Bohater masowej wyobraźni

Edward N. Luttwak, amerykański politolog, specjalista ds. terroryzmu: Dla przyszłości islamskiego terroryzmu śmierć Osamy bin Ladena nie ma większego znaczenia. Bez niego terroryzm nadal będzie zagrożeniem. Rozmawiała Patrycja Bukalska

02.05.2011

Czyta się kilka minut

Patrycja Bukalska: Amerykańskie siły specjalne przeprowadziły w Pakistanie akcję, w wyniku której po niemal dziesięciu latach poszukiwań zginął Osama bin Laden. Jak to możliwe, że ukrywał się tak długo?

Edward N. Luttwak: Śmierć Osamy bin Ladena - właśnie na terenie Pakistanu, i to niemal równo dekadę po zamachach z 11 września 2001 r. - pokazuje, że był on chroniony przez pakistańskie władze. On nie ukrywał się w jakiejś dziurze czy w jaskini, nie był też sam, lecz była z nim jego rodzina i zwolennicy. Jasne staje się, że pakistańskie władze wiedziały o nim i chroniły go przez te wszystkie lata. Oczywiście, Amerykanie przeprowadzili swoją akcję samodzielnie, nie informując o niej pakistańskiego rządu. Prawdą jest, że na miejscu razem z Amerykanami był funkcjonariusz pakistańskiego wywiadu, ale on po prostu indywidualnie współpracował z Amerykanami i dlatego go tam zabrali, natomiast nie powiedzieli o tej akcji ani pakistańskiej armii, ani nikomu innemu. Można by więc rzec, że jest to koniec długiej komedii, z bin Ladenem i Pakistanem w rolach głównych. Co jest o tyle istotne, że pomoc finansowa dla Pakistanu musi być akceptowana przez amerykański Kongres i można się zastanawiać, czy teraz zostanie ona przegłosowana, ze wszystkimi tego skutkami dla polityki USA wobec Pakistanu.

Czy śmierć bin Ladena to rzeczywiście, jak mówią niektórzy politycy, koniec globalnego terroryzmu, czy też może wręcz przeciwnie: początek nowej "wojny z terrorem", impuls do jakiegoś odwetu ze strony Al-Kaidy?

Nie sądzę, żeby była to jakaś różnica. Osama bin Laden nie przeprowadzał już osobiście żadnych akcji terrorystycznych, nawet nie dowodził poszczególnymi operacjami. W tym sensie jego śmierć nie wpłynie na sprawy organizacyjno-operacyjne. Ale ma oczywiście znaczenie symboliczno-psychologiczne, bo Osama bin Laden był traktowany przez wielu muzułmanów jak bohater i nikt się nie spodziewał, że jednak zostanie w końcu złapany i zginie. Być może więc jego śmierć będzie mieć jeszcze i taki skutek, że zniechęci niektórych terrorystów. Natomiast na samo zjawisko islamskiego terroryzmu raczej nie będzie mieć ona wpływu - terroryzm to tylko technika, metoda, która jest stosowana również np. przez zwolenników dżihadu w Izraelu. W moim przekonaniu nadal będzie tak, że gdziekolwiek na świecie żyją razem muzułmanie i niemuzułmanie, tam będzie nadal konflikt i przemoc, a terroryzm będzie nadal "tylko" jedną z metod jej wyrażania. Naprawdę nie sądzę, aby śmierć bin Ladena miała to zmienić.

EDWARD N. LUTTWAK (ur. 1942) jest politologiem i ekonomistą w Centrum Badań Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) w Waszyngtonie, konserwatystą, autorem książek o polityce i gospodarce międzynarodowej. Był doradcą prezydenta USA George’a Busha seniora. Ostatnio wydał "The Grand Strategy of the Byzantine Empire" (Cambridge 2009).

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]

Artykuł pochodzi z numeru TP 19/2011