Chiny: Cała władza w ręce wodza

Los Chin zależy teraz od woli jednego człowieka. Na jego konto idą sukcesy kraju, jak i błędy, które mogą ściągnąć nieszczęście na wszystkich.

31.10.2022

Czyta się kilka minut

Przemówienie Xi Jinpinga zamykające kongres KPCh, emitowane na ulicach chińskich miast. Hangzhou,23 października 2022 r. / LONG WEI / AP / EAST NEWS
Przemówienie Xi Jinpinga zamykające kongres KPCh, emitowane na ulicach chińskich miast. Hangzhou,23 października 2022 r. / LONG WEI / AP / EAST NEWS

Chińskie władze lubią polityczne inscenizacje. Wprawdzie trzecia z kolei kadencja dla przywódcy kraju Xi Jinpinga była przesądzona od momentu, gdy w 2018 r. zmieniono konstytucję – likwidując wcześniejsze ograniczenie w piastowaniu tej funkcji do dwóch kadencji – ale fakt ten ogłoszono dopiero na dzień po zakończeniu XX kongresu Komunistycznej Partii Chin, obradującego w Pekinie między 16 a 22 października. Chodziło o zachowanie pozorów, że wybór Xi stanowi efekt deliberacji w gronie 2,3 tys. delegatów, reprezentujących z kolei blisko 100 mln członków partii w całym kraju.

TEATRALNOŚĆ KONGRESU, podczas którego „stemplowano” jedynie także inne podjęte wcześniej decyzje, została jednak zakłócona. Ostatniego dnia obrad wyprowadzono zza stołu prezydialnego poprzedniego przywódcę kraju Hu Jintao, najwyraźniej wbrew jego woli (szefem partii był w latach 2002-12, a szefem państwa – 2003-13; po nim nastał obecny lider).

Nawet jeśli, jak później twierdzono, Hu tylko źle się poczuł, to wymowa tej sceny jest symboliczna: kończy się model władzy wypracowany przez ojca chińskich reform Deng Xiaopinga. Deng, lider w latach 1978-89, zainicjował reformy społeczne i gospodarcze oraz zgodził się na relatywne otwarcie kraju na świat. Zalecał także, by unikać długich rządów jednego człowieka. Przywódcy mieli odchodzić po 10 latach urzędowania i już na początku swojej drugiej pięcioletniej kadencji wyznaczać następcę. Dziś takiej osoby na horyzoncie nie widać – jasny sygnał, że 69-letni Xi Jinping jeszcze długo nie wybiera się na emeryturę.

Deng podkreślał też zalety kolektywnego sposobu rządzenia, kiedy ucierają się poglądy różnych frakcji. Tymczasem Xi, nierzadko pod pretekstem walki z korupcją, wycina wszystkich swoich konkurentów, obsadzając ich miejsca osobami wobec siebie lojalnymi.

WIDAĆ TO RÓWNIEŻ po nowym składzie Komitetu Stałego Biura Politycznego KPCh, który stanowi najwyższy decyzyjny organ władzy. Do siedmioosobowego gremium wprowadzono czterech nowych członków i wszyscy to zaufani ludzie Xi. Wśród nich jest Li Qiang, dotąd szef partii w Szang- haju, który obejmie tekę premiera.

Z pozostałej trójki, która zachowała stanowiska, na uwagę zasługuje „mózg tronu” Wang Huning, stojący za koncepcją centralizacji władzy. W praktyce to oznacza, że Xi Jinping jest nie tylko głową państwa, ale także mędrcem i pierwszym nauczycielem kraju. Konstytucja zawiera już „myśl Xi Jinpinga”, teraz otrzymuje on także „rdzeniowy status” w Komitecie Centralnym.

Jeśli obecny wizerunek wodza nie wypełnia jeszcze kryteriów kultu jednostki, to na pewno kojarzy się z omnipotencją i brakiem alternatywy. Coraz rzadziej słychać też o „wujaszku Xi” (chin. Xi Dada), jak nazywano wodza za jego pierwszej kadencji – w tamtych latach bywało, że Xi ustawiał się w kolejce po pierożki i podwijał nogawki, by na własnych nogach pokonać uliczne kałuże.

OPRÓCZ WALKI Z KORUPCJĄ Xi legitymizował dotąd rosnący autorytaryzm poprawą warunków życia w Chinach. Przez dekadę zarobki podwoiły się, kilkadziesiąt milionów ludzi wyszło z biedy, a wielkomiejską klasę średnią zdawał się satysfakcjonować nieformalny pakt z władzą, funkcjonujący na zasadzie: my nie politykujemy, a wy pozwalacie nam się bogacić i zostawiacie nasze prywatne życie w spokoju.

Ostatnio jednak na chińskim modelu gospodarczym pojawiać zaczęło się coraz więcej rys. Znamienne, że na czas kongresu wstrzymano publikację danych o wzroście PKB. Od wielu miesięcy są one słabe – to efekt pandemicznych lockdownów, forsowanych przez Xi w ramach strategii „zero covid”.

Problemy ekonomiczne wychodzą jednak poza doraźność: pogłębia się kryzys na rynku nieruchomości, rośnie zadłużenie wewnętrzne, a bezrobocie wśród młodych sięga 20 procent. Zasadne jest pytanie o całokształt polityki gospodarczej, która pod obecnym przywództwem faworyzuje sektor państwowy i zacieśnia kontrolę nad prywatną inicjatywą. Oficjalnie ma to równoważyć rozwój w duchu „wspólnej pomyślności”, jednak w praktyce widać rosnącą infiltrację społeczną przez władze.

Xi Jinping czerpie też poparcie z nacjonalizmu. Mówi o „burzliwych wodach” wokół ojczyzny, o konieczności zjednoczenia narodu i wystrzegania się wszelkich głosów sprzeciwu. W ramach przygotowań do kongresu aresztowano więc ponad milion osób (sic!) w całym kraju i zaostrzono cenzurę internetu. Podczas mowy otwierającej kongres wódz aż 26 razy użył słów „bezpieczeństwo narodowe”. Nazwy żadnego kraju nie wymienił, ale wiadomo: chodzi głównie o konfrontację z USA. Tym bardziej że tuż przed kongresem Stany Zjednoczone zablokowały sprzedaż Chinom półprzewodników. To „atomowy cios” dla rozwoju chińskich technologii przyszłości, który zwiastuje zapewne dalsze pogorszenie obustronnych relacji.

WOBEC TAJWANU Xi odwołał się do znanej formuły: mówił, że Pekin chce jego pokojowego przyłączenia do macierzy, ale „nigdy nie wyrzeknie się możliwości użycia siły”. Ten ostatni fragment wzbudził największy aplauz wśród delegatów. Groźba konfliktu zbrojnego w tej części świata zatem nie maleje. Dłuższe rządy stanowić wręcz mogą dla Xi dodatkową presję, by rozwiązać „kwestię tajwańską”. Z drugiej strony prezydent Joe Biden otwarcie deklaruje dziś gotowość do militarnej obrony wyspy, gdyby Chiny ją zaatakowały.

Tak czy inaczej, los Państwa Środka zależy teraz od woli jednego człowieka. Na jego konto idą sukcesy kraju, jak i błędy, które ściągnąć mogą nieszczęście na wszystkich. Przestrzegał przed tym Deng Xiaoping, odwołując się do ekscesów (mówiąc oględnie) Mao, ojca-założyciela ChRL i sprawcy licznych zbrodni na własnym narodzie.

Rozumiał to także Hu Jintao, który – upokorzony na oczach kraju i świata – został usunięty z obrad kongresu. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Specjalizuje się w tematyce Azji Południowo-Wschodniej, mieszka po części w Japonii, a po części w Polsce. Stale współpracuje z „Tygodnikiem”. W 2014 r. wydał książkę „Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima”. Kolejna jego książka „Hongkong. Powiedz,… więcej

Artykuł pochodzi z numeru Nr 45/2022

W druku ukazał się pod tytułem: Cała władza w ręce wodza