Nie chodzi tylko o matki. Dlaczego nianie mają wykonywać ją na czarno, a babcie i dziadkowie wyłącznie nieodpłatnie?©