Był sobie ogród

Nie wiadomo kiedy dokładnie powstał pierwszy ogród. Wiadomo, że bez ogrodów trudno byłoby żyć. Zwłaszcza Brytyjczykom – o czym świadczy doroczne Chelsea Flower Show w Londynie.

22.05.2015

Czyta się kilka minut

Chelsea Flower Show w Londynie. Fot: Patrycja Bukalska /
Chelsea Flower Show w Londynie. Fot: Patrycja Bukalska /

Majowy pokaz w Chelsea dla projektantów ogrodów i ogrodników to najważniejsze wydarzenie roku, a możliwość zaprezentowania się tam to wielka nobilitacja. Dla zwykłych Brytyjczyków to okazja do ogrodowych inspiracji i otarcia się o wielkich tego świata. W końcu to miejsce, które zawsze odwiedza sama królowa Elżbieta II. Obejrzeć można duże ogrody pokazowe z wodospadami czy strumieniami oraz małe ogrody tzw. artystyczne oraz kreatywne, w których najnowsze technologie zmieniają tradycyjne spojrzenie na rośliny. Tak jak na pokazie mody, i w Chelsea co roku coś trendy kontynuuje, coś jest zaskakujące i nowe. Na wystawę coraz śmielej wkracza świat nauki – w tym roku prezentowano sposoby uprawy roślin na Marsie, w warunkach niskiej grawitacji i innego światła.

O tym co na Chelsea Flower Show pokazano, kto się tam pojawił, o trendach, faworytach i przegranych napisanych zostaną dziesiątki artykułów w prasie specjalistycznej i popularnej. Przy okazji jednak – patrząc na całą oszałamiającą paletę ogrodniczych pomysłów i możliwości – można zadać bardziej ogólne pytanie – co to jest ogród? Przestrzeń wokół domu wypełniona celowo zasadzonymi roślinami, służąca do relaksu? Pierwsze ogrody w takim znaczeniu powstały w starożytnym Egipcie, wcześniejszym było bliżej do małych farm, bo przecież pozyskanie jedzenie było jednak ważniejsze niż estetyczne doznania. W każdym razie teraz w powszechnym rozumieniu ogród to piękne miejsce z kwiatami (na marginesie wypada jednak przyznać, że w ostatnich latach warzywa coraz śmielej wkraczają na kwietniki i obecność kapusty obok dalii przestaje dziwić…). I takie mają być też ogrody z Chelsea – piękne i jak najbardziej zbliżone do perfekcji.

W rzeczywistości jednak przypisuje się im również inne funkcje – i zdumiewające jest ile może ogród! Na wystawie okazało się, że może być sposobem na upamiętnienie - zmarłych bliskich lub historycznych wydarzeń. Koncept nieco ryzykowny, bo niewiele osób chciałoby chyba spędzić letnie popołudnie obok wbitych w piasek długich włóczni i wypalonych korzeni drzewa (to jedne z elementów ogrodu upamiętniającego bitwę pod Waterloo). Ogród może zadawać pytania fundamentalne – jak np. o ciemną materię Wszechświata i pochodzenie energii (ten ogród bardzo się przy tym podobał i odwiedzającym i jury). Może zmuszać do refleksji nad zagrożeniami świata – chorobami, pasożytami. Może dawać nadzieję. Interpretacji jest przy tym zwykle wiele i nie zawsze są oczywiste dla przypadkowego przechodnia i łatwo się w tym ogrodowym szaleństwie zagubić. Być może stworzenie ogrodu w tym podstawowym sensie – jako miejsca, w którym ludzie po prostu będą chcieli przebywać i będą czuć się dobrze, wcale nie jest takie łatwe

Ciekawe, że najlepszym ze wszystkich ogrodów prezentowanych w tym roku na pokazie w Chelsea okazał się ogród autorstwa Dana Pearsona, który jest inspiracją okolicami majątku i ogrodu Chatsworth w Derbyshire. Projektant przeniósł do Londynu potężne głazy, drzewa, trawy. Jego ogród wygląda jakby miał kilkadziesiąt lat, a nie kilkanaście dni. Precyzja i dbałość o każde źdźbło trawy, kępkę mchu czy małą konwalię przyniosła mu główną nagrodę. To, co stworzył jest bez wątpienia pięknym miejscem, zachęcającym do odpoczynku na trawie nad leniwym strumieniem - ale nie jest tradycyjnym ogrodem. W tym przypadku energię i technikę wykorzystano do wiernego odtworzenia tego, co stworzyła natura. Tak jakby ogrodnictwo zatoczyło koło i po próbach modelowania przyrody doszło do punktu, w którym idealnym ogrodem jest taki, który wygląda na całkowicie dzikie miejsce, nietknięte przez człowieka.

Ogrody – poza byciem pięknym miejscem dającym nam wytchnienie - mają jeszcze jedną, być może najważniejszą funkcję. Mogą zmieniać ludzkie życie. Dowodów na to jest w Chelsea mnóstwo – wśród wystawców są ludzie, którzy nigdy nie zamierzali być ogrodnikami, a jednak nimi w pewnej chwili zostali, odnajdując swoje miejsce w życiu. Są organizacje, które poprzez ogrodnictwo pomagają wykluczonym społecznie grupom. Są projekty edukacyjne, które zachęcają dzieci do uprawiania – i jedzenia! – warzyw. Są też takie bajkowe historie jak ta Seana Murray’a, laureata pierwszej edycji konkursu ogłoszonego przez BBC. Nagrodą była możliwość zaprezentowania przez ogrodnika-amatora swojego projektu ogrodu, obok uznanych i słynnych projektantów w głównej alei wystawy. Sean Murray, skromny 50-latek z północnej Anglii, z zawodu pielęgniarz, o ogrodnictwie marzył od dzieciństwa. „To była moja prawdziwa pasja” – mówi Tygodnikowi - „Kiedy miałem 12-lat napisałem do szkolnej gazetki artykuł o uprawie chryzantem. Zostałem pośmiewiskiem całej szkoły…. Bo kwiaty to nie zajęcie dla młodego chłopaka… Ale teraz kto się śmieje ostatni?”. Sean ma powody do dumy, bo jego ogród nie tylko stanął obok najlepszych z najlepszych (trochę to zazdrości w środowisku projektantów swoją drogą wywołało), ale i bardzo się podobał odwiedzającym pokaz. Także tym najważniejszym gościom – z Seanem chciała porozmawiać sama królowa Elżbieta II, jego dzieło chwalił też książę Karol. Ogród jest prosty, praktyczny, ale przyjazny – jest miejsce na zaparkowanie samochodu, wysokie trawy mają nas łagodnie łaskotać po łydkach gdy wracamy do domu, jest też ustronne siedzisko, gdzie można usiąść z przyjaciółmi w letnie popołudnie i schować się przed światem.

Kolejnego dnia pokazu sam Sean, ku swemu zdumieniu nabrał statusu gwiazdy i rozdawał autografy („A nie miałem nawet przy sobie długopisu” – mówi zmieszany). Co dalej? „Oczywiście, chcę zająć się ogrodnictwem. Dalej pracuję jako pielęgniarz w szpitalu, ale pielęgnowanie ludzi i roślin ma dużo wspólnego”.

Jego życie już się jednak zmieniło, a marzenie z dzieciństwa jest na wyciągnięcie ręki. Może po to przede wszystkim są ogrody – by nie pozwolić nam przestać marzyć.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Dziennikarka działu Świat, specjalizuje się też w tekstach o historii XX wieku. Pracowała przy wielu projektach historii mówionej (m.in. w Muzeum Powstania Warszawskiego)  i filmach dokumentalnych (np. „Zdobyć miasto” o Powstaniu Warszawskim). Autorka… więcej