Biologia rośnie na drożdżach

Przygotowania do Bożego Narodzenia, kuchnia, w piekarniku makowiec. Ciasto pęcznieje oczywiście za sprawą drożdży piekarskich. Ale biolodzy lubią je nie tylko za to.

13.12.2014

Czyta się kilka minut

Tomograficzny obraz komórki drożdży piekarskich. W lewym górnym rogu wykształca się wypustka, potrzebna w procesie koniugacji – czyli łączenia się komórek. / Fot. Dzięki uprzejmości dr Romain Gibeaux, Uniwersytet Kalifornijski, Berkeley, USA
Tomograficzny obraz komórki drożdży piekarskich. W lewym górnym rogu wykształca się wypustka, potrzebna w procesie koniugacji – czyli łączenia się komórek. / Fot. Dzięki uprzejmości dr Romain Gibeaux, Uniwersytet Kalifornijski, Berkeley, USA

Drożdże Saccharomyces cerevisiae w procesie fermentacji alkoholowej zużywają cukry zawarte w mące i przerabiają je na dwutlenek węgla oraz alkohol. Ten pierwszy tworzy w cieście pęcherzyki powietrza, a drugi odparowuje w wysokiej temperaturze podczas pieczenia. To zjawisko było znane już starożytnym Egipcjanom – S. cerevisiae to jeden z pierwszych organizmów udomowionych przez człowieka. Spekuluje się, że pierwsze wykorzystanie drożdży w procesie wypiekania chleba było czysto przypadkowe. Dopiero w XIX w. Louis Pasteur wyjaśnił proces fermentacji alkoholowej i powiązał z nią właśnie te mikroorganizmy.
Drożdże to najprostsze organizmy zbudowane z pojedynczej komórki, które mają bardzo zbliżoną morfologię do ludzkich komórek. Ich genom został zsekwencjonowany i opublikowany w 1996 r. na łamach „Science”, w przełomowej pracy pt. „Życie z sześcioma tysiącami genów” (dla porównania, genom człowieka to 20 tys. genów). Drożdże są jednym z ulubionych modeli badawczych w biologii. Aż 30 proc. genów drożdżowych ma odpowiedniki w genomie człowieka, w tym wiele z nich odpowiada za choroby. Ponadto drożdże są idealne do hodowli w laboratorium: mają skromne wymagania, rosną w 300C, a ich ilość podwaja się co 90 minut (hodowle komórek ludzkich potrzebują na to około 24 godzin!).
Opracowano też metody ingerencji w drożdżowy genom. Wiele badań prowadzonych przy pomocy drożdży zaowocowało Nagrodami Nobla – np. w ubiegłym roku. Jak mówił mi sam noblista sir Tim Hunt, „co działa u drożdży, działa też u słonia!”.

Autorka jest biolożką i dziennikarką naukową, prowadziła badania na drożdżach.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
79,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Doktor biologii molekularnej i popularyzatorka nauki, autorka „Tygodnikowego” działu Nauka. Absolwentka kierunku biotechnologia medyczna na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów magisterskich prowadziła badania naukowe w Instytucie Biochemii Maxa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 51-52/2014