Czeski bunt
Czeski bunt

Porzucone pod śmietnikami choinki zastąpiły puste butelki po alkoholu. Mieszkańcy Pragi wrócili do stolicy po świątecznej przerwie – strefy do parkowania ponownie zapełniły się samochodami. A z ołowianego nieba spadł wreszcie śnieg. Zmiana scenerii to dowód, że życie w pozornie wymarłym mieście toczy się mimo wszystko dalej.
Tymczasem kolejna fala epidemii uderza w Czechy jak rozpędzona lawina. Niektórzy przepowiadali ją już na początku grudnia, gdy obywatele dostali od rządu dwutygodniowy karnawał przedświątecznych zakupów, wizyt u fryzjera, masażystów i manikiurzystek, pocenia się w klubach fitness i odprężenia w saunach. Konsekwencje były do przewidzenia. Ale ich perspektywa nie skłoniła do ostrożności. Podobny scenariusz kraj przerabiał już jesienią: po letnich miesiącach bez obostrzeń słupki zakażeń poszybowały wtedy w górę.
W ślad za rosnącymi wskaźnikami...
Dodaj komentarz
Chcesz czytać więcej?
Wykup dostęp »
Załóż bezpłatne konto i zaloguj się, a będziesz mógł za darmo czytać 6 tekstów miesięcznie!
Wybierz dogodną opcję dostępu płatnego – abonament miesięczny, roczny lub płatność za pojedynczy artykuł.
Tygodnik Powszechny - weź, czytaj!
Więcej informacji: najczęściej zadawane pytania »
Usługodawca nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez Użytkowników w ramach komentarzy do Materiałów udostępnianych przez Usługodawcę.
Zapoznaj się z Regułami forum
Jeśli widzisz komentarz naruszający prawo lub dobre obyczaje, zgłoś go klikając w link "Zgłoś naruszenie" pod komentarzem.
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]