Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Pierwszym wydarzeniem w głównym paśmie programowym było spotkanie z Catherine Anyango, szwedzką artystką kenijskiego pochodzenia, która stworzyła ilustracje do graficznej adaptacji powieści „Jądro ciemności” Josepha Conrada (wydanej w Polsce we współpracy z Festiwalem Conrada specjalnie na tegoroczną edycję). Autorka próbowała odpowiedzieć między innymi na pytanie o aktualność Conradowskich refleksji na temat świat i jego stosunek do innych, obcych kultur. Jej zdaniem autor „Tajnego agenta” jest prozaikiem pełnym niuansów i wymykającym się jednoznacznej ocenie – dlatego wciąż nam potrzebnym, gdyż w jego prozie odbijają się te same lęki i wątpliwości, z którymi zmagamy się dziś.
Wątek ten, choć w nieco innej odsłonie, powrócił w debacie o książce Christine Lavant „Zapiski z domu wariatów”, w której wzięła udział Małgorzata Łuksiewicz (jako tłumaczka) i Adam Lipszyc (autor posłowia). Austriacka prozaiczka z olbrzymią literacką precyzją stworzyła unikalny zapis przebytej choroby psychicznej i pobytu w zakładzie zamkniętym. Jednak w tej sytuacji nasuwa się pytanie (które zresztą zdominowało spotkanie) – czy mamy tu jeszcze do czynienia z indywidualnym doświadczenie czy już z uniwersalizującą fikcją? Możliwe też, że tak postawiony problem oddala nas tylko od istoty prozy tej autorki.
Uwaga
W aplikacji Tygodnik Powszechny (na telefony Apple iPhone i z systemem Android) codziennie pojawią się nowe relacje z Festiwalu Conrada, w każdej relacji znajdą Państwo kod rabatowy dający 50% zniżki na prenumeratę "Tygodnika Powszechnego".
Wystarczy wejść na stronę e.tygodnikpowszechny.pl, wybrać prenumeratę miesięczną i wpisać kod Conrad2017.
Wątek Conrada powrócił, gdy na scenie spotkało się trzech wybitnych tłumaczy – Magda Heydel, Maciej Świerkocki oraz Jacek Dukaj. Ten ostatni wydał właśnie nie tyle tłumaczenie, co spolszczenie najsłynniejszego opowiadania Conrada, które w jego wersji nosi tytuł „Serce ciemności”. Spór o translatorskie pryncypia to spór o rozumienie literatury jako takiej. Czy język to medium, które należy przekroczyć, aby dotrzeć do rzeczywistości, czy też raczej jedyna dostępna nam materia, która szczelnie wyściela nasz świat? Te pytania nabierają szczególnego znaczenia w przypadku prozy Conrada, który nigdy nie ułatwiał życia swoim tłumaczom. Choć spór między gośćmi spotkania pozostał nierozstrzygnięty, to można mieć pewność co do jednego – Conrad to postać wciąż inspirująca i nieoczywista.
Gwiazdą wieczoru była Dorota Masłowska, która od jakiegoś czasu stała się kolekcjonerką (ale też komentatorką) tego, co w naszej rzeczywistości najbardziej kiczowate (ale równocześnie pociągające). W swojej ostatniej książce „Jak przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu” stworzyła panoramę tego, co jednocześnie wstydliwe, ale i kuszące. Podczas spotkania opowiedziała o tym, jak lubi zanurzyć się w odmęty popkultury, jednak nie po to, aby szydzić (choć trudno jej odmówić błyskotliwego i złośliwego humoru), lecz aby krytycznie odnieść się do tego, co napędza nas na co dzień (choć nie zawsze się do tego przyznajemy). Jak słusznie zauważyła Zofia Król, prowadząca spotkanie, proza Masłowskiej to „posiew z duszy Polaka”.
Dzień zakończyło spotkanie poświęcone Beksińskim, czyli najsłynniejszej polskiej rodzinie.
Czytaj relację ze spotkania „Beksińscy na podsłuchu”.