Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →
Grzesznicy zostaną unicestwieni, mówi psalmista, gdyż Tobie „Boże, nie podoba się nieprawość, bezbożny nie zamieszka u Ciebie. Nie ostoją się grzesznicy przed Twymi oczyma, nienawidzisz tych, co się dopuszczają nieprawości. Wytracasz wszystkich, którzy mówią kłamstwa. Pan się brzydzi człowiekiem krwawym i podstępnym”.
Po piętnastu wiekach kaznodzieja głosił: „Grzechy są zgładzone śmiercią Chrystusową, przeto wiemy, że Bóg już się na nas nie gniewa, ale jest naszym przyjacielem, a nawet miłym Ojcem. Pojednanie to jakiż obowiązek wkłada na nas? Oto ten, żebyśmy radowali się, iż mamy Boga tak łaskawego i dobrotliwego, który jest miłością, i chwalili go i w nim pokładali swe ufanie w każdym utrapieniu i pokuszeniu. Bo jeśli Bóg naszym przyjacielem, cóż może nam szkodzić, martwić i straszyć nas? (...) Chrystus siedzący na prawicy Ojca przyczynia się za nami. A chociaż nadejdzie śmierć i zdławi nas na jakiś czas, przecież wiemy, że Chrystus wzbudzi nas do żywota wiecznego”. Tym kaznodzieją był ks. Marcin Luter.
Po następnych pięciu wiekach biskup Rzymu Franciszek powie: „Pan nie brzydzi się rzeczami, nasze grzechy nie budzą w Nim obrzydzenia do nas. On przybliża się tak, jak przybliżał się, aby dotknąć trędowatych i chorych. Ponieważ On przyszedł, aby leczyć, On przyszedł, aby zbawiać; nie, aby potępiać”. O tym, że tak jest naprawdę, najlepiej świadczy Eucharystia i pozostałe sakramenty. A przecież my, ludzie, dostarczamy Bogu dosyć powodów do tego, żeby nabrał do nas obrzydzenia.
Gdybyśmy mogli zobaczyć i usłyszeć, co w tej chwili dzieje się we wszystkich chrześcijańskich świątyniach, zobaczylibyśmy stół, chleb, wino i usłyszelibyśmy zaproszenie: Wszyscy bierzcie i jedzcie moje Ciało, wszyscy bierzcie i pijcie moją Krew. A to znaczy, że Jezus traktuje nas jak celnika Zacheusza. „Nie czyni mu wyrzutów, nie głosi mu kazań. Mówi, że musi do niego pójść: musi, ponieważ taka jest wola Ojca. Pomimo szemrania ludu, Jezus postanawia zatrzymać się w domu tego publicznego grzesznika” – mówi Franciszek. Ten gest życzliwości doprowadzi celnika do „gwałtownej przemiany mentalności”, stanie się on „zdolny do kochania innych”. Ta przemiana mentalności zaowocuje czynem. Zacheusz dzieli się z innymi tym, co uważał za swoją wyłączną własność, do której nikt inny nie ma żadnego prawa. ©