Biegniemy wspólnie

Przez tydzień przed głównymi obchodami ŚDM diecezje w całej Polsce przyjmowały młodych pielgrzymów ze świata. Dla obu stron było to często pierwsze zetknięcie z innością.

25.07.2016

Czyta się kilka minut

Światowe Dni Młodzieży w Płocku – przekazanie pielgrzymom kluczy do miasta. 20 lipca 2016 r. / Fot. Piotr Augustyniak / fotomax dla „TP”
Światowe Dni Młodzieży w Płocku – przekazanie pielgrzymom kluczy do miasta. 20 lipca 2016 r. / Fot. Piotr Augustyniak / fotomax dla „TP”

Na początku były przygotowania. Od kilku lat, kiedy tylko ogłoszono, że w 2016 r. papież Franciszek przyjedzie do Polski. Może były jakieś obawy, ale raczej w kwestiach technicznych.

– Do przyjęcia pielgrzymów zgłaszały się tylko te rodziny, które były zdecydowane to zrobić – mówi ks. Artur Niemira, koordynator ŚDM w diecezji włocławskiej. – Niektórzy mieli lekkie obawy dotyczące bariery językowej. Nie wiedzieli, czy zdołają się dogadać w obcym języku, z przedstawicielami obcej kultury, i to jeszcze młodymi. Ale proszę mi uwierzyć, dzisiaj widać, że te bariery pękają natychmiast.

W Poznaniu program przygotowań był ścisły. – Przede wszystkim, przez siedem miesięcy przygotowywaliśmy się poprzez siedem uczynków miłosierdzia. Jak kazał papież – mówi ks. Radosław Rakowski, dawniej z poznańskiej parafii na Jeżycach, dziś ze św. Stanisława Kostki. – Odwiedzaliśmy chorych, zbieraliśmy trampki dla Kenii i... zbudowaliśmy wspólnie z Polską Akcją Humanitarną studnię w Sudanie Południowym. Czeka nas ostatni dobry uczynek, tuż przed wyjazdem do Krakowa...
Podobne inicjatywy trwają w całej Polsce. Każda diecezja przygotowała program skierowany do uczestników ŚDM, przede wszystkim przybyszów ze świata.

Polska do przodu

Już w poniedziałek 18 lipca w polskich miastach robi się kolorowo. Po ulicach krążą pierwsze grupki pielgrzymów. Mówią w różnych językach. W Toruniu zatrzymuję Francuzów. Pytam o nastroje. – Dobrze, Polska, do przodu, Alleluja! – przekrzykują się łamaną polszczyzną.

Na razie zwiedzają, orientują się, odpoczywają. Są pierwsi. Większość pielgrzymów przybędzie w środę lub czwartek. Ale w Polsce, także tej gminnej i powiatowej, widać już ślady ŚDM. Przy drogach w małych miejscowościach i na głównych arteriach miast mijam flagi z logo wydarzenia.

W środę w Płocku na Starym Rynku robi się tłoczno. Niezorientowani mieszkańcy miasta mogli poczuć się nieswojo. Ale szybko przekonują się, że ci „kolorowi” – jak mówi starszy pan, bywalec ławeczki na starym mieście – przybyli tu w pokojowych zamiarach. Punktualnie o 19.30 na scenie pod ratuszem pojawia się bp Piotr Libera i prezydent miasta Andrzej Nowakowski. Wręczają pielgrzymom klucze do bram miasta. Jeśli wierzyć organizatorom, na placu stoi młodzież z Armenii, Białorusi, Singapuru, Francji, Irlandii, Ukrainy, Brazylii i Włoch.

Potem na scenę wchodzi diecezjalny chór, który śpiewa hymn tegorocznych ŚDM. Rozglądam się po młodych pielgrzymach. Śpiewają głównie Polacy, reszta na tzw. „karpia”, nieporadnie naśladując słowa.

Wcześniej ze sceny przemówił bp Libera. Nawiązał do wizyty Jana Pawła II w Płocku w 1992 r.: – Przemawiał do młodzieży z okna. Jak widzicie, papieskie jest nie tylko w Krakowie na Franciszkańskiej, ale także w Płocku.
Polską wolontariuszkę pytam, co daje jej praca przy organizacji ŚDM. – Nie chciałabym mówić, co to daje mi – odpowiada

Marta, 17-latka z płockiej Małachowianki, najstarszego liceum w Polsce. – Wolę mówić, co chcę dać pielgrzymom. Czyli takie poczucie, hmm, nie do końca wiem, jak je nazwać... Poczucie, że są w fajnym miejscu. A nie takim, jakie się może wydawać z mediów.

Różne wymiary energii

We Włocławku pierwsi stawili się Argentyńczycy. W czwartek wieczorem razem z kolegami z Kanady, Peru i Anglii słuchali koncertu „Folk Day”, nawiązującego do kultury regionu. Pod sceną pielgrzymi utworzyli małe kółko, w którym tańczyli do kujawskich przyśpiewek.

To, co najważniejsze, odbywa się jednak w pojedynczych domach. Ks. Niemira, zapytany, jak idą dni diecezji, mówi: – Młodzi się integrują, natychmiast, jakby nie było między nimi różnic. Wielu mówi, że pokochali Polskę, że nie chcą tak szybko wracać do siebie.

Rozmawiamy w piątek, kiedy ks. Niemira jest w drodze do miejsca, w którym urodziła się i spędziła sporą część życia św. Faustyna: – To chyba najważniejszy dzień z całego programu – mówi ksiądz. – Młodzi znają postać Faustyny i bardzo im zależało, żeby tam być. A potem już tylko Kraków.

W Chełmży pielgrzymi z Zambii i Gabonu byli chyba jedynymi w historii czarnoskórymi chrześcijanami w tamtejszym kościele. Po mszy ustawiają się do zdjęcia. Nie przejmują się polskimi konwenansami, głośno się śmieją. Pani Zofia po mszy jest wyraźnie przejęta: – Świetna młodzież, świetna.

W środę spod bazyliki Trójcy Świętej rusza Bieg Miłosierdzia. Uczestnicy to pielgrzymi ze świata, wolontariusze i polscy księża. Biegną tylko 5 km, ale dla wielu to pierwszy taki dystans w życiu. – It’s not important! To nieważne! – dyszy na mecie chłopak z Gabonu. – Ważne, że biegniemy wspólnie.

Czy łatwo zapanować nad taką liczbą młodych ludzi? – Młodzież to energia, żywioł – mówi ks. Niemira. – Czasem nie da się wszystkiego ogarnąć, bo ta energia ma różne wymiary i różne kierunki. Ale nie mamy żadnych większych problemów.

W Toruniu pielgrzymi chodzą po mieście z nosem w przewodnikach. Taki był cel – organizatorzy kładą nacisk na pokazanie historii i zabytków miasta. Pielgrzymi z Francji i Turcji oglądają ruiny zamku krzyżackiego. Wielu z nich szeroko otwiera oczy, kiedy nagle stają przed domem, w którym mieszkał Mikołaj Kopernik – kamienicy o 500-letniej historii. Jeszcze bardziej się dziwią, kiedy okazuje się, że właśnie tu przypada ich nocleg.

Być niedaleko

Czym w sensie duchowym były przygotowania do ŚDM? – Dla parafian były bardzo ważne – mówi ks. Rakowski z Poznania. – Ludzie uświadomili sobie, że Kościół jest powszechny. Że chrześcijanie są w dalekim Sudanie i w Kenii, a my możemy coś dla nich zrobić. Łączy nas wiara w Jezusa.

Ks. Rakowski uważa, że łatwiej pomagać tym, którzy są daleko. Dlatego w ramach ŚDM starał się prowokować parafian do większego wysiłku. – Skupiliśmy się na odwiedzaniu naszych chorych i nakarmieniu ubogich. W tym działaniu chcieliśmy połączyć ludzi z różnych pokoleń. Żeby sobie uświadomić, że możemy coś zrobić razem, mimo różnic. Jaki jest ostatni etap przygotowań do ŚDM w Poznaniu? – Ostatni dobry uczynek: podróżnych w dom przyjąć – uśmiecha się Rakowski.

Dobre nastroje w stolicy regionu mogły zmącić doniesienia o niskiej frekwencji. Lokalne media na początku tygodnia ogłosiły, że z szacowanych 10 tys. do Wielkopolski zjedzie tylko 2,5 tys. pielgrzymów, w tym 1,4 tys. samych Hiszpanów.

Pielgrzymi, z którymi jadę poznańskim tramwajem, nie wybierają się do Krakowa. Potwierdzają się opinie, że odstraszają ich ceny pakietów pielgrzyma, czyli noclegów i wyżywienia na miejscu. Najdroższy pakiet pielgrzyma z tzw. opcji tygodniowej, czyli na cały czas trwania ŚDM (zakwaterowanie, wyżywienie, transport, ubezpieczenie, plecak pielgrzyma) kosztuje 690 zł, czyli ok. 180 euro. Najtańszy (z plecakiem pielgrzyma, transportem i ubezpieczeniem, ale bez wyżywienia i noclegu) – 190 zł, czyli niecałe 50 euro. – Nie jest tak, że dowiedzieliśmy się o tym na miejscu – mówią. – Już wcześniej zaplanowaliśmy, że nie pojedziemy do Krakowa. Dla nas ważne jest, żeby tu być. Niedaleko. ©

Dziękujemy, że nas czytasz!

Wykupienie dostępu pozwoli Ci czytać artykuły wysokiej jakości i wspierać niezależne dziennikarstwo w wymagających dla wydawców czasach. Rośnij z nami! Pełna oferta →

Dostęp 10/10

  • 10 dni dostępu - poznaj nas
  • Natychmiastowy dostęp
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
10,00 zł

Dostęp kwartalny

Kwartalny dostęp do TygodnikPowszechny.pl
  • Natychmiastowy dostęp
  • 92 dni dostępu = aż 13 numerów Tygodnika
  • Ogromne archiwum
  • Zapamiętaj i czytaj później
  • Autorskie newslettery premium
  • Także w formatach PDF, EPUB i MOBI
89,90 zł
© Wszelkie prawa w tym prawa autorów i wydawcy zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów i innych części czasopisma bez zgody wydawcy zabronione [nota wydawnicza]. Jeśli na końcu artykułu znajduje się znak ℗, wówczas istnieje możliwość przedruku po zakupieniu licencji od Wydawcy [kontakt z Wydawcą]
Reporter, z „Tygodnikiem” związany od 2011 r. Autor książki reporterskiej „Ludzie i gady” (Wyd. Czerwone i Czarne, 2017) o życiu w polskich więzieniach i zbioru opowieści biograficznych „Himalaistki” (Wyd. Znak, 2017) o wspinających się Polkach.

Artykuł pochodzi z numeru TP 31/2016