Piwne geny

To jedna z najważniejszych istot, które człowiek udomowił. Efekty ich ciężkiej pracy są dla nas bezcenne. Choć one same nie są większe niż kilka mikrometrów.

17.10.2016

Czyta się kilka minut

Komórki drożdży Saccharomyces cerevisiae / Fot. SCIENCE PHOTO LIBRARY / EAST NEWS
Komórki drożdży Saccharomyces cerevisiae / Fot. SCIENCE PHOTO LIBRARY / EAST NEWS

To drożdże Saccharomyces cerevisiae. Ich praca w naszych gospodarstwach i zakładach polega na wytrwałym prowadzeniu fermentacji alkoholowej. Rozkładają w niej cukry na alkohol i dwutlenek węgla. Przez setki lat nauczyliśmy się wykorzystywać ich metabolizm do produkcji żywności czy napojów. Zawdzięczają im one pulchność – jak chleb i ciasto drożdżowe, przy którego rośnięciu dwutlenek węgla pompuje siatkę glutenową w cieście, charakterystyczny smak i zapach – bo w fermentacji alkoholowej powstaje też wiele substancji wpływających na bukiet. No i oczywiście zawartość alkoholu – w piwie, winie czy cydrze. O bąbelkach w szampanie nie wspominając. W XXI w. wykorzystujemy też drożdże w przemyśle – do produkcji biopaliw.

Ale chociaż towarzyszą nam one właściwie od zarania dziejów, to stosunkowo niewiele wiemy o ich ewolucji i o tym, jaki mieliśmy na nią wpływ. Dopiero teraz naukowcy przy pomocy nowoczesnych metod sekwencjonowania DNA stworzyli pierwsze drzewo genealogiczne tego organizmu.

Rody drożdży

Biolodzy molekularni i bioinformatycy zadali sobie pytanie, czy zmiany genetyczne, jakie zaszły w komórkach drożdży, można zakwalifikować jako skutki udomowienia ich przez ludzi. W biologii udomowienie rozumie się jako proces selekcji i krzyżowania, który inicjuje człowiek. Proces ten prowadzi do otrzymania organizmów o cechach sprzyjających życiu w środowisku kreowanym przez człowieka, a nie w naturze. Na poziomie genomu proces udomowienia przejawia się poprzez np. zwiększoną liczbę chromosomów, duplikację lub utratę genów czy wreszcie mutacje.

Wiemy, że drożdże od stuleci mieszkają razem z ludźmi, ale dotąd brakowało dowodów naukowych na ich udomowienie.

Żeby dokładnie zbadać materiał genetyczny drożdży, zespół naukowców specjalizujących się w fermentacji drożdżowej pod kierownictwem Kevina J. Verstrepena z White Labs w Kalifornii i bioinformatyków z zespołu Stevena Maere’a pracującego na uniwersytecie w Gandawie zsekwencjonował najpierw genomy 157 różnych szczepów wykorzystywanych do produkcji piwa, wina, sake, innych alkoholi, chleba i biopaliw. Otrzymane sekwencje DNA przeanalizowano następnie pod względem liczby chromosomów, obecności mutacji, funkcjonalności genów i porównano z analogicznymi danymi dla tzw. dzikich drożdży i dla szczepów laboratoryjnych.

Ponadto naukowcy opisali aż 85 różnych cech charakterystycznych dla poszczególnych szczepów – takich jak np. wytwarzany aromat, produkcja alkoholu czy tolerancja na wysokie i niskie temperatury. Wyniki tych szeroko zakrojonych eksperymentów ukazały się na początku września w prestiżowym dwutygodniku „Cell”, poświęconym biologii komórki.

Na podstawie wyników analizy genetycznej szczepy podzielono na pięć głównych „rodów”: dwa rody piwne, jeden winny, ród azjatycki i ród mieszany. Zmiany w materiale genetycznym jasno klasyfikują drożdże pod względem tego, jak je wykorzystujemy. Naukowcy pokazali też, że różnią się one znacznie od tzw. szczepów laboratoryjnych lub tych spotykanych w naturze.
W obrębie rodów można się też dopatrzeć rozgraniczenia geograficznego. Np. jeden z rodów piwnych wyraźnie dzieli się na gałęzie grupujące szczepy pochodzące z Belgii i Niemiec, Wielkiej Brytanii lub USA.

Informacje o tempie namnażania komórek pozwoliły badaczom pokusić się o określenie przybliżonego czasu, kiedy drożdże zostały udomowione przez człowieka. Szacują oni więc, że pierwsze, aczkolwiek nieświadome ich wykorzystanie można datować na 3-4 tys. lat p.n.e. Przyjmując, że liczba pokoleń na rok wynosi około 150 (bo drożdże piekarskie dzielą się średnio co dwa dni), naukowcy oszacowali, że ostatni wspólny przodek rodów z Belgii, Niemiec, Wielkiej Brytanii czy USA występował w latach 1573–1604. Z historii browarnictwa wiemy, że wtedy właśnie nastąpiło przejście od domowych fermentacji do bardziej zorganizowanych form w klasztorach czy pubach. Warto zauważyć, że stało się to prawie trzy stulecia, zanim drożdże zostały zidentyfikowane jako mikroorganizmy kluczowe w procesie fermentacji, co nastąpiło dopiero pod koniec XIX w.

Analiza genetyczna dowodzi też, że szczepy wykorzystywane w browarach amerykańskich nie są powiązane z dzikimi drożdżami zamieszkującymi Amerykę Północną. Wykazano, że pochodzą one z Wielkiej Brytanii, skąd zostały przywiezione przez pierwszych kolonizatorów.

Komórki w stresie

Jedną z cech świadczących o udomowieniu są liczne zmiany w obrębie genomu. Badacze zidentyfikowali ponad 15 tys. takich zmian w obrębie wszystkich 157 przeanalizowanych szczepów. Polegają one zarówno na utracie, jak i powieleniu fragmentów DNA. Często są to zmiany służące przystosowaniu do konkretnych warunków. „Cztery stulecia udomowiania pozostawiły ślady w genomach drożdży piwnych związane z cechami przydatnymi w procesie warzenia piwa (...). Konkretne geny uległy powieleniu, utracie lub zmianie tak, by zoptymalizować wzrost w fermentorze i smak piwa” – tłumaczy Steven Maere na portalu Science Daily.

Dobrym przykładem mogą być tutaj geny odpowiadające za proces rozpadu maltozy. Cukier ten jest obecny w piwie oraz sake, ale nie ma go w winogronach. Dlatego szczepy piwne i azjatyckie mają często więcej kopii tych genów, natomiast zanikły one w szczepach winnych. Szczepy wykorzystywane w produkcji wina i biopaliw różnią się też od tych wykorzystywanych w browarnictwie zdolnościami do produkcji etanolu. Drożdże piwne mogą produkować 7,5-10 proc. alkoholu. Winne – aż do 14,5 proc.

Okazało się jeszcze, że szczepy wykorzystywane przy otrzymywania piwa są silniej udomowione niż szczepy winne. Wynika to z różnic przy produkcji tych dwóch napojów. W browarze do każdej nowej fermentacji wykorzystuje się drożdże z poprzedniej. W efekcie są one właściwie odgrodzone od środowiska naturalnego i nie są narażone na stres. Inaczej wygląda fermentacja podczas produkcji wina: tu korzysta się z drożdży żyjących na skórkach winogron lub w układach pokarmowych owadów. Poza tym w winie zawartość cukrów i alkoholu jest wyższa niż w piwie – to także warunki stresowe, które zmusiły drożdże do adaptacji.

Dlatego też drożdże piwne żyjące w bardziej komfortowych warunkach ewoluują szybciej, a ich komórki w znacznym stopniu dzielą się tylko przez pączkowanie (rozmnażanie płciowe zachodzi raczej w warunkach stresowych). Potwierdzają to wyniki badań laboratoryjnych, w których wykazano, że szczepy piwne dużo gorzej radzą sobie w warunkach stresu niż szczepy winne.

Szacuje się, że od momentu udomowienia w browarach drożdże piwne przeszły już 75 tys. pokoleń w luksusowych warunkach, sprzyjających utracie niektórych zdolności przetrwania w stresie. „Ponowne wykorzystanie drożdży w produkcji piwa całkowicie oddzieliło je od natury. Drożdże ewoluowały w browarach”, tłumaczył Kevin Verstrepen, jeden z autorów publikacji.

W służbie browarnictwa

W produkcji piwa, wina czy sake ważne jest również, by drożdże nie tworzyły związków, które niekorzystnie wpływają na smak czy aromat. Taką substancją jest 4-VG (4-winylogwajakol). Nadaje on charakterystyczny, lekko ostry, czosnkowy smak. Większość szczepów fermentacyjnych utraciła geny, za sprawą których komórki drożdży mogą syntetyzować 4-VG. Wyjątkiem są trzy szczepy: BE072, BE074 i BE093, wykorzystywane w produkcji niemieckiego piwa pszenicznego, tzw. Hefeweizen Bier. Akurat ten napój swój charakterystyczny smak i zapach zawdzięcza m.in. obecności 4-VG.

Wyniki badań opublikowane w „Cell” to nie tylko encyklopedia wiedzy o drożdżach, z której będą czerpać naukowcy. Jest to przede wszystkim cenne źródło informacji o piwnych szczepach dla browarników. Na podstawie tych analiz można tak krzyżować odpowiednie szczepy drożdży, żeby otrzymać komórki o pożądanych cechach. Takie sposoby hodowli od dawna wykorzystuje się w rolnictwie i hodowli zwierząt, ale tam są one bardzo pracochłonne, bo nie wiadomo, jaka jest dokładna sekwencja genomu krzyżowanych organizmów. Tymczasem wiedząc, które geny są obecne w konkretnych szczepach, można takie eksperymenty prowadzić dużo szybciej i wydajniej. Autorzy publikacji sami spróbowali tej metody – tworząc hybrydę o wysokiej tolerancji na alkohol, która zarazem nie produkuje 4-VG.

„Obecnie pijemy doskonałe piwa, ponieważ starożytni browarnicy byli na tyle mądrzy, by zacząć hodowlę drożdży, zanim dowiedzieli się, co one właściwie robią – podkreśla Kevin Verstrepen w Science Daily. – To była prawdziwa sztuka”. Teraz sztuka ta może zostać zastąpiona przez analizę bioinformatyczną.
Oby tylko smak pozostał. ©

Korzystałam z: „Domestication and Divergence of Saccharomyces cerevisiae Beer Yeasts”, Gallone et al., „Cell”, 166 (6), 8 września 2016 r.; „The History of Beer Yeast”, Science Daily; „Ale Genomics: How Humans Tamed Beer Yeast”, Ewen Callaway, „Nature”, wrzesień 2016 r.

Dr ANNA BARTOSIK jest biolożką i popularyzatorką nauki, prowadziła badania w Instytucie Biochemii Maxa Plancka, Europejskim Laboratorium Biologii Molekularnej oraz w Międzynarodowym Instytucie Biologii Molekularnej i Komórkowej w Warszawie. Specjalizuje się m.in. w badaniach z wykorzystaniem komórek drożdży.

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Doktor biologii molekularnej i popularyzatorka nauki, autorka „Tygodnikowego” działu Nauka. Absolwentka kierunku biotechnologia medyczna na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasie studiów magisterskich prowadziła badania naukowe w Instytucie Biochemii Maxa… więcej

Artykuł pochodzi z numeru TP 43/2016