Brzydki Kościół

07.01.2023

Czyta się kilka minut

Powinien być piękny, ale wciąż nie jest. Jeszcze pięknie, pozłociście się świeci, ale fałszywym światłem, złoto nadające Kościołowi ten blask jest fałszywe, jak fałszywy, bo zimny, jest ogień elektrycznych świec i marna jakość materiału kościelnych szat, nie mówiąc o muzyce i śpiewie czy kazaniach. Mówimy i słyszymy: Bierzcie, jedzcie, bierzcie, pijcie, a jak już przyjdzie co do czego, to ja, prezbiter, piję, a Boży Kościół co najwyżej może się oblizywać. A na oburzających się na taki stan rzeczy mamy na podorędziu bat w postaci katechizmowej formułki: przecież zarówno w chlebie, jak i w winie jest cały Pan Jezus. Słowem, co innego mówimy, a co innego robimy. Powód? Za wszelką cenę chcemy nie tyle być pięknymi, czyli świętymi, a więc świadomymi swojej brzydkiej grzeszności, co pięknie, święcie wyglądać, żeby dawać jak najczęściej najpiękniejsze świadectwa i tym samym skutecznie nawracać różnej maści niedowiarków. A przy okazji, jak już się człowiek tak upiększy i ma na to dowody, choćby tłumy na kazaniu czy długie kolejki do uzdrawiania, egzorcyzmowania, zasypiania czy czegoś podobnego, to zostaje już tylko malutki kroczek do uwierzenia, że jest najpiękniejszym z pięknych. Na szczęście Duch Święty jest nie tylko łagodnym powiewem majowego wiaterku, ale również ogniem i potrafi pozłocistym szczęśliwcom dobrze dopiec. Ma na służbie dziennikarzy, którzy nawet ojca świętego nie oszczędzają.

„Każdy papież ma swoje mocne strony (...) Chciałbym mówić o mocnych stronach pontyfikatu [Franciszka], dziennikarzom pozostawiam mówienie o brakach, które również istnieją i stają się oczywiste w miarę wydłużania się pontyfikatu. Mimo to mam nadzieję, że z woli Boga uda nam się utrzymać tego papieża jeszcze kilka lat. (...) Franciszek jest papieżem ewangelicznym, nie w sensie konfesyjnym, ale w pierwotnym znaczeniu tego słowa. Absolutnym priorytetem dla niego nie jest doktryna, lecz Ewangelia, żywe orędzie Boga Ojca miłosiernego (...), który przyjmuje, akceptuje, przebacza i jedna wszystko w miłości. Jest to nowy ton, który jest dobry dla Kościoła, ale który nie wszystkim się podoba, a także bywa źle rozumiany jako relatywizm” – mówi kard. Walter Kasper.

Zaraz na początku posługi Franciszek powiedział, że Kościół jest szpitalem, i to polowym. Co to znaczy, wystarczy popatrzeć na Ukrainę. W ciemnej i zimnej piwnicy, na skleconym naprędce stole, w brudzie i smrodzie upaprani we krwi lekarze robią swoje. Ale właśnie to „robią swoje” jest prawdą tego, co tam się dzieje, i prawdą tego potwornego miejsca, w którym się dzieje, a jeśli prawdą, to i pięknem, i dobrem. Tak, tutaj te wielkie słowa mają sens. Kościół-szpital pełen grzeszników – piękny. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Jezuita, teolog, publicysta, poeta. Autor wielu książek i publikacji, wierszy oraz tłumaczeń. Wielokrotny laureat nagród dziennikarskich i literackich.

Artykuł pochodzi z numeru Nr 3/2023