Cytaty ze zmarłych

Mój drogi Piołunie,

29.09.2014

Czyta się kilka minut

 

zwykłem czytać niegdysiejszych kronikarzy, pamiętnikarzy i dziejopisów wszelakich, żeby w głębinie wieków objaśnień szukać dla rzeczy dzisiejszych. Ledwie co wpadły mi w ręce zapiski z czasów, gdy Rzplita Obojga Narodów blaskiem dawnych przewag i chwały jeszcze lśniła, chociaż już tu i ówdzie okręt Ojczyzny jął szpetnie przeciekać. Otóż w jednym z passusów opisano proceder następujący: „Nie było domu magnata lub majętnego obywatela, żeby po śmierci pana dusza nie ukazywała się to księżom, to sługom, to zakonnikom bawiącym w tym domu i nie żądała, by sukcesorowie czynili hojne ekspensa na nabożeństwa dla jej zbawienia. Częstokroć te dusze zostawiały znaki ręki wypalonej na stołach i straszyły swym pokazywaniem się ludzi i kobiety”.

Krótko Ci tylko zwrócę uwagę, drogi Piołunie, jak cudnie brzmi ta fraza końcowa: „ludzi i kobiety”. Ale oczywiście nie o krotochwile z płci tu chodzi. Metoda, tak udatnie przez pamiętnikarza opisana, obfite przynosiła owoce. Gdy ducha wyzionęła np. wojewodzina kijowska Potocka, natychmiast się przed nowicjuszką od Panien Benedyktynek zjawiła jak żywa. Z bólu jednak wyła szkaradnie i jęcząc, i płacząc, i zawodząc – zażądała mszy za swe zbawienie. I to odprawionej koniecznie w kościele owych benedyktyńskich mniszek. Zrozumiała sama przez się i pobożna była to prośba. Z jednym był tylko ambaras.

Otóż świątynia ta stała niedokończona, bo klasztorna szkatuła świeciła pustkami. Rodzina nieboszczkę szczerze miłująca zwlekać oczywiście nie mogła; męki czyśćcowe, którym biedaczkę poddawano bez wytchnienia, skrócić trzeba było i nieco grosza na budowę wysupłać. Zresztą z czymże się tu było ociągać, skoro mara trwały ślad swego na ziemię przybycia zostawiła. Mianowicie deszczułkę drewnianą, na której dłoń swą odcisnęła niczym podpis jakowyś z zaświatów. Ponadto i sama nowicjuszka benedyktyńska, co z duchem dysputę wiodła, uroczyście zaświadczyła: „Ja, Wiktoria, przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu w Trójcy Świętej jedynemu, jako wypalenie ręki na deszczułce JW Jegomości Księdzu Biskupowi Przemyskiemu odesłanej uczynione jest przez zmarłą śp. Annę Potocką Wojewodzinę Kijowską na jawie przeze mnie widzianą”.

Nieco tylko zastanawia, drogi Piołunie, dlaczegóż to niegdyś dusze z czyśćca tak tłumnie na ziemię wędrowały – a dziś już rzadko się na podobne ekspedycje ośmielają? Już członków swoich w drewnie nie wypalają, po domach nie łażą i niewiast nie straszą, hojnych datków na kościoły, parafie i klasztory się nie domagają?

Ale potrzeba matką jest wynalazku i zmarli żywym wciąż się na różne sposoby przydać mogą. Powinieneś się dobrze wsłuchać, drogi Piołunie, w nadwiślańskie homilie, poczytać kilku katolickich publicystów z owego kraju nad inne ponoć wyniesionego. Zauważysz wówczas, jak często stosowaną tu figurą retoryczną jest pytanie, co by dziś powiedział nasz wielki rodak Jan Paweł, widząc... I tu wstawia człek wszelkie wydarzenia, zjawiska czy persony, co mu podnoszą ciśnienie i leżą na wątrobie.

A potem idzie już z górki. Przecież nad Wisłą każdy wie doskonale, co by Jan Paweł powiedział, gdyby na ziemski padół powrócił i całe zepsucie, rozpasanie, znieprawienie, butę i rozwydrzenie naszych zajadłych wrogów zobaczył.

Zmarli jeden walor mają niezaprzeczalny. Sami z siebie zwykli milczeć, milczeć – że tak powiem mało subtelnie – jak grób. To zaś żywym otwiera szerokie pole do popisu. Zmarłemu można bowiem dowolną myśl przypisać. Zmarłemu wszystko można w usta wcisnąć. Zmarły niczego nie sprostuje, nie zaprzeczy, nie złoży dementi. Nie poskarży się, że jego słowa błędnie zinterpretowano, że jego wypowiedź wyrwano z kontekstu. A ostatnimi czasy już nawet dłoni na deszczułce nie odciśnie...


Twój kochający stryj Krętacz

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Były dziennikarz, publicysta i felietonista „Tygodnika Powszechnego”, gdzie zdobywał pierwsze dziennikarskie szlify i pracował w latach 2000-2007 (od 2005 r. jako kierownik działu Wiara). Znawca tematyki kościelnej, autor książek i ekspert ds. mediów. Od roku… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 40/2014