Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Powinien być piękny, ale wciąż nie jest. Jeszcze pięknie, pozłociście się świeci, ale fałszywym światłem, złoto nadające Kościołowi ten blask jest fałszywe, jak fałszywy, bo zimny, jest ogień elektrycznych świec i marna jakość materiału kościelnych szat, nie mówiąc o muzyce i śpiewie czy kazaniach. Mówimy i słyszymy: Bierzcie, jedzcie, bierzcie, pijcie, a jak już przyjdzie co do czego, to ja, prezbiter, piję, a Boży Kościół co najwyżej może się oblizywać. A na oburzających się na taki stan rzeczy mamy na podorędziu bat w postaci katechizmowej formułki: przecież zarówno w chlebie, jak i w winie jest cały Pan Jezus. Słowem, co innego mówimy, a co innego robimy. Powód? Za wszelką cenę chcemy nie tyle być pięknymi, czyli świętymi, a więc świadomymi swojej brzydkiej grzeszności, co pięknie, święcie wyglądać, żeby dawać jak najczęściej najpiękniejsze świadectwa i tym samym skutecznie nawracać różnej maści niedowiarków. A przy okazji, jak już się człowiek tak upiększy i ma na to dowody, choćby tłumy na kazaniu czy długie kolejki do uzdrawiania, egzorcyzmowania, zasypiania czy czegoś podobnego, to zostaje już tylko malutki kroczek do uwierzenia, że jest najpiękniejszym z pięknych. Na szczęście Duch Święty jest nie tylko łagodnym powiewem majowego wiaterku, ale również ogniem i potrafi pozłocistym szczęśliwcom dobrze dopiec. Ma na służbie dziennikarzy, którzy nawet ojca świętego nie oszczędzają.
„Każdy papież ma swoje mocne strony (...) Chciałbym mówić o mocnych stronach pontyfikatu [Franciszka], dziennikarzom pozostawiam mówienie o brakach, które również istnieją i stają się oczywiste w miarę wydłużania się pontyfikatu. Mimo to mam nadzieję, że z woli Boga uda nam się utrzymać tego papieża jeszcze kilka lat. (...) Franciszek jest papieżem ewangelicznym, nie w sensie konfesyjnym, ale w pierwotnym znaczeniu tego słowa. Absolutnym priorytetem dla niego nie jest doktryna, lecz Ewangelia, żywe orędzie Boga Ojca miłosiernego (...), który przyjmuje, akceptuje, przebacza i jedna wszystko w miłości. Jest to nowy ton, który jest dobry dla Kościoła, ale który nie wszystkim się podoba, a także bywa źle rozumiany jako relatywizm” – mówi kard. Walter Kasper.
Zaraz na początku posługi Franciszek powiedział, że Kościół jest szpitalem, i to polowym. Co to znaczy, wystarczy popatrzeć na Ukrainę. W ciemnej i zimnej piwnicy, na skleconym naprędce stole, w brudzie i smrodzie upaprani we krwi lekarze robią swoje. Ale właśnie to „robią swoje” jest prawdą tego, co tam się dzieje, i prawdą tego potwornego miejsca, w którym się dzieje, a jeśli prawdą, to i pięknem, i dobrem. Tak, tutaj te wielkie słowa mają sens. Kościół-szpital pełen grzeszników – piękny. ©